Oglądam. Zwykła krwawa sieka. Poharatani ludzie, krew się leje. Nic nie robi na mnie dobrego wrażenia... Jakaś dziwna schizofrenia zamiast porządnej fabuły i jakby wymuszone zakończenie...
W dodatku na samym początku. Zasadniczo to jedyne, co zapamiętałam z tego filmu, bo jako jedyne miało jakikolwiek klimat i pomysł. Osobiście uważam, że można poświęcić tych parę min na obejrzenie początku, a potem to z czystym sercem wyłączyć. W innym wypadku tylko się zmarnuje czas.
Jak byłem w gimnazjum to jeden nauczyciel puścił nam ten film. Się wystraszyłem jak drut jakiś zabił wszystkich pasażerów po czym jeszcze ręce im się ruszały albo to jak jeden odwiedzający statek widmo patrząc w lustro widzi ducha tego pasażera no i jeszcze tego jak wyłaniała się krew w basenie wraz z zwłokami.
Mam...
chodzi mi o piosenke która leciała jak jeden młody facet sterował statkiem i zaraz potem trafili na ten ogromny pokład