Ledwo mój trzeci film Weira, i podobnie jak "Truman Show" i "Pan i Władca"- absolutny zachwyt na pełną dychę.
"Stowarzyszenie umarłych poetów" to wielkie kino, film, który podnosi na duchu, sprawia, że czujesz własną wartość i wstrzykuje wiarę we własne możliwości. Doskonała reżyseria, wspaniała historia, genialne aktorstwo (Williams, Robert Sean Leonard!), piękne zdjęcia, muzyka...mistrzowstwo w każdym calu. Weir po raz kolejny pokazuje ponadto, że potrafi zakląć w swoich filmach prawdziwą magię kina. Końcówka doprowadziła mnie do łez. Jeden z njlepszych filmów jakie widziałem. 10!