Ciekawe historie na temat filmu, jednak tego, czego w takich produkcjach nie lubię to odkrywanie wielu tajemnic, jak na przykład triki wizualne. Później oglądając film widzimy go od strony kuchni, wiemy które elementy są makietami a które kostiumami. Innymi słowy film traci na swojej magii.
Najbardziej podobała mi się historia muzyka, któremu nie dano możliwości obejrzenia filmu przed napisaniem muzyki, w ogóle nie dano jakiegoś normalnego deadline'u, a przecież jego soundtrack stał się legendarny. Nawet "Avatar" nie ma takiej ścieżki dźwiękowej.