Może brak mu akcji, ale ma więcej treści, a sama akcja nie polega jedynie na rozwalaniu miasta jak w gównianym man of steel, nie jest efekciarski, a i superman ma tutaj więcej jaj, jest pewny swojej siły i wie o tym, a nie tylko mruży oczy i zaciska zęby jak w man of shit.
Dokładnie. Zaprezentowanie Supermena w tym filmie jest tak klasyczne, że aż chce się oglądać. Moim zdaniem obraz bardzo wciąga, mimo schematyczności akcja nie jest wcale "cierpka", koncentruje się na jednym punkcie (ocalenie miasta) i do tego zmierza, przez szereg wątków pobocznych.
Historia dobrze rozbudowana, trzyma się całości, Superman jest, tak jak mówiłam, klasyczny, ale mimo to nie "trąci myszką" :) :)
Co więcej ta akcja, jest ciekawa, efektowna, ugruntowana, jest powód, a nie tylko akcja dla efekciarstwa.
No i jest głębia, co wielu nie dostrzega, np. gdy z Lois jest nad ziemią i nagle wypala: wszystko słyszę...
W man of shit zastanawiali się "czy ratować ludzi?" O_o
Tak, efekty specjalne nie przytłaczają, zostały naprawdę rewelacyjnie zastosowane. W zasadzie denerwowała mnie postać Lexa, nie wiedziałam czy aktor stara się być śmieszny, przerażający, czy tragiczny.... chociaż tragiczną mogę nazwać jego grę.
W tym filmie Superman po prostu robi co do niego należy ^_^
No Lex był tragiczny, takie chucherko po 40, powinien wyglądać jak pewny siebie biznesman z ponurą miną, a tak to była trochę parodia, razem z tą jego przydupaską i pieskiem xD
Właściwie wątek Luthora niknie we wszystkim innym co w filmie się dzieję.Moim zdaniem produkcja wygląda jakby nakręcili to dwaj różni reżyserzy z zupełnie odmienną wizją.Nie wiem raz jest naprawdę dobrze,innym razem trąci kiczem.Oglądnąłem ostatnio ten film drugi raz po dość długiej przerwie i nie jest tak tragicznie,tym bardziej że relację między Louis a Supermanem nie trącą tanim romansidłem jak to bywa w najnowszej wersji.Efekty rzeczywiście fajnie nie przesadnie zastosowane i wpasowujące się w klimat który tak jak mówiłem chwilami niknie w kiczu oczywiście kiczu reprezentowanym przez Lexa Luthora i jego,że tak powiem roztaczającą się aurę.
To też wina tego jaki był Luthor w poprzednich częściach od donnera, więc trudno było odejść od tego wizerunku skoro ten film to sequel, ale superman był idealny.
Jaka jest do cholery głębia w tym co mówi Lois?:D Ugruntowana akcja? O czym ty chrzanisz?:D
ZGADZAM SIE Z TOBA W 100% CO DO 'SUPERMAN RETURNS'! NIEDAWNO MIALEM 'NIEPRZYJEMNOSC' OBEJZENIA 'MAN OF STEEL' I POZIOM GLUPOT JAKI ZASERWOWAL MI SCENARZYSTA A DO TEGO NACHALNE WCISKANIE EFEKTOW KOMPUTEROWYCH GDZIE SIE DA ODEBRALO MI CALA PRZYJEMNOSC OGLADANIA... O KLASYCZNEJ MUZYCE Z SUPERMANOW KTOREJ NIE MA WCALE NIE WSPOMNE. 'MAN OF STEEL' UDOWODNIL MI NA WLASNE OCZY JAK MOCNO JEST GORSZY OD 'SUPERMAN RETURNS'. MAM SENTYMENT DO 'SUPERMAN RETURNS' ZA TO ZE REZYSER I SCENARZYSTA POKAZALI SWIATU JAK MOCNO KOCHAJA KOMIKSY O SUPERMANIE I STARE FILMY Z REEVE'M. TEN FILM JEST HOLDEM I CO WAZNE NIE MA TU NACHALNEGO SSRANIA EFEKTOW KOMPUTEROWYCH I WSZYSTKO PODOBNIE JAK W 'SPIDER-MANACH' RAIMIEGO JEST Z UMIAREM. JEST EFEKTOWNIE ALE NIE ZBYT PRZESADZONE I CHWALA IM ZA TO A NA KONIEC DODAM ZE AZ LEZKA SIE W OKU KRECI JAK SINGER WYKORZYSTUJE KLASYCZNY MOTYW MUZYCZNY ZE STARYCH SUPERMANOW DONNERA. A JESLI CHODZI O AKTORA KTORY TU GRA SUPERMANA TO SWIETNIE WYGLADAL I BYLO W NIM CZUC JAKIEGOS DUCHA SWIETEJ PAMIECI REEVS'A. WOGLE TUTAJ BYLO CZUC CHEMIE LUIS LANE JAKA LACZYLA JA Z CLARKIEM-SUPERMANEM. TEJ CHEMII ZABRAKLO W 'MAN OF STEEL'... SCENA JAK SUPERMAN RATUJE LUDZI Z SAMOLOTU EPICKA! ZRESZTA SCENA JAK BIERZE LUIS LANE W OBJECIA I SA W CHMURACH JEST BARDZO ROMANTYCZNA. MAM SENTYMENT DO TEGO FILMU I CHYBA GO ZNOW OBEJZE...
Ocena społeczności zdecydowanie zbyt niska. Film celowo archaiczny by nawiązywał do dwóch pierwszych bardzo dobrych części sagi. Swoisty hołd. Niewiem czemu się to nie podoba. Chyba większość woli łupankę i przesyt efektów specjalnych. "Superman: Powrót " jest schematyczny, powiela standardy i wręcz ckliwy, ale mi sie to podoba. Moja ocena: 7,15
To po prostu hołd dla filmów z Reevem. Niestety zrobiony za pomocą stereotypów, kiczu, tandety i przede wszystkim głupoty. Sceny ratowania obywateli Metropolis ratują film i wynoszą go ku magicznej ocenie - 5
Nikt nigdy nie mówił,że to miała być nowa seria, która odrodzi popularnego herosa. Treści tu nie ma żadnej, uwypuklono za bardzo romans z Lois, a z Supermana zrobiono ciamajdę w majtkach. Ten obraz to najgorsze co można zrobić z komiksem: ukazać go w świetle stereotypów i w konwencji, którą rządziły się komiksy lata temu.
Ps:Czyżby kolejna dyskusja z tobą zanosiła się na płacz?
A co ma czytanie komiksów do rozmowy na temat filmu na ich podst? Przecież żeby rozmawiać o Supermanie z Superman Returns nie potrzeba innych info niż zawartych w filmie. I co ma do Supermana Nolan?
To nie jest żadna kontynuacja, to hołd dla oldskulowych przygód Supermana
PS: tak myślałem, nadal wszędzie płaczesz, bo twoja choroba nie pozwala ci normalnie funkcjonować
Nigdzie nawet nie wspomniałem o TDKR
Przecież to nie jest oficjalny sequel przygód Supermana tylko luźno powiązana historia, której najbliżej do hołdu/hymnu pochwalnego dla Supermana z Reevem. Opierając się na wiedzy z wikipedii i własnemu tłumaczeniu jej z ang na pol nie wychodzi nic dobrego.
Hołd jak hołd, ale to też w zamierzeniu miał być bezpośredni sequel "Supermana II" (udający, że trójka i czwórka nigdy nie powstały), kontynuujący styl i nastrój dwóch pierwszych "Supermanów". I to - moim zdaniem - udało się filmowi naprawdę dobrze.
A że to lepszy film od "Man of Steel" to oczywista oczywistość. :)
Ta, na pewno "Superman: Powrót" powstał jako improwizacja. :P Aktorzy wymyślali dialogi na poczekaniu, a reżyser pozwalał na taki kontrolowany chaos. :)
W końcu to Hollywood. Tam się kręci tylko w taki, artystycznie podkręcony sposób. :P
Zgadzam się, Man of Shit :) Superman Powrót jest genialny, trzyma klimat tego co było w latach 80-tych. A Lex Luthor moim zdaniem wyszedł bardzo fajnie, trochę w stylu Jokera z "Mrocznego Rycerza". Czarny charakter ale jest na swój sposób zabawny :)
CO Z TEGO ZE HENRY CAVILL DOBRZE WYGLADAL JAKO SUPERMAN SKORO SCENARZYSTA GOYER POLOZYL TYM DEBILNYM SCENARIUSZEM CALOSC FILMU... CO Z TEGO ZE NAWCISKALI EFEKTOW GDZIE SIE DALO SKORO SCENARIUSZ I HISTORIA DO BANI...
BARDZO NIEDOCENIONY I NIESLUSZNIE OPLUWANY. JAKO CALOSC JEST O WIELE LEPSZY OD GLUPKOWATEGO 'MAN OF STEEL' KTORY WYGLADA TAK JAKBY BYL ZROBIONY NIE Z SENTYMENTU ALE TYLKO I WYLACZNIE DLA KASY. 'MAN OF STEEL' TO TAKA TYPOWA SIECZKA DLA NASTOLATKOW KTORZY LUBIA FILMY CO WYGLADAJA NIE JAK FILM ALE JAK JAKAS GRA KOMPUTEROWA...
no ale tak jest, że man of steel wyprał mózgi idiotom którzy chcieli sieczki, ale doszukują się głębi i artyzmu w tym gniocie, gdzie superman to i tak ciota do bicia, w dodatku głupia i na siłę robiona pod modłe mroku i patosu...
Masz racje a wszystko dlatego ze wiele SNYDEROWI doradzal NOLAN i obaj mysleli ze powstanie cos epickiego jak BATMAN BEGINS i MROCZNY RYCERZ. A wyszlo jak wyszlo i sam to wiesz doskonale. Powiem ci szczerze ze najwiekszy zal co do 'MAN OF STEEL' mam do totalnego partacza scenarzysty jakim jest GOYER. Koles napisal kilka ciekawych scenariuszy ale wiekszosc co napisal to jest jakas porazka. Ciesze sie ze GOYER nie napisal scenariusza do 'SUPERMAN VS BATMAN' bo bysmy mieli powtorke z rozrywki. Masz racje z tym co napisales ze w 'MAN OF STEEL' zrobiono z SUPERMANA jakas ciote do bicia. Scena w barze byla tak durna ze sie w glowie nie miesci co ten GOYER wymyslil. Normalny SUPERMAN nie musial zaraz uzywac super mocy aby kogos obezwladnic i ze spokojem mogl tego kolesia w barze poskladac a nie POSKLADAC JEGO CIEZAROWKE... SUPERMAN powinien miec jaja ale niestety to jak ma byc zagrany zalezy glownie od scenariusza. Jak scenariusz do du...y to taki bedzie CLARK KENT.