Niestety Gdynię można obejrzeć tylko na TVP Kultura, która ma bardzo mały zasięg. Kiedyś była transmitowana w publicznej telewizji na żywo na dwójce, co faktycznie dawało promocję polskim filmom. Już nie, a zamiast niej drugi rok z rzędu jest gala disco polo.
Taka Cicha noc, która wygrała Gdynie (kiedy jeszcze to miało znaczenie) - prawie 400 tysięcy widzów. Boże Ciało półtora miliona. Nagroda nie zawsze pomaga (Obywatel Jones), ale chociaż daje rozgłos. Coś się stało z sieciami kin. Mimo wsparcia krytyków, rankingów film Supernova jakby nie istniał. Ludzie nie mają gdzie go obejrzeć. W Szczecinie był jeden pokaz w Boże Narodzenie...

Zakończenie niczym balsam, dało przestrzeń do myślenia, żeby odnaleźć się po tym trudnym emocjonalnie filmie. Zderzenie 2 światów ze sobą - dla jednych zakończonego tragedią i drugiego, toczącego się dalej.
Naturalistyczny do bólu, przytłaczający chaosem, nakręcony niczym film dokumentalny. Rzeź, którą warto zobaczyć.

Zgodnie z zasadą im głupszy naród, tym łatwiej się nim rządzi. Ja już nawet nie tykam telewizji publicznej ze względu na obrzydzenie, które we mnie wzbudza. We Wrocławiu na szczęście są dwa kina studyjne i było dużo seansów. widzów niestety mniej.

W tvp z tego co kojarzę dobre filmy dają o 24 w nocy, a w dzień i wieczorem gnioty typu klan, korona królów, leśniczówka, m jak miłość, sztuczne programy pseudo-rozrywkowe i jednostronne wiadomości, a ludzie i tak oglądają, choć w innych stacjach też, a na netfliksie w top 10 najpopularniejszych w danym dniu też pełno gniotów, tylko, że zaletą netfliksa jest to, że sam możesz wybrać co chcesz oglądać, nie tak jak w tv, dlatego telewizje jakąkolwiek oglądam rzadko, przerzuciłem się na oglądanie filmów przez internet i na platformach Vod.

I słusznie. Oglądanie czegokolwiek w propagandowej telewizji to szkoda na umyśle.

Polecam NC+ i canały typu Canal +, Cinemax, HBO itp. świetna seleckcja filmów, o których nigdy bym nie usłyszał oraz fakt, że z dekoderami z opcją nagrywania nie wiele różni się to Netflixa (ustawiasz nagrania kiedy są i oglądasz jak Ci wygodnie).

Wygląda na to, że Polacy nie są aż tacy głupi, skoro nazywają nas "zieloną wyspą" w obliczy srandemii. Austria, Holandia, Włochy, Niemcy, Słowacja...tam to dopiero durnie i głupcy, skoro dali sobie narzucić chore restrykcje przez patologiczne rządy.

Dużo zdrowia życzę. Przez takich jak ty mamy najwięcej w Europie nadmiarowych zgonów i chorzy ludzie na coś innego niż covid nie dostają pomocy na czas. Jeżeli się nie zaszczepiłeś - jesteś za to odpowiedzialny.

Żal mi Ciebie, bo najwidoczniej nie masz świadomości tego co się dzieje w służbie zdrowia. Obecnie najwięcej zachorowań jest wśród zaszczepionych. Żona pracuje w szpitalu w laboratorium bakteriologicznym od 26 lat i wyobraź sobie (wiem, że to trudne), iż większość zaszczepionego personelu chodzi do pracy chora i roznosi to świństwo, bo z racji przyjęcia preparatu, nie muszą siedzieć na kwarantannie. Jeden zakaża drugiego. 
Oczywiście mają świadomość sytuacji i zaczynają mocno powątpiewać w to co przyjęli.
Od kiedy to ludzie niezaszczepieni odpowiedzialni są za zachorowania zaszczepionych? Skąd taka durna narracja? Przecież idea szczepień od zawsze jest taka, że chronią osoby zaszczepione. Zatem są one teoretycznie chronione i bezpieczne Czyż nie tak. Natomiast nosicielem może być każdy, niezależnie czy przyjął czy nie, rzeczony preparat.
Musisz zweryfikować swoją wiedzę, bo albo jesteś nieświadoma, albo zatwardziałą Covidianką, która stręczy te medialne kłamstwa i brednie.

Zaszczepiłaś się - jesteś odpowiedzialna za rozwój tego syfu i stan w szpitalach.

Od zawsze wiadomo, że mutujące wirusy najbardziej nie lubią gdy podejmujemy z nimi walkę. Priorytetowym zadaniem każdego wirusa jest namnażanie się a nie zabijanie. Gdy zaczynamy go zwalczać i to w dodatku nieskutecznie ( bo jak może być skutecznie coś co powstało w kilka miesięcy), wówczas nasz antagonista zaczyna mutować w groźniejszą odmianę.
Dlaczego w ubiegłych latach szczepiący się przeciwko grypie, nie obwiniali niezaczepionych, gdy ich dopadła? Bo nikt by nie wpadł na tak kretyńską narrację jaką mamy teraz. Czy jak przyjmujesz szczepionkę przeciwko chorobom tropikalnym wyjeżdżając na urlop, a jednak zachorujesz, to winisz tamtejszą ludność, że niebyła zaszczepiona? Przecież zgodnie z logiką, szczepisz się dla siebie aby być czuć się bezpiecznie.
Pomyśl trochę bo zaczynam tracić wiarę w ludzi...I Ty masz czelność mówić o inteligencji narodu, jak sama masz z nią problem.

Moja bratowa jest kierownikiem laboratorium w szpitalu i mówi coś zupełnie odwrotnego - w jej szpitalu osoby chorujące na covid to 94% niezaszczepionych. I gdzie leży prawda?

Wiesz gdzie leży? Tam gdzie nie czerpią profitów, albo tam gdzie ludzie mają odwagę powiedzieć prawdę, ewentualnie przyznać się do błędów. Lwia część służby zdrowia gra pandemią, bo się opłaca. Ty myślisz, że lekarzowi jest łatwo mówić prawdę w obliczu zysku? Pieniądz rządzi światem, a to właśnie oni obecnie są na fali, bo big farmy ich zasilają. Prawie każdy człowiek ma swoją cenę i tylko nielicznym przyświeca przysięga Hipokratesa. U mojej żony w laobrze też się większość zaczepiła bo miała takie samo zadnie jak Ty. Teraz widzą co się dzieje i tylko między sobą wymieniają poglądy w tym temacie - żadna na zewnątrz prawdy nie powie.
Nie wspominając już o NOPach i nagłych śmierciach ludzi zdrowych, bo tacy też się pojawili u nich w szpitalu wśród personelu. Ba...a co powiesz na fałszywe świadectwa szczepień jakie sobie wystawiają wzajemnie? Czyżby się bali preparatów? Pacjentów namawiają a sami nie przyjmują...ciekawe, co nie?

Córka jednej z pracownic szpitala, zaszczepiona od jakiegoś czasu źle się czuła. Zrobiła badania - wyniki krwi fatalne, początki białaczki. Tylko dlatego, że lekarz ją znał, powiedział prawdę "To najprawdopodobniej jest wynik poszczepienny".

Oczywiście twoja prawda lepsza niż moja. Szkoda czasu na klikanie w klawiaturę. Dużo zdrowia!!!

Mój ból jest lepszy niż Twój ;)

A propos - każda pandemia na świecie wygasała w naturalny sposób po kilku miesiącach, nawet sławetna Hiszpanka. Obecna trwa już prawie dwa lata i końca nie widać. A może to właśnie dzięki preparatom jest sztucznie podtrzymywana? W końcu wielu osobom się ona wręcz opłaca. Środowiska lekarskie wołają "pandemio trwaj!".
Moje dziecko siedzi już trzeci raz na zdalnych przez zaczepionych nauczycieli, a zaszczepieni w klasie uczniowie wiecznie mają absencję...Aha, ale to pewnie przez tych zdrowych, niezaszczepionych...Byłbym zapomniał.

Naturalnie każda zaraza wygasa samoistnie! Po prostu najsłabsi umierają :) Zdrówka życzę

Chyba musisz odrobić lekcje w temacie czasu trwania epidemii.
Czarna śmierć, czyli dżuma - jej epidemia trwała prawie 6lat (1346-1352).
Rosyjska grypa 1956-1958.
Wspomniana hiszpanka 1918-1920.
Z współczesnych wirusów - od 1981 AIDS czy Ebola 2013-2016.

A tylko tą upolitycznili...Tak jak powiedział dr Bodnar - na tę epidemię czekali kilkadziesiąt lat i teraz prędko jej nie wypuszczą z rąk. Każdy musi na niej zarobić, więc skończy się jak już będzie mogła. To jest taka pandemia, że trzeba o niej wiecznie mówić w TV, bo w innym wypadku ludzie mogliby jej nie zauważyć.

"Jeżeli się nie zaszczepiłeś - jesteś za to odpowiedzialny." Widzę że tvpy wjechało grubo na głowę

Nie oglądam tej szczujni

To prawda co piszesz, ale TVN w niczym nie ustępuje im pod tym względem. Ot, taka ciekawostka - stacje wybitnie spolaryzowane, będące na przeciwległych biegunach, ale w kwestii pandemii grają do jednej bramki. To chyba jedyna rzecz jaka łączy obecnie lewice z prawicą...chociaż...hmmm...co do tej prawicowości rządu nie jestem do końca pewien.
Jednie Polsat stara się być neutralny, ale nie bardzo im to wychodzi.

No przecież wiadomo, że prędzej pójdą na Kogel Mogel 6, Dziewczyny z Dubaju 2.
Ja słyszałem, że chorują faceci niezaszczepieni po 30stce. Ja sam kilka razy miałem covidowe palce.

to się zaszczep

no już się kłółem

człowiek przyszedł poczytać o filmie a czyta o wojnie szczepionkowej, japjerdole XD

Hahaha…

czy to znaczy, że film może być bez zakończenia? Gdyby ktoś napisał taka książkę, to za przeproszeniem zostałby zniszczony.

Jest bardzo wiele książek, które nie mają jednoznacznego zakończenia. Widzowi lub czytelnikowi zostawia się rozważania, jak dalej może potoczyć się fabuła. I nie słyszałam, żeby ktokolwiek kogoś za to niszczył.

To, że nie mają „jednoznacznego zakończenia” rozumiem. W tym filmie nie ma żadnego, jest urwany w połowie. Posłuchaj sobie 4,33 Johna Cage’a pewnie polubisz :)