Jeśli chodzi o ostatnią scenę z rodziną jadącą i zawracającą autem, myślę że autor chciał nam pokazać jak postrzegamy takie rzeczy (ludzkie tragedie) gdy nas bezpośrednio nie dotyczą a nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Tak jak w tej scenie dla jednych to dramat, kres życia,największa tragedia, załamanie nerwowe a dla innych" patrz kochanie jakie EOEOE" (dźwięk kartki).
Tak myślę, ale mogę się mylić. W każdym razie ja to tak zrozumiałem.

Tak byłoby, gdyby nie to, że w końcowej scenie słyszymy w stacji radiowej informację o supernovie jako o końcu i początku czegoś nowego. Wg mnie faktycznie ostatnia scena niepotrzebnie spłaszcza sens tego filmu.