1. Typowe wyobrażenie polskiej wsi pełnej patologii, alkoholizmu. Gdyby umieszczono akcję w latach 80. to dałoby się to obronić. Zakładając, że autor był kiedykolwiek na wsi i żył w Polsce to można podejrzewać, że chciał stworzyć nastrój thrillera jak z Pokłosia, Linczu.
2. Przedstawienie Policji jako nieprofesjonalnej, ułomnej, bezradnej to naturalna kansekwencja umieszczenia akcji na wsi - wszyscy się znają, wiejscy amanci są wulgarni i zaczepiają policjantkę ( jedyną młodą kobietę na wsi oprócz ofiary).
3. Film powstał w roku wyborczym 2019, czyli na fali donosów o pędzących limuzynach BOR. Sugeruje, że kierowca ma coś wspólnego z rządem, ale nie precyzuje ani dlaczego nie miał kierowcy, ani dlaczego policjanci nie wiedzą do kogo należy samochód. Zabrakło jakiegokolwiek "panie pośle, panie ministrze, panie rzeczniku, cokolwiek co tłumaczyłoby tworzenie przekazu o władzy vs wsi.
4. Po co Audi gnało wiejską drogą i jak nie zauważyło 3 osób na środku drogi w słoneczny pogodny dzień..? Nieistotne. Sam nr rejestracyjny Audi jest lipny i należy do Skody Citigo z 2017 r.
Komedia pomyłek:
-Dlaczego policjanci umieścili pijanego męża w radiowozie na fotelu kierowcy?
-Dlaczego nikt nie interesuje się dziećmi?
-Dlaczego nikt nie powiadomił miejscowego prokuratora?
-Dlaczego "młody" kryminolog amator ukrył rejestrator w kieszeni kiedy nikt nie wiedział kto jest kierowcą?
-Dlaczego policja ani nie próbowała szukać sprawcy, ani nie przesłuchała światków, którzy sami chcieli pomóc?
-Dlaczego nie zawiadomili drogówki (tym bardziej, że pomyśleli o psychologu i helikopterze).