Jak Bartek Bartkowi. Ten reżyser ma talent, ale wiadomo, że trzeba czasu. Kupa roboty. Czapki z głów. I ta koncentracja na uszach, oczach, dotyku (tu w ekstremalnych formach)... nosy (węch) też połamane. I ile jeszcze ukrytych sensów. To było lepsze niż 11 minut Skolimowskiego, ale gdyby dodać ten klimat ze Skolimowskiego tutaj... ach... przyjdzie czas. Dzięki całej ekipie za pracę.