Połączenie konwencji "Ocean's'ów", "Przekrętu" a nawet "Żądła". Do tego drobne zapożyczenia z komedii purnonsensowych z lat '80. Szybka, dynamiczna narracja i atrakcyjna fabuła - pozornie prosta ale nie dająca pewności jak potoczy się akcja. Intrygujący jest też przedmiot przestępczych knowań - świat sztuki. Obrazy, starodruki..
Sporo naprawdę dobrego, subtelnego humoru. W pewnym sensie to zapomniany gatunek ponieważ coraz rzadziej zdarzają się produkcje i umiejętne połączenia warstwy sensacyjnej z humorem. Większość filmów oferuje albo humor zbyt rubaszny albo slapstickowy. Tutaj jest natomiast po prostu i prosto - zabawnie! Tyle ile trzeba.
Ładne kreacje aktorskie - Russella, Stampa czy Baruchela.
ps.
NIe można zapomnieć o promocji naszego kraju. Akcja na początku dzieje się w Warszawie a nawet rzekomo w więzieniu we Wronkach. Wprawdzie obrazy i ludzie z tych miejsc bardziej pasują do Rosji czy Rumunii ale zawsze to promocja.. ;)
7,5/10.