Bardzo interesujacy film o śmierci, przemijaniu, egzystencjalizmie. Prawdziwy do bólu, jednak Bergman nie ukazał końca życia jako czegoś strasznego, wręcz przeciwnie - jako ukojenie. Film jest pogodny, ogląda się go przyjemnie, nawet działa relaksująco. Spojrzenie głównego bohatera, który i jako aktor i jako bohater filmu wkrótce umrze - WYBITNE. Kreacji w historii kina było wiele, całe mnóstwo lepszych od Borga, jednak spojrzenie umierającego człowieka, który zdał sobie sprawę ze swoich życiowych błędów pod koniec - ARCYMISTRZOSTWO. Ten film zadziałał na mnie hipnotyzująco, chyba nigdy go nie zapomnę.
10/10