PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31670}

Tam, gdzie rosną poziomki

Smultronstället
7,9 32 034
oceny
7,9 10 1 32034
8,4 32
oceny krytyków
Tam, gdzie rosną poziomki
powrót do forum filmu Tam, gdzie rosną poziomki

kuzynka Sara

ocenił(a) film na 10

Ciekawi mnie jedno, dlaczego kuzynka Isaka (głównego bohatera) wybrała jego brata, a nie jego? Przecież kochała właśnie Isaka, a jego starszy brat budził w niej co najwyżej niechęć, odrazę. Jakoś nie przekonują mnie słowa Sary, która w pewnym momencie mówi: "pobieramy się z miłości, i tak trochę dla zabawy...". Czy w prawdziwym życiu najbardziej atrakcyjne kobiety też zawsze wiążą się z facetami bardziej przebojowymi, pewnymi siebie, kosztem tych o bardziej delikatnej, wysublimowanej psychice? Ciekawi mnie też postać Sary współczesnej, która pojawia się w trakcie podróży głównego bohatera i którą doktor zabiera wraz z towarzyszami ze sobą. Czy jest to alter ego jego dawnej miłości sprzed lat, jej współczesny odpowiednik? W końcowej części filmu - współczesna Sara wypowiada słowa "I tak zawsze będę kochać tylko ciebie". Czy można to interpretować jako słowa jego kuzynki. Czy gdyby Sara w młodości wybrała jego, a nie jego brata, to byłby on innym człowiekiem? Moim zdaniem, tak. Ciekawi mnie Wasze zdanie na ten temat.

dziwolag

Nie analizuj płaszczyzny dosłownej na tejże tylko płaszczyźnie. Musisz doszukać się tam pewnej metafory, w tym wypadku biblijnej. Sara symbolizuje pierwszą kobietę, Isak - Boga (biblijny Izaak jest antytypem Chrystusa), Evald natomiast miał przedstawiać Szatana. Evald kusi Sarę w ogrodzie; ona czuje się nieuczciwie wobec wielbionego za niezmierzoną dobroć Isaka, który nie daje znać o swoim istnieniu (jest obecny tylko w rozmowie, nikt nie ma z nim bezpośredniego kontaktu; jak wiemy, problem Bożego milczenia jest żywy w wielu filmach Bergmana). W końcu Sara daje się uwieść bratu Isaka - podobnie jak Ewa w Księdze Rodzaju.
Można by esej napisać na temat tylko tej jednej sceny, ja to tylko bardzo ogólnikowo nakreśliłam.

ocenił(a) film na 10
lapkaKot

Dziękuję za wyjaśnienie. Nie miałem pojęcia, że w tej scenie są jakieś symbole czy aluzje biblijne. Ale rzeczywiście - wszystko się zgadza. Myślę, że ta możliwość wielorakiej interpretacji poszczególnych scen sprawia, ze ten film jest czymś jeszcze bardziej niezwykłym niż na pierwszy rzut oka może się wydawać... Nie mam wątpliwości, że Bergman był geniuszem natchnionym przez Boga, skoro w swoich filmach potrafił przekazać tak wiele i to na różnych płaszczyznach.

P.S. Swoją drogą ciekaw jestem, czy analizując tą scenę czerpałaś z własnych spostrzeżeń, czy też z jakiejś recenzji filmu. A jeśli tak to jakiej?

Pozdrawiam.

dziwolag

Mam obsesję na punkcie motywów biblijnych, są chyba najlepszym, bo uniwersalnym, sposobem komunikacji w najróżniejszych dziedzinach sztuki;) W "Tam, gdzie..." dostrzegłam to automatycznie podczas oglądania. Za to na przykład "Siódmą pieczęć" dobrze jest w całości konfrontować z Objawieniem Św. Jana:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones