?Tatarskie ziele ma dwa zapachy. Jeżeli się potrze w palcach zieloną jego wstążkę, miejscami przymarszczoną, poczuje się zapach, łagodną woń ?wierzbami ocienionej wody?, jak mówi Słowacki, trochę tylko zatrącającą wschodnim nardem. Ale kiedy się takie pasmo tataraku rozetrze, kiedy się włoży nos w bruzdę, wyłożoną jak gdyby watą, czuje się obok kadzidlanej woni zapach błotnistego iłu, gnijących rybich łusek, po prostu błota. ?Aromat śmierci?. W dzieciństwie tatarakiem wykładano podłogi sieni i balkonów, panował on niepodzielnie w dniach wesołych i naprawdę Zielonych Świąt. A jednocześnie przypomina mi on zawsze śmierć mojego pierwszego przyjaciela, który nosił dziwaczne imię Gracjan i utopił się, mając trzynaście lat. To było o świtaniu mojego życia, we wczesnym dzieciństwie. Ale i dzisiaj wywołuje ten podwójny zapach niewesołe myśli. Koniec ma jakieś tajemnicze związki z początkiem. Toń, dźwięk, woń jak echo odpowiadają z końca w koniec żywota. Zapach dzieciństwa odnajduje odpowiednik w zapachu starości, młodość odbija się w zielonym lustrze wieku dojrzałego. Taką jest w moim życiu historia Tataraku.? Jarosław Iwaszkiewicz, Tatarak
Słowo reżysera
Po trzech filmowych spotkaniach z prozą Iwaszkiewicza: Brzezina, Panny z Wilka, Czerwcowa noc, od lat wracałem do Tataraku. Na przeszkodzie stała zawsze trudność przeniesienia tego liczącego kilkanaście stron opowiadania na pełnometrażowy film. Oczywiście zawsze istniała możliwość połączenia Tataraku z jakimś innym opowiadaniem. Ale, jak to ma miejsce często z literackim arcydziełem, jego zdrowy i samowystarczalny organizm nie przyjmuje żadnych obcych ciał. W końcu po latach rozterek znalazłem autentyczną opowieść, która miała dopełnić Tatarak i z tym postanowieniem rozpocząłem film, kiedy okazało się nagle, że Krystyna Janda nie może grać w filmie ze względu na gwałtowną i śmiertelną chorobę męża, mego wielkiego przyjaciela i autora zdjęć Człowieka z marmuru, Ziemi obiecanej, Dyrygenta i Człowieka z żelaza. Kiedy rok później przystępowaliśmy do zdjęć, nie było Go już pomiędzy nami, ale ja ciągle trzymałem się poprzedniej wersji scenariusza. Pracę nad filmem rozpocząłem rzecz jasna od opowiadania Tatarak... Kiedy kończyliśmy już zdjęcia opowieścią ostatniej miłości Pani Doktorowej Marty do przypadkowo spotkanego Bogusia, Krystyna dała mi któregoś dnia po zdjęciach kilka napisanych przez siebie kartek maszynopisu. Ze zdumieniem przeczytałem, że jest to opis ostatnich dni życia mojego przyjaciela, Edwarda Kłosińskiego. Czy dajesz tylko mnie, czy chcesz powiedzieć to do kamery? Kiedy wyznała, że opowie to też innym, pomyślałem, że ona z tymi myślami wraca każdego dnia do hotelu, gdzie w samotności wraca do tamtych chwil. Natychmiast stanęły mi prze oczami obrazy samotnych kobiet w hotelowych pokojach namalowanych przez Hoppera. Tu przyszedł mi z pomocą autor zdjęć Tataraku, Paweł Edelman, który uznał, że tylko nieruchoma całkowicie kamera może spełnić to, czego spodziewamy się po tych scenach w naszym filmie. Zaczynałem pierwszy film mając 27 lat, kiedy, jak mi się wtedy wydawało, żyliśmy wszyscy tylko naszym filmem a życie było jedynie dodatkiem do pracy. Dziś wiem, że oddając się bez reszty roli w filmie aktor pozostaje sobą i nic, żadna iluzja, nie zastępuje mu rzeczywistości. Tym bardziej doceniłem zwierzenia filmowej Pani Marty. Moje pragnienie przeniesienia na ekran opowiadania Tatarak wiązałem zawsze ze spotkaniem z Krystyną Jandą, z którą spotkałem się 32 lata temu w filmie Człowiek z marmuru. Dzięki tym dwóm spotkaniom po latach - z Autorem Tataraku i odtwórczynią roli Pani Marty ? znów odnalazłem siebie. Czy ten fakt obecny jest na ekranie, nie umiem ocenić. Andrzej Wajda, reżyser
Słowo Krystyny Jandy
Życie, moim zdaniem, jest ważniejsze niż sztuka i cenniejsze niż sztuka, miesza się też ze sztuką i jest inspiracją wieczną, tworzywem podstawowym dla każdego, kto ?tworzy?. Najczęściej ?dzieła? nie dorównują życiu, ale potrzeba, aby życie chwalić i je opisać, każe ponawiać próby i daje wieczny sens wszelkiej twórczości, szczególnie, kiedy doświadczenia życiowe stają się ?obsesją?. Gdyby kiedyś ktoś prześledził wszystkie wersje scenariusza do filmu Tatarak, zrozumiałby, jak długą i krętą drogę przebył film, który zostaje ofiarowany widzom, jak długo opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza było inspiracją jedyną, jak długo wszystko tej historii, opisanej przez Niego, było podporządkowane, jak długo z nim szły ?zmagania? i jak powoli część współczesna filmu, zakładana zresztą od początku, rosła, zmieniała znaczenia i tematy, tańczyła dookoła Iwaszkiewicza i oddalała się. Spotkałam się z Andrzejem Wajdą po latach, choć nigdy nie rozstaliśmy się jako przyjaciele. Zaczęliśmy na nowo pracę z ciekawością siebie po latach, doświadczeni życiowo, zmienieni jako ludzie, z bagażem doświadczeń zawodowych. Spotkaliśmy się i zaczęliśmy pracę, z tym samym entuzjazmem i determinacją, gotowością na wiele? jak przed laty. Walczyliśmy z obranym tematem, jak na nas przystało, ale temat inny, bolesny, silny cały czas był obok nas i oboje to czuliśmy. Pewnego dnia Andrzej zapytał mnie, czy podaruję go filmowi. Zgodziłam się ze wzruszeniem i wdzięcznością. Oddałam temu filmowi moją historię. Decydując się na to, nie wiedziałam jaki będzie rezultat artystyczny, ale przyznam, że było to dla mnie mniej ważne. Film powstał. Jest skończony . Niezależnie od tego, jak zostanie przyjęty, nie żałuję. Coś, co było dla mnie najcenniejsze, zostało zarejestrowane na zawsze. Na zawsze. Między innymi dlatego, że jest to film Andrzeja Wajdy. Nie ma drugiego reżysera na świecie, któremu bym tak zaufała. Niech film teraz żyje własnym życiem, ja się wycofuję. Robić swoje rzeczy. Życzę temu filmowi szczęścia i wrażliwej publiczności. Zostaję z uczuciem wdzięczności dla Andrzeja, Jego odwagi i taktu. Dziękuję wszystkim, którzy zrobili ten film. Krystyna Janda
Słowo producenta
Każdy film jest spotkaniem. Już po raz kolejny spotkałem się na planie filmowym z Andrzejem Wajdą, on zaś po raz czwarty obrał za tworzywo dla filmu prozę Jarosława Iwaszkiewicza. Ten film był jednak dla mnie spotkaniem zupełnie wyjątkowym. Zetknęła się kunsztowna materia literacka opowiadania Iwaszkiewicza z ogromnym ładunkiem emocjonalnym historii podarowanej nam w filmie przez Krystynę Jandę. Jej przyjaźń i głęboka relacja z Andrzejem Wajdą sprawiły, że z wzajemnego zaufania Twórców narodziła się opowieść szczególnie poruszająca. Obserwując kształtowanie się tego emocjonalnego wielogłosu byłem świadkiem i uczestnikiem stawania się czegoś bardzo osobistego, a jednocześnie precyzyjnie ujętego w filmową formę. Było to dla mnie doświadczenie niezwykle wzbogacające. Jestem szczęśliwy, że dane mi było przyczynić się do powstania tego filmu. Michał Kwieciński, producent
Streszczenie:
KRÓTKIE STRESZCZENIE MARTA (Krystyna Janda), kulturalna kobieta w średnim wieku, która jest żoną DOKTORA (Jan Englert) z małego miasteczka, nie zdaje sobie sprawy ze swojej śmiertelnej choroby. Pewnego dnia poznaje znacznie młodszego mężczyznę, BOGUSIA (Paweł Szajda), który oczarowuje ją swoją młodością i prostotą. Ich niewinne spotkania na brzegu rzeki są naznaczone wzajemną fascynacją, lecz kres kładzie im nagły i okrutny kaprys losu. To dopiero pierwsza warstwa tej wielowymiarowej historii, bo Tatarak jest również filmem o tworzeniu filmu, a Andrzej Wajda przeplata fabułę autentycznymi monologami Krystyny Jandy na temat przedwczesnej śmierci jej męża, cenionego operatora Edwarda Kłosińskiego. Tatarak to subtelna i wzruszająca historia o niemożliwej miłości, a zarazem osobista wypowiedź reżysera o odwiecznych tematach: miłości, która przychodzi za późno, i śmierci, która zawsze przychodzi za wcześnie. DŁUGIE STRESZCZENIE Tatarak, film oparty na opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza, jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy, wydaje się na początku subtelną i wzruszającą historią o niemożliwej miłości, jednak Andrzej Wajda idzie dalej, tworząc wielowymiarową opowieść o miłości, która przychodzi za późno, i o śmierci, która zawsze przychodzi za wcześnie. MARTA (Krystyna Janda), kulturalna kobieta w średnim wieku, która jest żoną DOKTORA (Jan Englert) z małego miasteczka, nie wie o tym, że jest śmiertelnie chora. Od lat opłakuje śmierć swoich dwóch synów, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim. Pewnego dnia Marta poznaje znacznie młodszego od siebie mężczyznę, prostego robotnika BOGUSIA (Paweł Szajda), który oczarowuje ją swoją młodością i niewinnością. Ich spotkania na brzegu rzeki porośniętej tatarakiem są naznaczone wzajemną fascynacją dwóch istnień, z których jedno zmierza do przedwczesnego końca, drugie zaś wkracza dopiero w dojrzałość. Jednak los obchodzi się z nimi okrutnie. To dopiero pierwsza warstwa historii, bo Tatarak to również film o tworzeniu filmu, a główną bohaterką jest nie tylko fikcyjna Marta, ale i aktorka, która ją gra. Andrzej Wajda wplótł w opowiadanie Iwaszkiewicza autentyczne monologi Krystyny Jandy na temat przedwczesnej śmierci jej męża, cenionego operatora Edwarda Kłosińskiego, któremu film jest dedykowany. W ten sposób obie kobiety ? Krystyna i Marta ? zlewają się w jedną głęboko zranioną istotę, która musi znaleźć w sobie siłę i poradzić sobie z perspektywą nieuniknionej śmierci.
Opis postaci
MARTA Krystyna Janda Kobieta w średnim wieku, żona lekarza z małego miasteczka. Samotna, atrakcyjna i wykształcona ? życie spędza wśród książek. Ma szerokie horyzonty, jest wrażliwa, lecz żyje w kraju, który nie daje jej wielkich możliwości. Pielęgnuje wspomnienia z czasów, kiedy była młodą, zakochaną mężatką. Uniesienia jednak już dawno minęły, a ich miejsce zajęła uregulowana, spokojna egzystencja samotnej pary. Mimo że od śmierci synów Marty minęło wiele lat, ona nadal nie może przeboleć straty do tego stopnia, że ich pokój pozostawia w nienaruszonym stanie. Marta jest śmiertelnie chora, o czym nie wie, ponieważ zarówno mąż, jak i przyjaciółka ukrywają przed nią tę informację. Poznając Bogusia, czuje się zafascynowana jego młodością, niewinnością, naiwnością i prostotą, które przypominają jej wszystko to, co już dawno straciła. Może nawet trochę zazdrości ładnej, młodziutkiej dziewczynie, która jest jego sympatią? Może Boguś przypomina jej utraconych synów? Pod koniec filmu zarówno Marta, jak i grająca ją aktorka przechodzą konfrontację z odwiecznymi, nieubłaganymi prawami życia i śmierci. AKTORKA Krystyna Janda Jej osobista historia jest nierozerwalnie połączona z powstaniem filmu. Miłość, życie i śmierć splątują się ze sztuką w najbardziej niekonwencjonalny sposób. BOGUŚ Paweł Szajda Młody, 20-letni pracownik przedsiębiorstwa wodociągowego. Jest sierotą, został wychowany przez babkę. To miły, prostolinijny, przystojny chłopak. Cechuje go pewna naiwność, ale i duża otwartość. Łatwo zaprzyjaźnia się z Martą, mimo że ta ze względu na swój wiek mogłaby być jego matką. Jest pod wrażeniem wykształcenia oraz manier Marty i w odrobinę staroświecki sposób okazuje jej swój szacunek. Ma ładną narzeczoną, lecz w jakiś sposób fascynuje go właśnie starsza z tych dwóch kobiet. DOKTOR/ MĄŻ MARTY Jan Englert Lekarz w średnim wieku, cieszący się powszechnym szacunkiem w małym miasteczku, w którym prowadzi prywatną praktykę. Porządny, godny zaufania człowiek, choć przy tym trochę nudny. Stara się być dobrym i odpowiedzialnym mężem, lecz stale utrzymuje dystans między sobą a żoną, bo nie potrafi dzielić z nią niekończącej się żałoby po synach. Przeżywa szok, kiedy odkrywa, że żona jest śmiertelnie chora. Nie informuje jej o chorobie. PRZYJACIÓŁKA MARTY Jadwiga Jankowska-Cieślak Wieloletnia, serdeczna przyjaciółka Marty. Mieszka w Warszawie, ale często odwiedza Martę, żeby wspólnie powspominać dawne czasy. Łączy je ogromna więź zbudowana na tragicznej śmierci dwóch synów Marty, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim. Przyjaciółka Marty jest targana wyrzutami sumienia z powodu śmierci chłopców, których nie potrafiła powstrzymać przed dołączeniem do powstańców. HALINKA Julia Pietrucha Młoda i ładna sympatia Bogusia. Ich związek przechodzi wzloty i upadki, bowiem studiująca na uniwersytecie Halinka chciałaby, aby Boguś kształcił się dalej, na co on nie ma jednak wielkiej ochoty. Halinka nie zdaje sobie sprawy z faktu, że ma w osobie Marty tajemniczą ?rywalkę?.
O filmie
?Jak zmysłowa jest ta słodycz przechodząca w zgniliznę?? Słowa te czyta w filmie Krystyna Janda. Siedząc przy stole z reżyserem, analizuje tekst. Andrzej Wajda podsuwa jej pod nos rozciętą łodygę. Aktorka wącha. I widać w jej oczach, że to prawda, że Iwaszkiewicz miał rację - ten zapach to aromat śmierci. A ona zna go przecież doskonale. Te 2 sekundy, kiedy Janda patrzy na swojego mistrza i przyjaciela, mówią właściwie wszystko. To nie będzie dla niej po prostu kolejna rola. W tym spojrzeniu widać obawę, wątpliwość, bezradność, nawet złość. Te wszystkie emocje zresztą później jeszcze eksplodują. Podczas kręcenia finałowej sekwencji aktorka po prostu ucieknie. Bo praca nad rolą to nie jest zwykła praca, tylko integralny element życia. ?Woda rzeki bardzo rzadko bywa tak uwodzicielska. Letnie słońce haftuje na niej lśniący dywan?. To jest motto, które operator Paweł Edelman przypisuje Tatarakowi Wajdy i równocześnie swemu zmarłemu koledze Edwardowi Kłosińskiemu.
Tatarak na IFF w Berlinie
Jury 59. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie przyznało Andrzejowi Wajdzie nagrodę im. Alfreda Bauera za film Tatarak. Nagroda ta przyznawana jest reżyserom, którzy wyznaczają nowe perspektywy sztuki filmowej. Nazwano ją na pamiątkę założyciela festiwalu, Alfreda Bauera. Zdaniem Wajdy "nowym horyzontem" w sztuce filmowej jest połączenie filmu fabularnego z filmem dokumentalnym. ?To nagroda dla Krystyny Jandy, która oddała temu filmowi nie tylko swój talent, ale też część swojego życia? ? powiedział Andrzej Wajda w Berlinie. ?Spodziewam się, że to będzie przyszłość kina. Wiele oczekuję od tej kombinacji. To by ożywiło film fikcyjny, dało mu drugi wymiar. Spodziewam się, że to jest kino przyszłości? - powiedział reżyser na konferencji prasowej. ?Gdy zaczynałem jako młody reżyser wierzyłem, iż kino może odegrać rolę społeczną i polityczną. Myślę, że kino wraca do tego.? - ocenił. Dziennikarze w Berlinie: ?Ramę filmu stanowi opowieść Jandy o tym, jak na realizację tej miłosnej tragedii rzuciła cień śmierć jej męża, wybitnego operatora Edwarda Kłosińskiego. Widzimy ją w pustym pokoju, po prostu siedzącą na łóżku, i to jest wspaniałe. Wajda ma 83 lata i w przeciwieństwie do innych europejskich filmowców swego pokolenia, utrzymuje swą sztukę na wysokim poziomie... Jego prawda o śmierci i daremności wstrząsa.? - Matthias Heine w Berliner Morgenpost ?Poruszająca medytacja o śmierci? - tak tytułuje obszerną recenzję Kerstin Decker w Tagesspiegel. ?Robić kino po osiemdziesiątce to dokonywać bilansów. Najpiękniejsze filmy Wajdy są adaptacjami Jarosława Iwaszkiewicza ? Brzezina i Panny z Wilka. (?) Wajda skomponował swój film z odwagą kamikadze.? Z kolei Margit Voss w Neues Deutschland stwierdza: ??ból Marty i ból Jandy zlewają się w jedno. Że fikcja nie osiąga tej samej głębi, co autentyczne przeżycie - któż mógłby się temu dziwić?". ?Andrzej Wajda pozwala sobie na spojrzenie z boku na robienie filmów. Jego film w filmie pozostaje w cieniu śmierci. Sceny z Krystyną Jandą w zimnym pokoju nie są inscenizowane. Ona mówi naprawdę o swym własnym życiu, które rozciąga się między nią i rolą Marty. Sztuka filmowa zawdzięcza swój impuls takim wielkim dziełom. Tatarak jest dziś wielkim wspomnieniem tamtej epoki, dziełem dojrzałej starości z patetycznym finałem, którego istotą jest wielki ból. Żadna fikcja go nie uśmierzy, ani nawet sztuka w ogóle.? - Bert Rebnkadl w Berliner Zeitung TatarakAndrzeja Wajdy to ?diament w popiele tegorocznego konkursu? - napisał dziennik Frankfurter Rundschau o nowym filmie reżysera. Berliński tabloid Berliner Zeitung ocenia, że "wstrząsające" są monologi Krystyny Jandy o jej prawdziwej żałobie, nakręcone w pokoju hotelowym. Dziennikarze w Polsce: ?Tatarak robi wrażenie. To film dojrzałego człowieka, ale jednocześnie na swój sposób młody. 83-letni mistrz zaskakuje poszukiwaniami nowoczesnej formy, podejmuje ogromne twórcze ryzyko. Z pewnością podzieli publiczność. Być może część widzów uzna film za zbyt ekshibicjonistyczny, inni będą narzekać, że to nie jest Iwaszkiewicz. Janda, jeśli można tak w ogóle napisać, tworzy przejmującą kreację. Gra, a może po prostu jest. W "filmowej" części świetnie partnerują jej Jan Englert w roli męża i Paweł Szajda jako 20-latek.? - Rzeczpospolita ?Nowy film Andrzeja Wajdy jest skromny i kameralny. Scenariusz powstał na podstawie dwóch opowiadań ? Tataraku Iwaszkiewicza i Nagłego wezwania Sandora Maraia. Jednak dawno nie gościliśmy na ekranach filmu tak wielowymiarowego i niekonwencjonalnego. Dopracowany w każdym calu, precyzyjny obraz przypomina o wielkości mistrza. Odwaga, z jaką zadał najważniejsze pytania o ludzką kondycję, przywołuje na myśl odwagę Bergmana z czasów Siódmej pieczęci albo Felliniego z Osiem i pół.? - Życie Warszawy ?Byłoby pięknie, gdyby właśnie film 83-letniego reżysera dodał temu dość smutnemu festiwalowi życiodajnej energii. Opowiadanie Iwaszkiewicza mówi bowiem nie tyle o śmierci, ile o miłości życia. O pożądaniu życia wykraczającym poza śmierć. W adaptacji Wajdy obroną przed nicością, przemijaniem, śmiercią jest sam akt tworzenia filmu, reżyserowania i grania. Trudno o większą pochwałę kina i młodości - choć właśnie młody w tym filmie ma zginąć.? - Gazeta Wyborcza Wiesław Kot, krytyk filmowy, powiedział na antenie TVN24, że ?możemy się szczycić tą nagrodą?. ?Sytuuje film jako zjawiskowy?. ?Tatarak to film bardzo nowatorski formalnie, Andrzej Wajda pokazał całkiem nowy wymiar kina? - uważa prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich (SFP) Jacek Bromski. Jego zdaniem, Tatarak jest ?filmem niesamowitym, który powala na kolana?.