No to się podzielimy wrażeniami. Z tym że nie wiem, czy tak od razu go obejrzę, ale spróbuję.
No cóż... :) Ewidentnie była to w zamyśle kopia Stalkera, ale nasączona właściwą dla rosyjskich i radzieckich obyczajów niewiadomą. Ludzie sie pojawiają, rozmawiają i nic z tego specjalnie nie wynika. Dobór postaci daje jakieś tam możliwości, ale rozmowy prowadzone na poziomie, jakby byli lekko niedorozwinięci. Brak głębi i intelektualnego poziomu Stalkera, brak precyzyjności ujęć. Sceny z biegającą gołą babą wywołują wybuchy zdrowego śmiechu. Twórca chciał zrobić coś podobnego, jak Stalker, ale poza podstawieniem innych lokacji, kompletnie mu to nie poszło.
Daleko mu do Stalkera. Przede wszystkim brak głębokich rozważań, a i klimat nie ten.