Zaczyna się dobrze, ale potem robi się coraz nudniej, a zakończenie? Ileż razy można oglądać to samo w finale, który połowicznie przewidziałem już od telefonu do mamusi(i od pokazania dziwnej dziury na ścianie), a który w sumie był(pomysł na finał) już wykorzystywany w wielu lepszych produkcjach. Jestem strasznie wkurzony na ten film i na Filmwebowiczów, którzy takiej kaszanie wystawiają wysokie noty, dzięki którym film ma lepszą średnią od np. "Pocałunku przed śmiercią", "Slivera" czy "Piekielnej głębi"(no to bardziej horror ale niech będzie) i minimalnie lepszą niż "Dzika rzeka". Czy ten film naprawdę jest lepszy od wyżej wymienionych?