Nie wiem jak odczucia innych, ale mnie strasznie nie podoba się dobór aktorów do filmu. Rozumiem pojawienie się Arnolda, bo to jednak ikona tej serii. Nie mam też nic do nowej Sarah Connor, ale skąd na niebiosa oni wzięli aktorów do odegrania roli Johna i Kyle'a?
Aktor wcielający się w Connora, szczególnie z tą blizną wygląda jaka jakieś ciepłe kluchy, a nie ten charyzmatyczny typ z T2. Tamtego aktora widać było raptem kilka chwil, a pasował do roli jak ulał. Podobnie dziwny wybór Kyle'a. Zamiast twardego, zaprawionego w bojach żołnierza z T2, którego świetnie zagrał Biehn, mamy dopakowanego gościa z twarzą bez wyrazu, który bardziej pasowałby na tępego terminatora. No i sam T-1000. Po co na siłę robić z niego Azjatę? Może trzeba było od razu Murzyna, bo to teraz bardziej na topie.
Co do samej historii nie wypowiadam się, bo może nie skopali jej do końca, kto wie. Sam jednak trailer wskazuje, że być może dobrą historię skopano źle dobranymi i słabo grającymi aktorami, do tego postawiono na efekciarstwo i to dość tanie z wyglądu. Może być straszna bieda w kinie niestety.
Na wstepie dodam ze nie HEJTUJE filmu T5 poniewaz jeszcze go nie widzialem w kinie... Wypowiadam sie tylko na temat ile i jak kiepsko zarabia na swiecie... Juz mozna powiedziec ze T5 ma najgorszy weekend otwarcia z serii(T1 nie licze bo byl to film niskobudzetowy grany w zaledwie 1 tys.kin a nie jak T5 w ponad 3tys.758 kin)... Film zarobil zaledwie $28,700,000 i jest to o wiele gorszy wynik od hejtowanych T3 i T4... T3 w weekend otwarcia mial $44,041,440 a T4 $42,558,390... Cos kiepsko z tym T5... Czyzby to wina z du...py wzietych scenarzystow i zlego castingu???
Nie lubie tego aktora co gra nowego Kyla,wyglada jak napakowany pedał ,ta nowa Shara Connor ma dzieciecy wyraz twarzy,John Connor porażka a papa Arnold żenada...
Jeśli Blomkamp do nowego Obcego zaangażuje oprócz Weaver także Biehna jako Hicksa, to twórcy nowego Terminatora zobaczą jaki błąd zrobili z obsadą. Trochę inny koncept tej części z Biehnem jako Reesem napędziłby mnóstwo ludzi do kin z pokolenia którzy wychowali się na 1 i 2. A tak powstał popcorn dla pokolenia MTV. Stare terminatory to było coś jednak nowatorskiego i innego. W obecnych czasach wychodzi tyle podobnej sieczki, że wkrótce o tym filmie tylko nastolatki będą pamiętały. Obecnie trzeba naprawdę nowatorskich pomysłów, a nie powielania schematów.
"Podobnie dziwny wybór Kyle'a. Zamiast twardego, zaprawionego w bojach żołnierza z T2, którego świetnie zagrał Biehn, mamy dopakowanego gościa z twarzą bez wyrazu, który bardziej pasowałby na tępego terminatora." - 100% racji! Jestem zszokowana tym, jak ta małpa sztywna jak kij bambusowy zniszczyła moją ulubioną postać. Nie mówiąc o tym, że to było w ogóle niepodobne do Biehna, a brzydkie jak noc listopadowa, to dawno nie widziałam takiego drewna. Zero charakteru i ekspresji.
Takich niestety aktorów się dzisiaj promuje w Hollywood. Ktoś przecież robił castingi do tego filmu. Czym się kierował?
Kiedy oglądam materiały z kręcenia T1 i T2 widzę ile wysiłku włożył Cameron w znalezienie odpowiednich aktorów. Ile pracy z nimi potem wykonał nad rolami. Taki Arni pewnie już nie pamięta, że miał zagrać Reese'a, ale Cameron poznał się na nim i stwierdził, że ta rola nie jest dla niego. Dlaczego więc teraz podobnie tępemu typowi jednak dostała się rola Reese'a? Nie wiem i nie rozumiem. Można wiele mówić o Cameronie, ale na pisaniu dobrych scenariuszy, umiejętnym prowadzeniu akcji i doborze aktorów to on się zna. To dzięki jego wyborom dla każdego fana Terminatorów Arni zawsze będzie się kojarzył z T-800, Biehn z Reesem, Hamilton z Sarą, a Patrick z T-1000. Także Furlong nieźle ogarnął rolę Johna mimo, że to był jego debiut.
Biehn czytał o polskiej partyzantce w czasie IIWŚ przygotowując się do roli Reese'a, Courtney podobno nawet nie pofatygował się, żeby obejrzeć! Terminatora 1. No to o czym my rozmawiamy?
Właśnie tego nie rozumiem. Może Emilia jest po prostu taką dobrą aktorką, że udało jej się to zrobić bez okazywania obrzydzenia.
no, ale ciekawa była wypowiedź w filmie tego aktora - "wiem, że nie tego się podziewałaś", a ona powinna odpowiedzieć, no tak, w T1 wyglądałeś zupełnie inaczej :)
Gość warzy tak na oko 90-100 kg to trochę za dużo jak na człowieka wychowanego w schronach i jedzącego nie wiadomo co. Biehn był bardziej wiarygodny.
Ale tego Azjaty to się czepiasz. Chiny to potężny rynek, i trzeba dać jakiego śkośnookiego.
Co do Kyle'a to w sumie nie jest tak zle, moglby byc troszke bardziej podobny do Biehna, tak jak nkwa Sarah jest podobna do poprzedniej Sary, ale, ale John. On to jest jakaś porażka. W ogóle nie wygląda jak przywódca, urodziwy też nie jest. W sumie mogli zostawić Christiana Bale'a z "Ocalenia". On mi nawet pasował na Connora (mimo, ze "Ocalenie" nie byl najlepszym filmem i odbiegal klimatem od klasycznej trylogii). Hm, T-1000 w sumie nie jest taki zły. Jakby tak na niego sporzeć to jest nawet podobny do tego z T2. Tamten tez mial taki jakby Azjatycki wyraz twarzy. Ale z drugiej strony mogliby wziąć kogoś podobnego , ale nie Azjate (nie to, ze cos mam do Azjatow, tylko wtedy bardziej trzymaliby się klasyka). Mogliby wziąć na przykład Josepha Gordona Levitta. Ten wedlug mnie jest bardzo podobny do oryginalnego T-1000. Saty sie nie czepiam bo jest super, ma w sobie to cos i jest nawet ladniejsza od poprzedniczki :D.
O potencjalnej roli Bale'a w piątce rozmawiałam ostatnio z moim bratem (też fanem serii). Faktem jest, że w czwórce był naprawdę dobrym Connor'em. Po c*pie życiowej (Nick Stahl? nawet nazwiska nie pamiętam) z trójki Bale był "mega".
Szkoda, że Furlong (Connor z dwójki) nie dostał żadnej z tych ról, wiekowo przecież pasowałby do każdej następnej części. Ale z drugiej strony nie wiem, jak rozwinęło (czy też nie) się jego aktorstwo. Po T2 i jakichś urywkach Smętarza dla Zwierzaków 2 chyba nie pamiętam go z żadnego filmu. Szczególnie jako dorosłego mężczyznę. Może by nie podołał?
OK, wracając do Bale'a... Aktorsko byłby lepszy od Clarke'a, to nie ulega wątpliwości. Ale ciężko jest mi wyobrazić do sobie jako tego złego.
Clarke, hmm... że się tak wyrażę: póki w filmie miał blizny na twarzy, to pasowało mi to do jego nieciekawej gęby. Ale tak, to faktycznie: prędzej był adoptowany niż biologicznym synem Sary i Kyle'a ;)
A jeszcze co do T-1000 - podobno Robert Patrick pojawił się w piątce. Na filmwebie jest wpisany w obsadę gdzieś na szarym końcu (ale jako niewymieniony w czołówce). Będę musiała się przypatrzyć, gdy obejrzę sobie film raz jeszcze (jestem fanką serii, na pewno na dvd sobie ustrzelę). Jeśli faktycznie gdzieś tam się pojawił w tle, to zawsze jest całkiem przyjemny akcent :)
Oby był adoptowany, bo zero w nim mamusi i tatusia, szczególnie z wyglądu
Taak, też widzialem, ze Patrick pojawił się jako jakiś facet siedzący na krześle. Muszę się przypatrzeć koniecznie, bardzo lubię takie wplątywanie znanych ikonicznych postaci (tak samo jak Stan Lee w Marvelu). W dodatku Robert genialnie zagrał T-1000 i między innymi dzieki niemu T-2 zapadl mi w pamiec.
Bale. W sumie to masz rację, ciężko wyobrazić sobie go jako tego zlego, ale z drugiej strony, to bylby dobry wybor. Bo pooatrzmy na to pod kątem fabuły. Nikt by się nie spodziewał i dla każdego to było zdziwienie, że legendarny lider Rewolucji, John Connor przeszedł na stronę Terminatorów i Skynetu. Po Bale'u też ciężko byłoby oczekiwać złej roli wiec w sumie to nie bylby zly pomysl. A poza tym Bale zaliczylby jakąś bardziej ikoniczną rolę czarnego charakteru (nie mialem okazji zobaczyć go w jakiejś złej roli)
American Psycho - tutaj bardzo zły (choć jeszcze nie obejrzałam).
W sumie masz rację: to byłby szok, gdyby się okazało, że ich "prorok" i przywódca "zbratał" się z systemem.
No tak, rzeczywiscie w tym filmie. Ale poza tym? Kazdemu jak sie powie o tym altorze to glownie będzie go kojarzyl z tymi lepszymi rolami. W "Prestizu" mial taką mroczną, ale nie mozna jej nazwać złą do końca.
No dokładnie. Ale teraz to i tak już nic nie zmieni, bo pan Clark przejął pałeczkę ( która według mnie i tak nie powinna przypaś akurat jemu)
No to pozostaje jedynie mieć nadzieję, że Sarah i Kyle będą mieć córkę, a John'a adoptują ;)
Aaalbo, że John w ogóle się nie pojawił i Sarah razem z Kylem z pomocą Popsa prowadzili Ruch a
Oporu
Ostatecznie i tak okaże się, że Pops to tak naprawdę Ridge Forrester, który załamany po nieudanej operacji zmiany płci dał się przerobić na cyborga.
Dla żartu zapędziłam się w kwestii zamieszania w scenariuszu i relacji rodzinnych na styl "Mody na sukces" :D
To i tak zaszedłeś dalej ode mnie ;)
Jeśli "Moda..." to lepiej "Moda na suknię" (ciekawa parodia, na YT było kiedyś).
To byla ironia xd nigdy mnie ten seriao jakoś nie wciągnął ani jakoś nie przyciągnął.
Słyszałem, ale nie obejrzalem ;/
Pierwsze zdanie z ostatniego komentarza to też była ironia (stąd oczko) ;)
Niestety miałam kiedyś (nie)przyjemność być świadkiem, gdy moja babcia to oglądała (przyszła w odwiedziny akurat w czasie emisji na tvp i absolutnie koniecznie musiała obejrzeć, by czegoś nie przegapić)...
Nic nie straciłeś. Ja po kawałku jednego odcinka miałam dość na całe życie ;)
Okok :D
Oj tam, masz lepiej niz ja. Ja jak pojechalem do swojej to mnie ignorowala a nawet kazala isc do dziadka bo ogladala "Wspaniale stulecie" haha. Ta telewizja i jej wplyw na ludzi xd.
Ano to w sumie dobrze
"Wspaniałe stulecie" to o tych Turkach i ich haremach? Skwitowałam to krótko i naraziłam się tym reszcie rodziny: "Sobieski i tak ich przegnał" :D
ZGADZAM SIĘ, MASAKRYCZNY DOBÓR AKTORÓW!
Taka "co sezonowa" wymiana aktorów jest o kant dupy, i yebie na łeb na szyje cała serię a tym samym kultowość tej "epopei" ;p
Moim skromnym zdaniem jakby tak wyebać Furlonga na siłke to mógłby pociągnąć wszystkie serie u boku Arniego, ramię w ramię (egzoszkielet w kość) ;p
A tak poważnie to Kyle absolutnie bez charyzmy, t-1000 bez polotu i finezji, jeszcze co do aktora odgrywającego rolę t-1000 to sądzę że po prostu poszli w pierwowzór,nie poszli w Azjatę tylko w kolesia najbardziej podobnego do młodego R.Patricka.
Jeden watek tej historii nie daje mi spokoju, a mianowicie w Genesys na początku widzimy małego Kyla którego ratuje John i kłóci to się z historią Kyla z poprzedniej części Ocalenia, gdzie Kyla gra Anton zaznajomiony w partyzantce, ale bez Johna, poznaje Marcusa w wieku z pewnością juz nastu lat zna Johna tylko z radia przez które wygłasza swoje płomienne wywody ;p
faktycznie, rola Kyle i Johna byly zle obsadzone...Kyle'a bym jeszcze pzelknal ale o Johnie nie ma mowy.....wlasnie wrocilem z kina... i musze przyznac, ze w sumie jestem zadowolony - misz masz wszyskiego, zakrecona fabula.....no ale w koncu "the future is not set up yet" :) hehe
Zgadzam sie totalnie. Ten gosc wyglada jak nastolatek ktoremu dorobiono blizny. Ahhh ten John Connor z 2 czesci. Prawdziwa twarz zmeczonego wojna czloweka, ktory przezyl i stoczyl niejedna bitwe. A tutaj? Beznadzieja i dno. Podobnie ten drugi goguś ze szklanej pułapki. I nie mowmy tutaj o oldschoolu i byciu zapatrzonym w Michaela Biehna itp. Ci aktorzy sa poprostu bez wyrazu.
Moim zdaniem, jedynie Cameron mógłby uratować świat Terminatora. Czytałem wywiad w którym powiedział, że bardzo żałuje że sprzedał prawa. Odzyska je jednak w 2019 roku.
Mam nadzieję, że zrobi wówczas film w którym pokaże jak powinno się nakręcić prawdziwego Terminatora. To mógłby być nawet reboot, ale z wybranymi przez Camerona aktorami i napisaną przez niego historią. Mógłby to być także prequel pokazujący wydarzenia sprzed jedynki. Tak czy inaczej jestem ciekaw czy Cameron ma nadal ochotę pokazać coś nowego w tym temacie, czy też już sobie odpuścił. Gdyby jednak coś nakręcił, to mógłby to być film który w końcu zatarłby pamięć o tych fatalnych dla świata Terminatora kolejnych częściach, kręconych dla kasy przez ludzi bez wyobraźni i choćby minimum zdolności.
Nie spodziewałem się wiele i w sumie jakoś się bardzo nie zawiodłem - ani to arcydzieło ani chłam. Cały film moim zdaniem ratuje Arni swoimi tekstami i autoironicznym podejściem samego do siebie. Fabuła jest pokręcona, że lepiej się nie zastanawiać o co do cholery w tym filmie chodzi. Dobór aktorów rzeczywiście jest taki sobie. Chyba lepiej by było gdyby wzięli "oryginały" i po prostu akcję obsadzili w odpowiednim czasie.
W zupełności się zgadzam, nie mam pojęcia jakimi kryteriami się kierowano. Aktorzy nie są ani utalentowani, ani podobni do aktorów z poprzednich części, ani nawet szczególnie znani i lubiani.
Linda Hammilton w Terminatorze 2 to ikona bohaterek kina akcji. Była w pełni autentyczna - groźna, muskularna (skąś ta siła do walki musi się brać), mało atrakcyjna, energiczna, nawet niezrównoważona. Żaden obiekt porządania, żaden ideał, żadna Barbie, czy Księżniczka z Disneya uzbrojona w karabin. Emilia Clarke nie ma charyzmy, zachowuje się bardziej jak rozpieszczony bachor (która chce robić to na co ona ma ochotę), zamiast robić groźnej miny i prężyć mięśnie, robi sobie duże, słodkie oczy i eksponuje swoje kobiece walory.
Michael Biehn był jednocześnie wyszkolonym, zdeterminowanym doświadczonym żołnierzem i jednocześnie człowiekiem z krwii i kości - przerażonym, popełniającym błędy i ŚMIERTELNYM. Tworzył on idealne przeciwieństwo dla wielkiego, groźnego T-800 który go przerastał, wyglądał jak potwór ptzy nim. Jai Cortney z kolei to wielki, smętny mięśniak, przerastający samego Arnolda (już ja widzę go razem z T-800 w przeszłości znanej z pierwszego filmu). Nie ma emocji, nie ma nawet charakteru, nie ma żadnych cech ludzkich. Najbardziej mnie boli, że ta wersja Kyle Reesea nie umiera. To skandal, aby świetnie zagrany, w pełni wiarygodny Reese z jedynki umierał, a sztuczny, odpychający z Genisys żył sobie długo i szczęśliwie.
Jason Clarke w ogóle nie przypomina wielkiego przywódcy ludzkości. Aktor bardziej przypomina poczciwego sąsiada, niż doskonale przygotowane wojownika, który jako jedyny potrafi skopać tyłki maszynom. Ale i tak jest gorszy jako T-3000. Poprzedni terminatorzy byli cisi, skupieni, sprytni, doskonale przygotowani, bezwględni, niebezpieczni i przez to groźni. A ten, który rzekomo jest "ponad to" posługuje się fatalną perswazją, zanim zaatakuje gada jakieś banały typu "dołącz do mnie, to jedyne wyjście" i ginie zdecydowanie szybciej niż jakikolwiek terminator z poprzedniej części (nielicząc Salvation).
Czemu Johna Connora nie zagrał Christian Bale z T4 i czemu nie dali T-X z T2 czyli Kristanne Loken (hot) ?!!!! ;/
loken była w t3 jako t-x. arni ok,sara w sumie tez.kyle i connor faktycznie pasowaliby lepsi aktorzy do tych ról.racja bale chyba najlepiej pasował na connora ze wszystkich.t-1000 tez dobry choć do r.patricka z t2 to bardzo dużo brakuje
Po obejrzeniu muszę stwierdzić że Courtney położył ta rolę. Może bym to przełknął gdyby to była nowa rola ale Biehn stworzył świetna postać i to co zobaczyliśmy w Genisys jest całkowitym przeciwieństwem starego Kyle'a.
Łaaaa masakra co to ma być za Kyle. Wczoraj obejrzałam film i mega rozczarowanie. Chyba już lepszy byłby ten dzieciak z TSCC (Jonathan Jackson) Podobne mam odczucia co do Johna - straszne po prostu nie wiem kto był szefem castingu ale poległ .
Aktor wybrany do roli Kyle`a to taka sama pomylka jak Hardy w roli Maxa. W obu powinien byc charyzmatyczny, przystojny, szuply facet, a mamy w zamian miesniaka, bez oznak inteligencji na twarzy.
2ki nie bedzie,ahahah- a te oszołomy twierdziły, ze zarobi na siebie...taa jasne.. wystarczyło popatrzeć na wynik T4 i taki sam los mógłby spotkac T5 i tak sie jednak stało.