PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=707970}
7,7 178 723
oceny
7,7 10 1 178723
6,9 42
oceny krytyków
Thor: Ragnarok
powrót do forum filmu Thor: Ragnarok

Staram się nie zaczynać nowych tematów, ale tutaj jakoś mam coś do powiedzenia. Nie będę opisywać całego filmu, bo nie o to chodzi. Chcę jednak poznać Wasze zdanie na temat kilku aspektów tego filmu, które mi się nie spodobały.
Ale zacznę może od początku filmu. Bardzo podobał mi się początek. W kilku słowach opisane, co się działo z Thorem. No i początkowa scena walki z Surturem to było COŚ. Czułam się, jakbym znów po raz pierwszy oglądała Władcę Pierścieni lub Hobbita. Naprawdę imponująca scena, jeśli można tak to nazwać... Kolejne elementy opowieści, które też bardzo mi się podobały, przeskoczę do pierwszej sceny, która mnie 'skrzywiła'... A dokładniej do śmierci Warriors Three. Wiem, że to są postaci drugiego, a w tym filmie nawet trzeciego planu, ale uwielbiam ich. Szkoda, że zepchnięto ich tak na margines i poświęcono marne 10 sekund dla Volstagga i mojego ulubionego Fandrala. Więcej do odegrania miał tym razem Hogun, ale też strasznie to spłycono. Nie umiem się dokładnie wysłowić, ale chodzi mi o to, że nie mięli swojej chwili. Po prostu Hela ich zabiła i już. Nie pokazano w filmie nawet jednej ich sceny z Thorem. Nie wiadomo nawet, czy on wie o ich śmierci? Czy ich opłakuje? A przecież to jego najlepsi przyjaciele. No i Hela zabiła trzech najlepszych wojowników z taką łatwością? Więc to na minus.
Co do Valkyrie. Krytycy i Internet rozpisują się w zachwytach nad tą postacią i nad tym jak cudownie wykreowała ją Tessa. Mnie akurat nie kupiła. Przez pół filmu tylko pije i we wszystkim jest na 'nie', by nagle od tak zmienić zdanie.
Nie podobało mi się też, co zrobiono z Odynem. Wyglądało to tak, jakby się poddał i porzucił swoich synów: 'Kocham Was, ale radźcie sobie sami'. Tutaj zauważam, że w ogóle nie wykorzystano scen, które powstały w Australii i miały imitować Nowy Jork. Może to na plus, bo była niespodzianka, chociaż ja akurat nie mam nic przeciwko spoilerom i brakowało mi tych scen, bo długo na nie czekałam. Ale Taika i tak w wywiadach już tłumaczył tą zmianę, więc jest ona dla mnie całkiem zrozumiała.
Żal mi też było postaci Skurge'a. Spodziewałam się tego, ale może bardziej mi żal, że tę postać zagrał Karl, którego też bardzo lubię i taki aktor w moim odczuciu zasługuje na bardziej znaczącą rolę.
Jeszcze tylko wspomnę scenę pojedynku na arenie. Podobało mi się, że Thor naprawdę w tym filmie jest 'mighty'. Że jego postać, jak i moce ewoluowały na kolejny poziom. Gdyby nie sabotaż Grandmastera, Thor wygrałby z Hulkiem z palcem w nosie.
Warto też wspomnieć o ulubieńcu większości Lokim. Z jednej strony fajne jest w nim to, że się nie zmienia. Knuje i myśli zawsze przede wszystkim o sobie. To, ile razy potrafi bez mrugnięcia okiem zdradzić Thora jest wręcz imponujące :D Nie widzi jednak, ile przez to traci. Fajnie, że Thor nie jest już tak naiwny i nie daje się nabrać na jego psoty. Chyba pierwszy raz nie dał mu się wykiwać, jednocześnie motywując go do bycia kimś lepszym. Myślę, że Loki nadal będzie knuł, tym bardziej, że na pewno zabrał Tesseract, a w filmie nie wspomniał o tym Thorowi. Ciekawe też, jak rozwinie się scena po napisach? Myślę, że pojawienie się Thanosa znów ich rozdzieli. Następstwa tej sceny to zapewne to, jak Thor pozna Strażników, a Loki odda kostkę Thanosowi, żeby się ratować. Wciąż jednak trzymam kciuki za Lokiego i mam nadzieję, że jeszcze będzie miał szansę na spotkanie z Doktorem Strange'm ;)
Jeszcze ogólnie na zakończenie napiszę, że bardzo podobały mi się easter eggi, a finał filmu to już w ogóle był szok. Nie spodziewałam się, że w filmie Marvela będziemy mieć prawdziwy Ragnarok, w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Co do wersji z dubbingiem- zabija połowę filmu. Oryginalne dialogi są czasem całkowicie zmienione i cała scena traci swój sens.
To na razie chyba tyle.

balex

[SPOILERY]
Z większością zarzutów zgadzam się, dorzuciłbym od siebie jeszcze to, jak przedstawili Hulka. Humor do mnie nie przemawiał. Na przykład scena humorystyczna tuż po zabójstwie dwóch wojów. Już w Doktorze Strange'u zaczynało mi to przeszkadzać, a tu poszli jeszcze dalej. No i muzyka, drastyczny spadek formy. Wizualnie także sam Asgard wygląda mniej magicznie, niż w poprzedniej odsłonie, mam wrażenie, że były żywsze kolory, a w połączeniu z piękną muzyką tworzyły świetną, klimatyczną kombinację. Teraz poszli w jakieś tony elektroniczne, z fantasy w science-fiction.

Lukop

Zgadzam się ze sceną humorystyczną po tym jak zginęli moi ulubieńcy. I też wtedy pomyślałam o sytuacji z Doktora Strange'a.
Co do muzyki, to bardzo się obawiałam zmiany kompozytora. Byłam wręcz rozczarowana, ale jakoś ta nowa muzyka mi się spodobała. Nadała nowe tempo. Wiadomo, poprzednia była lepsza i lepiej wpisywała się w ton filmu, ale ogólnie nie mam większych zastrzeżeń do nowej ścieżki.
Co do wyglądu Asgardu to mnie właśnie spodobało się to, że wreszcie pokazali jego mieszkańców. Jakieś życie, a nie tylko żołnierzy maszerujących po pałacu. No i bardzo, ale to bardzo często podczas seansu czułam się, jakbym oglądała Władcę Pierścieni. Kogoś może to irytować, ale mi zrobiło się całkiem przyjemnie w sensie sentymentalnym.

balex

Mi osobiście nie podoba się fejkowanie trailerów. Coś w stylu pokazów gier, zanim zostaną wprowadzone na rynek, by potem okazywały się zupełnie inne. Wiele scen różniło się z tym co widzimy w sali kinowej, a to co można było dostrzec na ekranach komputerów. Tak też było z ostatnim CA.
Sam w sobie film fajny.

ponczi88

Mi też się nie podoba, ale może większości tak. Bo po co by to robili?

ocenił(a) film na 8
ponczi88

A mnie się to bardzo podoba. Zwiastuny całkowicie odbierają mi przyjemność z oglądania widowiskowych filmów, bo odbierają element zaskoczenia. A uniknąć obejrzenia zwiastunów praktycznie się nie da. Zatem zwiastuny odbiegające od finalnych wersji scen - jestem zdecydowanie na tak.

descolada

Gorzej, gdy pójdzie to w stronę znaną z gier. Tzn. zaprezentowane zostanie arcydzieło, które można by oglądać non stop. Okaże się jednak, że będzie to takie gówno, że odciśnie trwały uszczerbek na psychice. Wolę zwiastun, który jasno nakreśli co i jak, ale nie zdradzi za dużo, niż znacząco rózniący się od finalnego dzieła.

descolada

Rozumiem Twoje stanowisko, ale mnie akurat odebrano radość z oglądania, bo czekałam na wiele scen ze zwiastunów i nic. A co do ich unikania, to wiem, że to na razie żaden przykład, ale mój znajomy nie obejrzał jeszcze nic z materiałów promocyjnych do Black Panther. A z Thora to tylko jeden zwiastun, by zobaczyć jak przedstawia się Hela. Więc pewnie jakoś da się tego wszystkiego uniknąć.

ocenił(a) film na 8
balex

To ja nie wiem, jak ten znajomy wchodzi na sale kinowe. Zwiastun "Black Panther" poleciał dokładnie tuż przed rozpoczęciem Thora.

descolada

Hahaha. Pewnie zamknął oczy ;)

ocenił(a) film na 10
balex

Nie miałam jeszcze okazji być na wersji z napisami, ale racja, mam wrażenie że dubbing zabił to, co w filmie najlepsze. Dlatego wybieram się drugi raz, na wersję w oryginalnym języku.

Jak dla mnie dużo Lokiego = cudownie. Uwielbiam tę postać od pierwszej części Thora... Jednak czegoś mi zabrakło, chodzi o fakt, że w postaci Lokiego bardzo podobało mi się to, że jest taki... rozdarty wewnętrznie, balansuje na granicy dobra i zła. Bagaż doświadczeń, ciągła chęć bycia równym Thorowi, przypodobania się ojcu, duma, pragnienie władzy i cynizm a z drugiej strony poczucie winy za śmierć matki, żal, rozgoryczenie... To wszystko składało się na tą wybuchową mieszankę, której tu mi trochę zabrakło. Mimo wszystko podoba mi się zwrot w stronę bardziej humorystyczną. Miła odskocznia, coś nowego. Bardzo podoba mi się rozwinięcie wątku relacji Thor-Loki.

Postać Valkyrie kompletnie do mnie nie przemawia, nie przekonuje mnie.

DeMonique666

Znając mnie, to jeszcze ze dwa razy zobaczę Thor Ragnarok. Oby w moim mieście była wersja z napisami...
Pięknie napisane na temat Lokiego. Ja nie potrafię tego tak opisać, chociaż myślę dokładnie tak samo. Tę jego 'złamaną' stronę można dostrzec w chwili, gdy Odyn mówi chłopakom, że ich kocha. I w windzie, gdy Thor wyznaje mu jak sobie wyobrażał ich wspólną drogę. Szkoda, że dubbing zabił tę scenę, bo w oryginale brzmi cudownie.
Chrisa doceniam za niesamowity talent komediowy, a Toma uwielbiam za stronę dramatyczną na najwyższym poziomie. Świetnie się tu uzupełniali :)

ocenił(a) film na 10
balex

Dlatego - tak jak wspominałam- uwielbiam to, że wątek relacji pomiędzy braćmi został rozwinięty. Widzialam fragmenty w oryginale, dlatego też uważam, że dubbing zabił w filmie wszystkie emocje i świetną grę Hiddlestona.

Plus dla Hemswortha za to, że świetnie odnalazł się w komedii!

ocenił(a) film na 9
balex

Ja nie lubię się rozpisywać, ale jedno mam ważne pytanie.
Gdzie do cholery była Lady Sif?
Nawet nie pamiętam, czy ona nie zginęła w Thorze 2, ale nie przypominam sobie. Więc gdzie ją wywiało?

Aiden19

Nie było jej. Producenci mówili, że jej wątek zostanie wyjaśniony, a przecież nie był. Daje to niejako szansę na pokazanie jej w Avengers IW lub Avengers 4. Potwierdzenia nie ma, to są tylko pobożne życzenia nerdów i geeków z YouTube :P Ale jej nieobecność można wytłumaczyć np. jakąś tajną misją... Nie wiem. Plotek i wersji w necie nie brakuje. Ona przynajmniej w teorii żyje, nie to co chłopaki :(

balex

Wrzucą ją na 5 sekund do Agentów TARCZY jak robi zakupy w ziemskim warzywniaku akurat i po problemie.

ocenił(a) film na 9
balex

Jeszcze do sceny po napisach, tej pierwszej. To był statek Thanosa, czy to ktoś inny?

Aiden19

Logicznym następstwem jest uważać, że to Thanos. Ja jestem o tym przekonana i ma to największy sens, skoro Thor Ragnarok i Black Panter mają być wprowadzeniem do Avengers IW. No i myślę, że taką sceną może się zacząć następna część Avengers. Thor i Loki rozdzieleni. Thanos zyskuje kamień nieskończoności, a Thor poznaje Strażników Galaktyki.

Aiden19

Występowała na pewno w Agentach Tarczy i zajmowała się Kree. Być może to był ten wątek i w ogólnym rozrachunku jej nie zobaczyliśmy.

balex

Największym zarzutem według mnie jest fakt, że Odyn określił Mjolnira jako narzędzie pomagające Thorowi kontrolować jego moc. W ten oto sposób główny atrybut Thora został usunięty, i mimo, że okruchy Mjolnira są nadal w Norwegii to i tak naprawianie młota nie będzie miało większego sensu.

roach22

Ale może te resztki da się przekuć w coś innego? Szkoda by było zmarnować taki materiał ;)

balex

No właśnie chodzi o to, że w komiksach mjolnir został zniszczony kilkukrotnie, jednak zawsze miał status jednej z najpotężniejszych broni we wszechświecie Marvela. Tutaj to tylko narzędzie pomagające Thorowi kontrolować jego moc. A skoro ten już nauczył się ją w pełni kontrolować to młot wydaje się bezużyteczny.

roach22

Tyle że bez młota nadal nie potrafi latać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones