Niestety, muszę się nie zgodzić. Zwiastun pokazał najciekawsze sceny (w większości zgodne z książką), ale jako całość nie pasuje kompletnie. Mało tego - to tylko połowa książki. Beznadziejnie zagrany, wiele pamiętnych momentów z książki, które NALEŻAŁO przedstawić, albo się nie pojawiły, albo zostały przeinaczone (porwanie Beverly, zrobienie z jej ojca pedofila, ojciec Henry'ego Bowersa szefem policji, młody Ben, zamiast dorosłego Mike'a, zajmujący się historią Derry, Mike - sierota mający trudne relacje z dziadkiem itd.). Fakt, niektóre sceny wypadły lepiej (jak choćby ta z Eddiem i trendowatym - choć i tak mocno ocenzurowana) niż w wersji telewizyjnej (i tu też właśnie należy wziąć poprawkę na to, że film z 1990 roku był miniserialem). Aktorstwo (zwłaszcza dzieciaków) stoi na wyjątkowo niskim poziomie, a to i tak niewiele z wszystkiego co złe w tym filmie. O ile mimo wszystkich zmian miniserial starał się oddać klimat powieści, tak tutaj zrobiono z niej zwykły teenage movie z zaledwie kilkoma ciekawostkami (jak choćby grany w kinie "Koszmar z ulicy Wiązów 5" - no właśnie przeniesienie akcji z 1957 roku do 1989) i tylko trochę straszniejszym klaunem (a finałowe starcie z "Tym" to żenada - gdzie Rytuał Chud?). Żałuję każdego wydanego grosza na bilet do kina i na trawmaj.

Filmweb niestety uciął mój komentarz...

Udało mi się jeszcze załapać na "To" i film nawet spodobał mi się. Jakoś wiele po nim nie oczekiwałem, więc nawet zaskoczył mnie. I definitywnie zmiażdżył wersję z 1990

No i znowu...ale ten serwis jest do dupy.

Udało mi się jeszcze załapać na "To" i film nawet spodobał mi się. Jakoś wiele po nim nie oczekiwałem, więc nawet zaskoczył mnie. I definitywnie zmiażdżył wersję z 1990 ?. To po niej spodziewałem się jakiegoś klimatycznego horroru z przełomu moich ulubionych dekad, a film okazał się tanią telewizyjną produkcją, skierowaną chyba jedynie do 10 latków - jak tylko pojawia się klaun to zaraz cięcie/ściemnienie i na 3h produkcję może z 5 razy jest w krótkich migawkach. A Tim Curry wcale nie taki ikoniczny - charakteryzacja maskuje niestety jego mimikę i ciężko nawet zauważyć, że to on. Pennywise z 2017 właśnie reprezentuje sobą to, czego zabrakło w poprzedniej adaptacji - błazenadę, ale jednocześnie grozę. Tam było to takie "grzeczne" i skromne. W nowej wersji również lepiej napisane są postacie i wypadają o wiele wiarygodniej. Więcej się dzieje i nie brakuje krwawych momentów. A niektóre są wyciągnięte niczym z "Koszmaru z ulicy Wiązów". No i klimat też jest lepszy, chociaż urok lat 80. jest nie do podrobienia i w żadnej nowej produkcji, w której akcja jest w nich osadzona nie udaje się go odtworzyć. No niestety. W paru miejscach też można było oszczędzić CGI, ale na szczęście nie razi ono. Generalnie "To" z 2017 jest całkiem spoko - trzymający w napięciu film, z gammą ciekawych bohaterów, a i nie brakuje niezłych momentów. No i w odróżnieniu od poprzedniej adaptacji film nie jest ani skromny ani bezkrwawy - "tańczącego klauna" jest sporo, jego mordy są krwawe, a bluzgów spada całkiem pokaźna ilość. 7/10
Btw - to chyba jedyny raz, gdzie nowsza wersja góruje nad starszą.

Niestety, i w starej, jak i nowej wersji klauna jest od cholery - inaczej niż w książce, gdzie pojawiał się sporadycznie. A mogę się jedynie zgodzić, że sam klaun w nowej wersji jest straszniejszy.