Najpierw przeczytałem recenzję w Filmie ( zarzucono Soderberghowi że nadal jest b. dobrym obserwatorem, ale niczego nie uczy i na nic nie wskazuje, ? ), potem znajomy stwierdził, że Traffic to nic ciekawego. Całe szczęście to że ten film zobaczę zaplanowałem wcześniej. Jest świetny. Jest szczery, prawdziwy, czasem zbyt dosłowny ( wątek nałogu Caroline ), odrażający ( jak wyżej ), a jednocześnie pretensjonalny ( jak wyżej ). Ale to zasługa reżysera, że możemy w różny sposób spojrzeć na to co widzimy. Świetny pomysł z barwami, muzyka która zapada w pamięć, a w filmie jakby jej nie było... I oczywiste przesłanie, nie ważne co starcimy i ile przyjdzie nam za to zapłacić, nie należy schodzić z raz obranej drogi ! Nawet gdy czasem trzeba się poniżyć... ( Gordon zakładający podsłuch pod stołem w domu Alaya ). Swoją drogą ciekawę czy wielu tak potrafi ? I jeszcze byłbym zapomniał - świetna rola meksykańskiego aktora grającego Raya Castro ( nie znam jego nazwiska , a widziałem go w wielu filmach ), nie wspominając o Benicio Del Toro...