Dużo szumu... oscary, a film przeciętny, naciągany, przedłużony o dobre pół godziny... oglądałem wczoraj na jedynce ;p i ciągnął się... i ciągnął, a większość scen nie wnosiła nic nowego... kilka udanych wątków...
hmmm... i mógłby może ktoś wyjaśnić zakończenie? może czegoś nie załapałem ;p szczególnie ten wątek z meksykańskimi policjantami.
dzieki z góry.
widzisz kolego bierzesz sie za ogladanie filmow do ktorych jeszcze nie dorosles;), moze lepiej zostan przy pile tam nie trzeba myslec;)
skad wiesz ze nie zrozumialem? po prostu jak dla mnie jest wiele lepszych filmow poruszających tą problematykę, a ten jest dla mnie przeciętny i tyle.
żałosne są takie wpisy, atakujące za to, że komuś nie spodobał się jakiś film, w mniemaniu niektórych uznawany za kino wyższych lotów, w związku z czym jeśli komuś się nie podobał, tzn że nie zrozumiał i od razu jest odsyłany do "Piły" i "Rambo" :] wszystko zależy od tego w jaki sposób podchodzi się do kina, jeśli dla niektórych kino ma być np. tylko czystą, niewymagającą myślenia rozrywką, w związku z czym nie będzie oglądał np. Kieślowskiego, to nie znaczy od razu, że jest niedojrzały, głupi, czy nierozumny... niedojrzałość pokazują ci, którzy takie rzeczy wypisują.
A propos samego filmu - zgadzam się z założycielem postu, że na pewno nie jest to film wybitny, nie rzuca na kolana, właściwie braki w scenariuszu nadrabia w dużej mierze aktorstwem, aczkolwiek ostatecznie uważam, że wart obejrzenia, ale szybko przetrawiony nie pozostawia zamierzonego wrażenia i ulega zapomnieniu.
Pozdrawiam