Czytając zapowiedzi masz wrażenie, że będzie to dobra sensacja. Po obejrzeniu - kompletny dramat ! Reżyser rozwinął tyle wątków, że albo mu zabrakło czasu ekranowego (i tak ponad 2 godziny), albo budżetu, bo przejechał się po nich jak Hoffman po "Ogniem i mieczem" tj. dokańczał je na szybkiego. Być może po dragach jest niezły, ale na sucho tylko tyłek boli. Moim zdaniem to film "artystyczny" jak kino radzieckie, lecz nie dla publiczności.