Fabuła milordzie? Proszę bardzo: Wikingowie vs. Indianie. Choć prawdę powiedziawszy to powinno być: Wikingowie vs. Indianin sztuk 1, który jest wikingiem, ale wychowanym przez Indian. W tym momencie powinien narzekać na ubogość historii, ale zapytam raczej: i co z tego? Fabuła tutaj jest naprawdę nieistotna. Osobiście miałem wrażenie oglądania komiksu puszczonego w ruch na ekranie. Śliczne ujęcia, przesadna i komiksowa właśnie brutalność oraz bardzo fajny klimat całości. To jest właśnie esencja tego filmu. Te 100min jakie właśnie spędziłem przed Polsatem HD upłynęło mi szybko, zaś rozrywka była satysfakcjonująca. Trzeba tylko pamiętać by się nie spinać na luki i nielogiczności fabularne, bo ten film nie jest do przemyśleń. On ma sycić oczy klimatycznymi ujęciami i wartką akcją. Za to właśnie, przynajmniej dla mnie, należy się mocna 7.