Nie jest to taki zły film, jak wszyscy sądzą. Jakieś napięcie tam jest. Sporo odstępstw od opowiadania Kinga jest, ale jest w miarę dobrze. Aktorstwo w miarę na poziomie. Nie taki efektowny, jak "Maksymalne przyspieszenie", ale skonstruowany ciekawie i spójnie. Zakończenie zaś nieprzewidywalne i satysfakcjonujące....
Lubię stare filmy. Bardzo lubię. Czasem można się pośmiać, czasem popłakać, innym razem powzdychać. I ogląda się je nie tylko oczami. Ale z ciężarówką - zabawką przegięto. Rany Boskie.... Przegięto. No cuda wianki.
Próbuję napisać cokolwiek na temat tego filmu na kilka tygodni po jego obejrzeniu, ale praktycznie nic już z niego nie pamiętam. To wiele mówi o tym, jak mało był to film interesujący i niezapadający w pamięć.
Co pamiętam to na pewno fakt, że był on bardzo podobny do oglądanego przeze mnie już jakiś czas temu...
Film ogólnie jak na ekranizację Kinga to jeden z gorszych, ale i tak lepszy od poprzedniej wersji, przynajmniej technicznie wykonany lepiej, tamten zbyt raził kinem klasy z. Szkoda że trochę głupot jest, jak możliwości samochodzika-zabawki.
Dałbym 4 ale za zakończenie dodałem gwiazdkę.