Mieszkasz w Dublinie, znasz Irlandczyków, rozumiesz ten film. Brawo. Jesteś zapewne stuprocentową Irlandką. A Polaczki są za durne na tak trudny film (dodam, trudny dla Ciebie). Podziwiam Twój tok myślenia. Jednego tylko nie rozumiem. Jakim cudem ja, durny Polaczek, mogę tak lubić wspaniałe irlandzkie komedie?

nie musisz od razu mnie obrażać to jest niegrzeczne. jeśli tobie się podoba to pewnie jesteś otwarty na świat i na inne kultury i potrafisz dojrzeć zabawna nutę w tym filmie. dla ludzi którzy znają kulturę irlandczykow ten film ma drugie jeszcze śmieszniejsze dno. Komedie francuskie czy polskie czy amerykańskie czy angielskie są rożne dlatego ze kultury tych państw i ludzie w niech żyjących są rożni i śmieją się z innych rzeczy. Film jest najwyraźniej niezrozumiały skoro ten film ma taka niska ocenę....sam wystawiłeś wysoka notę wiec tez cie to powinno zastanawiać.....

Może rzeczywiście byłem niegrzeczny, ale nie aż tak, jak Ty (przecież z góry większość nas, bywalców FW, skreśliłaś). Przepraszam jako pierwszy. Rzeczywiście jest coś takiego, jak rys narodowy w poszczególnych kinematografiach, ale nie popadajmy w przesadę... Jeśli film jest dobry, a widz obdarzony jaką taką wrażliwością, to na pewno go pojmie. Natomiast niska czy wysoka ocena na FW tak naprawdę niewiele znaczy, widywałem prawdziwe arcydzieła, które "znafcy" oceniali na 1/10 i wszystkim odradzali. Kiedyś mnie to drażniło, teraz jedynie bawi. Ale takie są skutki demokracji, każdy ma prawo do wypowiedzi, nawet durnej.

moja pierwsza wypowiedz była zbyt dużym skrótem myślowym ale po prostu czytając niektóre wypowiedzi to aż się nóż w kieszeni otwiera, ja sama kilka filmów oceniłam 1/10 ale to nie znaczy ze innej osobie się nie będzie podobał po prostu odbiera ten film inaczej......

Przecież nie twierdzę, że nie ma jedynkowych filmów, ja też mam takie. I to wbrew gronu moich znajomych. Ale są np. tacy, którzy "Repo men" oceniają na jedynkę. Oni go chyba w ogóle nie odbierają. A przykłady można mnożyć.

Błądzisz jak pijane dziecko we mgle. Irlandia i Polska - jakie to różne kultury? Problem jest inny: jednych śmieszy Jaś Fasola, innych Monthy Python, jedni bawią się przy "Trzeźwych potworach", innych rajcuje np. "Zabity na śmierć". Problem w tym, że - podobnie jak w ogóle w sztuce - jedni śmieją się, bo lubią się śmiać, inni się śmieją, bo wiedzą z czego.