PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=246103}
7,0 12 231
ocen
7,0 10 1 12231
7,0 10
ocen krytyków
Tsotsi
powrót do forum filmu Tsotsi

Właśnie byłam dzisiaj w kinie i już chyba wiem czemu ten film dostał Oscara. Typowa amerykańska, nadęta produkcja, z przesłaniem - smierdzacy kuternoga zyje by poczuc cieplo słoneczne na swoim ciele itp , zakończenie oczywiste po 2 minutach...no i typowe dla amerykańskiego filmu niedopowiedzenie( hehehe:D:D:D) czyli pozostawienie bohatera sam na sam z policja. i dobrze ,należy się mordercy więzienie!!! może się i zmienił ale za zbrodnie powinien odpowiedzieć i nawet stado malutkich dzieci mu nie pomoże.ile razy mozna wciskac ludziom kit o naglej przemianie strasznego bandziora o ciezkim dziecinstwie (elementy choroby i biedy w kazdej takiej produkcji sa nieodzowne)..gdzie moje 14 zeta!!

mumakil___

faktycznie,powinni ci oddac 14 zeta,przeznaczysz na smieszny film 5 i bedziesz zadowolona.'typowa amerykanska ckliwa produkcja grajaca na najnizszych uczuciach'? ..hmmm...myslalem ze to film oparty na motywach powiesci.poza tym amerykanskie kino to to raczej nie bylo.moim zdaniem film bardzo dobrze zrealizowany.porusza.swietna gra aktorow,szczegolnia odtworcy roli tsotsi'ego.genialna muzyka.zasluzone brawa.

fifty

"poza tym amerykanskie kino to to raczej nie bylo."

A jakie w takim razie?

ocenił(a) film na 7
Klee

Popatrz w jakiej kategorii ten film dostał Oscara, a wtedy wszystko będzie jasne i nie i będziesz miał odpowiedź na swoje pytanie.

alojzz

Nie, no wtedy to się właśnie dopiero skomplikuje, bo przecież krajem produkcji jest m.in. USA. ;-)

Ale chyba nie uchwyciłeś, o co chodzi z tą jego amerykańskością. Otóż nie chodzi o to, gdzie ten film został zrealizowany czy wyprodukowany, tylko o to, że jest taki, jakie są filmy rodem z Hollywood, jeśli wziąć pod uwagę jego poetykę, stylistykę, rozwiązania realizatorskie, scenariusz, tematykę i pewnie jeszcze kilka innych komponentów. Zresztą to, że dostał Oskara stanowi tylko potwierdzenie faktu, że jest bardzo a la Hollywood.

ocenił(a) film na 9
mumakil___

a ty, to pewnie lubisz surrealistyczne kino tadżykistańskie, prawda?

_xoy_

ale oprocz USA jak ktos nie jest ślepy jest UK i RPA. Moim zdaniem nie jest głupiotki hollywodzki film, zreszta nie wiele tam hollywood'u widac. nie zauwazylam jakos zadnego lovasa, na którego by stado panienek polecialo

pyzy

Rozumiem, że mnie chciałeś odpowiedzieć, tylko Ci nie wyszło, tak?

Wiesz, "jak ktoś nie jest ślepy", to dostrzeże, że użyłem wyrażenia "między innymi" oraz odpowiedniego emotikonu. I jak ktoś nie jest głupi, to rozumie, co takie wyrażenie znaczy, a także, jakie treści niesie z sobą tenże emotikon.

Nie napisałem, że jest to głupiutki film, tylko podpisałem się pod opinią Mumakila, że jest pod wieloma względam amerykański zarówno w formie, jak i treści. Jeśli tego nie widzisz, to może być tak, że tego nie ma, a ja mam przywidzenia, albo może być też tak, że to tam jest, ale Ty jesteś ślepy i tego nie widzisz, tak samo jak nie zauważyłeś, co napisałem, nie?

Lovelas nie jest ani koniecznym, ani wystarczającym elementem, by jakiś film klasyfikować jako hollywoodzki. Sprawa jest znacznie bardziej złożona i składają się na nią te wszystkie elementy, które wymieniłem, a które same w sobie też są skomplikowane. Nie chcę mi się teraz analizować tego, rozkładać na czynniki pierwsze, ale jeśli rzeczywiście chcesz z tym polemizować, to możesz się np. odnieść do tej opinii Mumakila, że zakończenie jest iście amerykańskie.

Klee

Zgadzam się co do "amerykańskości" tego filmu, miałam takie samo wrażenie. Coś mnie w tym filmie nie przekonuje, jest w nim coś sztucznego, po prostu nie wierzę w tę historię. Sama historia jest nawet nudna, nie ma w niej niczego, co mogłoby mnie zaskoczyć, nie mówiąc już o odkrywczości- stara bajka.
Natomiast muzyka- świetna, to jedyna naprawdę mocna strona tego filmu.

ocenił(a) film na 4
Klee

Panie Klee...
Jak zwykle ujal mnie Pan jak i rozbawil:) A Tsotsi... Jak to mowi Pan Klee: "takie ble ble ble i pitu pitu". Zawiodlem sie na nim podwojnie: 1. rzeczywiscie jest nudny, ckliwy i dosc marny aktorsko (a ta panienka to juz bardzo marnie:p) 2. Oczekiwalem ze jak RPA to bedzie cus innego. A tu, jak napisali przedmowcy, hollywood przykladowy(charakterystyczna, sztuczna i smieszna mimika "aktorów" i wymuszona dramaturgia). Tania lipa ogolnie
ps. ale bym sie wkur.il jak bym poszedl na to do kina :p:)

Wojtalek

Wojtalek, przyjeżdżaj do Torunia, bo my w sierpniu to będziemy mieli: http://www.afrykamera.pl [www.afrykamera.pl]

ocenił(a) film na 7
mumakil___

Powinni go na końcu zabić. Gnoja jednego !!!! Ja bym mu pokazał.

ocenił(a) film na 7
mumakil___

Z tą amerykańskością filmu, to nie wszystko rozumiem. Chociaż film nie był specjalnie oryginalny, nie zaznaczył własnego stylu.
Pierwszym filmem, z którym mi się skojarzył, to :Głową w mur" - kino nastawione na emocje, dobre połączenie scenariusza, obrazu i myzyki, osadzenie w konkretnym środowisku (chociaż "G w m" chyba lepszym filmem). Czy tamten film też jest amerykański?

Drugie skojarzenie - to z nurtem filmów o dzieciństwie, czy braku dzieciństwa w slumsach - i w porównaniu z np. "miastem Boga" wydaje się, że rzeczywiście w formie jest mało oryginalny, a w prównaniu z meks. "Fiołkowymi perfumami" - brak mu tej wnikliwości spojrzenia, to chyba był najlepszy film z tego nurtu, jaki widziałam.

ocenił(a) film na 7
mumakil___

Jeszcze na spokojnie rozwiną myśl - w porównaniu np. z filmem "Głową w mur" - "Tsotsi" jest podobny realizacyjnie, natomiast jeśli chodzi o scenariusz - to chyba jest bardziej miałki. Jeżeli chodzi o tą miałkość - to na pewno cecha wielu amerykańskich filmów, ale takie fgilmy robi się wszędzie, np. polski "Komornik" - to dwie historie, z których nic nie wynika.
"Tsotsi" podobał mi się w kinie, zadziałał, to konkretna historia ładnie połączona z obrazem pewnego miejsca.
A ta miałkość - to taka historia, z której nic nie wynika, poza tym, że widzimy młodocianego gangstera z duszą dziecka, czyli to film o tym, jak z bezdomnych dzieci wyrastają przestęocy.
Tsotsi przeżywa nie tyle przemianą, co może raczej miłość do kogoś, z kim trochę się utożsamia, i próbuje chronić dziecko i później nawet jego rodzinę. Przypomina sobie o pewnych wzruszeniach, o których zdążył zapomnieć. To taka chwila zadumy nad nim, bo nie wiadomo, co będzie dalej, czy zmieni się jego życie, bo w sumie jest groźnym gangsterem, który nie potrafi panować nad złością, może zabić z zimną krwią i nie zna innych sposobów zdobywania pieniędzy na życie.
W sumie to nie z każdej historii musi coś wynikać, czasami sam obraz pewnego świata czy osoby jest ciekawy. Ale w porównaniu z "Fiołkowymi perfumami" - to nie to, tam była głęboka analiza pewnego środowiska, bez złudzeń.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones