czyli w "nowej, pięknej Polsce" ktoś potrafił zrobić DOBRY film. Najlepsza oczywiście muzyka, bez której film nie robiłby takiego wrażenia. Druga rzecz to zestaw mistrzów: Nowicki, Pluciński, Malanowicz, Braunek. Wystarczy tylko ich obecność na ekranie i przypomnienie jaki kawał dobrej, aktorskiej roboty stoi za tymi ludźmi. Ile wrażeń i emocji dali swoją pracą milionom ludzi! No i temat: przemijanie, przyjaźń, miłość - te bardzo niemodne sprawy, a tak ważne. Trochę rażą wulgaryzmy w ustach starszych panów - to chyba ukłon w stronę młodszych widzów. Starsi panowie jednak nie muszą już podpierać się takim językiem aby zamaskować swoją słabość - to lepiej pozostawić tym młodszym. Ten jeden mankament jednak podaruję twórcom. Polecam wszystkim czującym i myślącym!