Nuda nigdy jeszcze nie była tak wszechpotężna i groźna - wieje z każdego punktu ekranu w każdym ujęciu i każdym słowie. Początkowe podmuchy nudy jeszcze nieśmiałe nabierają rozpędu i tak w okolicach 1 godziny filmu jest już prawdziwe tornado które porywa całe stada biednych niewydojonych krów i przenosi je na dzikie stepy Wisconsin. Jak amerykanie to zobaczą na bank kupią scenariusz i będą puszczać w swoich kinach z dopiskiem "Najbardziej przerażający katastroficzny film wszechczasów".