A czemu naciąganych??? Amerykanie przejęli okręt wroga i chcieli go wysadzić ale się okazało że okręt z mechanikami który według meldunków miał przypłynąć później pospieszył się. Udało im się go storpedować ale daleko nie uciekli na częściowo uszkodzonej łajbie. Niemcy na pewno dostali informacje że coś się dzieje i postanowili wysłać w okolicę swój zwiad lotniczy i 1 niszczyciela. Co prawda niszczyciel nie poinformował co dalej bo mu rozwalili radiostacje ale z pewnością samolot zwiadowczy wysłał meldunek że coś jest nie halo.

Scena z niszczycielem. Z takiej odległości i przy takiej widoczności rozwaliłby ich w minutę. Ta scena chyba najbardziej mnie raziła. Wątek z komentarzem co trzy lata :)

Dlatego w takiej akcji brałyby udział ze dwa amerykańskie op, dodatkowo w pobliżu byłaby eskadra niszczycieli, abordażu dokonywaliby komandosi, tutaj wygląda jakby wszystko zaplanował jakiś ułomek.

Ja nie do końca rozumiem ich taktykę. Gdy, już na okręcie, dowiadują się, jaki jest prawdziwy cel misji, Mafju Makonahi mówi: "Nie jesteśmy komandosami"... Czy więc na taką misję nie powinno się wysłać właśnie komandosów a nie przypadkową grupę osób?

Polacy od lat na Euro i Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej wysyłają grupę przypadkowych osób i jakie do daje efekty?

I jeszcze ten Major Piękny Lolo w golfie i kurtce skórzanej... Już na łodzi mówi: "Ja was wyszkolę po drodze"... I chyba pominęli w filmie ten etap. Jeden z marynarzy mówi, na widok Enigmy "Tego nie bierz, to jakaś maszyna do pisania". Piękny Lolo ich nie wprowadził w temat... 

Ja wiem, że wtedy nikt nie wiedział, jak wygląda Enigma, ale... I tu znów kłania się "wysyłanie komandosów".  Na taką misję trzeba by wysłać żołnierzy z dużym stażem, którzy dobrze znają rożne łodzie podwodne i na miejscu będą w stanie odróżnić instrumenty pokładowe od czegoś, co potencjalnie może być maszyną szyfrującą.

Choć przyznam, że tylko mniemam. Dziś łatwo być "ekspertem", jak wszelka wiedza na ten temat jest na talerzu, w książkach, filmach dokumentalnych itd.