Nie pamiętam już kiedy oglądałem tak wspaniale wyważony film. Przez cały czasz akcja trzyma jednakowo wysoki poziom. Wszystko zostało bardzo dobrze zaplanowane - nie ma tu zbędnej strzelaniny, przesadzonych pościgów czy innych niepotrzebnych fajerwerków. Nie wystąpił tu w zadnym wypadku przerost formy nad trescią, który cechuje wiele innych filmów sensacyjnych. Aktorzy grają świetnie. Główny bohater to prawdziwy twardziel. Przypomniał mi sie teraz S. L. Jackson, który grał postać gangstera w Pulp Fiction. Wyglaszał on fragmenty z biblii, a potem najczęsciej zabijał człowieka. Wydawało mi się to do niedawna takie kozackie. Wydawało. Postać McCoya zjada na sniadanie gangsterów z Pulp Fiction, nie wygłaszając przy tym cool kwestii. Widać, że Tarantino jeszcze wiele musi sie nauczyć o kręceniu filmów i tworzeniu charakterów.