ilekroć go oglądam strasznie wkurzają mnie niektóre elementy historii.
Po pierwsze ta babska dyktatura, Luis nie jest święty, ale jego siostry maja pretensje, że się nie ustatkował, ale wcześniej odstraszały wszystkie jego wybranki. (same są sobie winne) Potem jeszcze umawiają go za jego plecami ze swoimi koleżankami
Po drugie Luisowi tak naprawdę nie przeszkadza dominacja sióstr, a przynajmniej nie na tyle, żeby tupnąć nogą i się im tak naprawdę postawić (w paru momentach wręcz się o to prosi, no ale wtedy nie było by filmu)