1. Co jak co, ale fabuła to chyba była wymyślana na bieżąco w trakcie kręcenia.
2. Ten film jest... pusty. Nie płytki, tylko pusty. Brakuje udźwiękowienia i jakichś ścieżek muzycznych, które podkręciłyby akcję. Sceny pomiędzy walkami są rozciągnięte do granic możliwości, nie wiem po co bo i tak nie mają sensu.
3. Nuda, nuda, klep, ciach, nuda, nuda, klep, ciach...
Poprzednia część miała przynajmniej fabularny sens. Mamy złoczyńcę, mamy "bohatera", będzie jadka. Tutaj czułem się jakbym oglądał jakąś zmutowaną i upośledzoną wersję Tożsamości Bourne'a. 2/10. Nie mogę dać więcej, bo w tym filmie nic nie ma.
Zgadzam się z tobą, i z mojej strony chciałbym dodać że ta cześć zupełnie nie pasuje do poprzednich 3 części, a Luc Deveraux (JCVD) zrobili jakiegoś morderce i szefa jakieś bandy, a w poprzednich części był przecieczesz tym dobrym, żenada.