PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106461}

Upiór w operze

The Phantom of the Opera
7,6 79 644
oceny
7,6 10 1 79644
6,0 6
ocen krytyków
Upiór w operze
powrót do forum filmu Upiór w operze

Krew mnie zalewa, kiedy czytam tysięczne tematy, na temat "dlaczego to Kryśka powinna zostać z upiorkiem", bo przecież on taki słitaśny i prawdziwie kochający,a ten zwyrodnialec Raoul nie miał oczu jak kameleon i nie dostrzegł jej, drań jeden, w tłumie tancerek pod ścianą, w niekonwencjonalnym stroju i makijażu.
Sorry, jeśli dla Was wyznacznikiem uczucia jest mordowanie niewinnych ludzi, tylko dlatego, że stanęli mu na drodze, to gratuluję doboru życiowego partnera. Sadzę, że Hannibal Lecter by się nadał. A Eryk (wybaczcie spolszczenie, ale tak mi się bardziej podoba) wiódł żywot doprawdy interesujący, siedział w ciemnej i wilgotnej piwnicy w idealnie czystym i skrojonym na miarę garniturze, grał na fortepianie i śpiewał rzewne pieśni do laleczki Kryśki. I w ogóle, facet, który ma na punkcie Christine obsesję (tego łóżka dla siebie przecież chyba nie zbudował, ma nawet takie czadowe świeczniki, co się same zapalają, jak tylko się wynurzą z wody) jest czystym ideałem, księciem z bajki, żadna kobieta nie powinna sie zawahać ani na moment. I w ogóle atmosfera w podziemiach sprzyja kwitnięciu płomiennego romansu, a terapia psychicznie poturbowanego człowieka jest faktycznie odpowiednim zajęciem dla 17-latki. Na pewno by temu podołała. I na pewno by jej się to spodobało. Szczególnie wśród tak ożywionego życia towarzyskiego, jakie prowadził Eryczek.

Raoul to sympatyczny młody człowiek, odważny, prostolinijny i szczery oraz głęboko i szczęśliwie zakochany. Przy czym Bóg obdarzył go wszystkim, czego mógłby chcieć - ma fortunę, koneksje, wykształcenie i urodę. Dlaczego Christine miałaby go zostawić dla psychopatycznego mordercy, który zamknąłby ją w lochach i nie wypuszczał na światło dzienne? I codziennie drżałaby o własne życie - czy jej ukochany przypadkiem nie obudzi się rano, nie weźmie punjaba w łapkę i nie powie, że brakuje mu teraz natchnienia? Wyobrażacie sobie wychować dzieci z kimś takim?

Raoul to nie nadęty bufon, to po prostu młody człowiek, szczęśliwie i z wzajemnością zakochany, który może przeżyć z Christine długie lata w szczęściu i spokoju. Na jakiej podstawie miałaby za niego nie wyjść?

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

Nic dodać, nic ująć. Niestety, obawiam się, że twoja wypowiedź jest bezcelowa - mnóstwo ludzi próbowało to tłumaczyć mnóstwo razy - bez skutku. Zwykle argumentacją jest "tak, masz rację, ale to Upiooooooreeeeeek!!!".

Lleleth

Upiorek jest tró!
No cóż zgadzam się z wami, ale fakt rozkładanie tego znowu na czynniki pierwsze nie ma sensu. Ja spojrzałam na ten musical inaczej po zobaczeniu tworu z Romy i jeszcze długo moja niechęć będzie wiecznie żywa. Liczę, że JOJ mnie ozdrowi jak już mi się uda wybrać do Londynu.

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Taak, to jest jakiś argument:) Niestety, jestem tak tępa, że nawet Ramin nie jest w stanie mnie przekonać do racji Upiorka. To prawie świętokradztwo:)

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

A mnie się Ramin niespecjalnie podobał jako Upiór. Lubię go ogólnie, ale w tej roli za dużo krzyczał, zamiast śpiewać, chociaż to potrafi.

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Nie ma roli, w której on by mi się nie podobał. Po prostu nie ma:) Nie grzesz, kobieto, i uważaj w ciemnej ulicy, jesli obrazisz Ramina /śmieje się demonicznie/.

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Powinnaś się bać... /wybucha jeszcze demoniczniejszym śmiechem/

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

Brakuje Ci tylko Igora gwoli pełni mrocznego wizerunku :).

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Mnie nic nie brakuje! /ha, ha, ha/ Nie widzisz mojego przesthreasznego avatara? /HA, HA, HA/

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

W razie czego twój awatar wyjdzie z monitora podpadniętej osoby i swym cielęcym spojrzeniem i niedomkniętymi usteczkami doprowadzi tę osobę do obłędu?

ocenił(a) film na 10
EineHexe

A Ty myślałaś inaczej? /pokazuje przydługie kły/ Poza tym mój awatar to tylko zapowiedź! /uśmiecha się szelmowsko/ To lepsze niż Samara, Samara przy mojej Krysi rumieni się za wstydu i chowa z powrotem na ekranik /zaczyna się świecić jak żarówka marki OSRAM/.

KIM JEST SAMARA PRZY MOJEJ CHRISTINE??? /wybucha najdemoniczniejszym śmiechem, jak słyszała Ziemia/

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Poza tym, chodziło mi głównie o to, że ja Raoulowi w wykonaniu Hadeleya Frasera przywaliłabym czymś o odpowiednio dużych gabarytach.

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

O ile pamiętam, to nie widziałam Frasera, w tym nagraniu z Raminem, które oglądałam, Raoula grał chyba Simon Bailey.

ocenił(a) film na 10
Lleleth

W takim razie oglądałyśmy inne przedstawienia. Na moim wydaniu DVD gra na 100% Fraser. I Sierra Bogges, któa, nawiasem mówiąc, nie podobała mi się kompletnie. Przynajmniej aktorsko, bo o głosię mam mniej więcej takie pojęcie, jak o fizyce kwantowej. Znam podstawy:)
Scenografia i kostiumy też były do niczego, a "maska" Ramina porażała kiczowatością (jedna i druga, znaczy "ładna maska" i "brzydka buźka").

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

Inne, ja widziałam jako Christine Ginę Beck, która zresztą jest bodajże moją ulubioną odtwórczynią tej roli. To był bootleg.
Sierra też mi się nie podoba, ani aktorsko, ani wokalnie, strasznie mnie drażnią jej wysokie rejestry, przypomina mi Sarah Brightman.

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Sierra z "Past the point of no return" zrobiła parodię. Dziwnie się wyginała, robiła namientne i łogniste miny, a ton głosu miała prawie cały czas taki sam.
Inna sprawa to wdzianka Ramina, szczegolnie ten Śmierci Czerwonej, który wyglądał jak z jakiejś nowojorskiej wypożyczalni. A jak się z Fraserem całowali. Matko jedyna, jeśli on tak całuje, to wolałabym chyba celibat niż jego:)

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Nie mówiąc już o piórkach Ramina w "Wishing you were somewhere here again" i kreacji a'la prześcieradło w kółeczka podczas "Past the poin of no return".

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

Wychować dzieci z Upiornym? "Ciiii, nie hałasujcie, bo jak tatuś się zdenerwuje to gotów punjaba chwycić!". Względnie Krysia usiłuje usypiać Upiorzątko niemowlątko, a Eryczek właśnie odczuł wenę i RYMS! RUDUDUDU! grzmi na organach.

Nie no, bez jakiejś socjalizacji Upiorny, który nawykł do tego, że wszystko jest tak, jak on chce (a jak nie to żyrandol, punjab, albo jeszcze co innego w ruch), a tworzyć może o każdej porze doby, nie nadawałby się do wspólnego życia. Zdecydowanie.

ocenił(a) film na 10
EineHexe

Ale wieeesz, to jest Upioreeek, on jest taki słitaaaśny, jakby miał synusia, to by się na pewno zmienił, bo tak jest w LND (by the way, nazw nie powstała przez skojarzenie z LSD?). I by był czuły, i tofający, i dziergałby na drutach sweterki dla synusia, względnie dla córusi, niebieskie, różowe, piękne sweterki, ładne, milusie, w każdej ilości, hurtowo i na zamówienie...

ocenił(a) film na 8
EineHexe

O matko, no nie mogę z Twojego komentarza! :) Humor poprawiony błyskawicznie :D

ocenił(a) film na 7
EineHexe

Stary post, ale mega! Świetnie powiedziane <3

ocenił(a) film na 6
littlelotte52996

Moje refleksje (głównie w oparciu o książkę, bo musical ją zbyt spłycił)

Zakończenie jest idealne. Christine i Erik? Nie. Oboje by się rozczarowali i byliby nieszczęśliwi. Szczerze mówiąc książka, a co za tym idzie i filmy mnie zauroczyły zwłaszcza przez zakończenie.
Przyznam iż Raoula nie lubiłem - książkowy był niezwykle irytujący, filmowy trochę nadto wyidealizowany... A jednak on i Krysia pasowali do siebie idealnie.
Z drugiej strony nie zgadzam się z tym jak opisałaś Erika. Postać jest bardzo złożona i w gruncie rzeczy pozytywna mimo iż tego nie widać. Robienie z niego psychopatycznego mordercy to głupota. Erik przypomina mi Merricka z filmu "Człowiek Słoń" - nieszczęśliwy, marzący o pięknie, miłości i normalnym życiu. Tylko, że Erik w tych marzeniach posuwa się do desperacji graniczącej z obłędem. Więc tego nie spłycajmy.
Niemniej zgadzam się - to nie milutki kochanek, z którym każda zakochana dziewczyna miałaby życie usłane różami. Tutaj to kobieta musiałaby się poświęcić dla niego. Być kimś wręcz w rodzaju matki, która będzie cierpliwa, wytrwała i przede wszystkim silna. Bo to ona musiałaby się opiekować nim (w sensie psychicznym), nie na odwrót. Związek z Krysią i każdą z zakochanych dam byłby porażką. Poza tym zastanawia mnie jedno - idealizacja uczucia. Miłość Erika trochę kojarzyła mi się z ideami romantyków i ich uczuciowym masochizmem. Kochać wzniośle, ponad życie, ponad moralność... i nieszczęśliwie. Karmić się samym uczuciem. Czy tak? Wydaje mi się, że ta miłość w zderzeniu z codziennością i wspólnym życiem byłaby rozczarowaniem...

A tak swoją drogą fakt zachwycania się nad Erikiem i niechęć do Raoula jest moim zdaniem żywym dowodem, że ta historia działa z wielką siłą na ludzką wrażliwość. To w sumie piękne, że tyle osób woli takiego Upiora niż Raoula, który jest jego dokładnym przeciwieństwem (przystojny, bogaty, rozpieszczany przez życie). Irytować może co najwyżej jeśli uczucia takich dam wynikają nie ze zrozumienia i emocjonalnego przeżycia historii tylko z zachwytu nad rolą Butlera. Wówczas to po prostu śmieszne...

ocenił(a) film na 10
Exitus_Letalis

Nie spłycam Eryka, ale, jakby na to nie patrzeć, on BYŁ psychopatycznym mordercą. Nie rozumiem niechęci wielu do Raoula. Młody, piękny, bogaty, zakochany, z pewną przyszłością - dlaczego to wady? Jest wyidealizowany, wydawało mi się, że Webber na spółkę z Schumacherem też by woleli, żeby Krysia została z Upiorem, ale nie mógł zmienić zakończenia:)
Co by nie było, ja jednak wolałabym być kochaną wicehrabiną niż romantyczną i nieszczęśliwą kobietą, usychającą z depresji w lochach.
Lubię romantyzm, ale nie chciałabym z takim Gustawem spędzić całego życia. Ani Shirley też się wydawało, że szuka romantycznego ideału, a kiedy już go znalazła, rzuciła go na rzecz "przyziemnego" Gilberta:)

littlelotte52996

Gilbert był romantyczny i wspaniały, to Anka była ślepa! :D
Mam podobne zdanie, nie wiem dlaczego bogactwo i uroda ma dyskwalifikować Raoula. Nie jego wina, że Erica życie potraktowało z goła inaczej.
To tylko w harlequinach facet z ulicy wybija się, jest w cholerę bogaty, ma prywatny odrzutowiec i może rwać laski jak świeże wiśnie. A przy tym jest mroczny, tragiczny i wzrokiem przeprowadza "kizi mizi".

ocenił(a) film na 10
Sabcia

Sądząc po "LND", to Webber traktował swoich bohaterów jak tych z Harlequina. Dialogi pomiędzy nimi też na to wskazują:D
A Eryk może i był dramatyczny i skrzywdzony, i niechciany, i niekochany, i co tam jeszcze, ale założę się, że gdyby któraś z zakochanych w nim pań miała zostać z Erykiem, to po tygodniu siedzenia w piwnicy zwariowałaby. Oczywiście ze szczęścia.

Nazywanie Upiornego "słiiitaśnym" i "lofcianym" jest skrajnym debilizmem i naiwnością. Słodki był Raoul (swoją drogą, mnie się Wilson z wyglądu też podobał). Upiór nie by słodki. Oprócz tych momentów, kiedy latał z punjabem. Wtedy był lofciany, słodziutki i mięciutki jak pluszanka.

littlelotte52996

Ja tam lubię morderców musicalowych ot do takiego Edwarda Hyde'a mam słabość, ale nie nazwałabym go słitnaśnym. Jeszcze by się Hajduczek na mnie obraził xD

ocenił(a) film na 9
Sabcia

Za nazwanie słitaśnym pewnie mogłabyś od Hajduczka oberwać jakimś ciężkim bagażem w czerep :D

ocenił(a) film na 6
littlelotte52996

Był mordercą. Ale psychopatyczny morderca? Nie stawiaj go na półeczce obok Doktora Lectera, bo jego morderstwa (w książce) miały jakiś sens lub choćby wytłumaczenie. Cóż musicalowy Erik został już i tak okropnie spłycony przez Webbera, więc lepiej tego nie pogarszać. Nie podobał mi się w musicalu. Scena zabójstwa Josepha była zupełnie nielogiczna i w sumie nie dziwię się, że widzowi może przyjśc na myśl, że Erik to psychopata. Ale analogicznie idealizując Raoula też się niszczy tę postać.
Haha, Webber ogółem szaleje i robi z bohaterami takie sztuki, że to zaczyna być nawet zabawne. Może dlatego wolę wersję Kopita? Jego wizja bohaterów choć zupełnie inna jest jakby bardziej prawdziwa i ludzka? Upiór nie jest Don Juanem ;) Krysia głupiutką dziewczynką, a wicehrabia - przesłodzonym ideałem. gdyby Webber poszedł w tą stronę wszystko byłoby lepsze. Niemniej muzykę miał dobrą :)

Ps. Gilbert był przyziemny???

ocenił(a) film na 10
Exitus_Letalis

Charles Manson też był skrzywdzony i jego morderstwa miały jakieś wytłumaczenie. Niemniej zamordował, czy też kazał zamordować co najmniej 9 Bogu ducha winnych ludzi, w tym nienarodzone dziecko. Ale przecież był niekochanym i niechcianym synem prostytutki, którego nie miał, kto nauczyć, co jest dozwolone, a co nie. Co nie zmienia faktu, że był psychopatycznym mordercą.

Psychopatia to choroba, która może się właśnie pojawić w wyniku traumatycznych przeżyć. Nie ma jednej reguły, co do psychopatii, czasem psychopata modruje z rozmysłem, i starannie planuje, które ofiary ma wybrać, innym razem rzuca się "na oślep" (na przykład strzela do przechodniów na ulicy). A Eryk wykazywał obie "aktywności" - w książce miał bodaj nawet jakąś komnatę tortur, czy coś w ten deseń.
Upiór mordował wszystkich, którzy stanęli mu na drodze; nie mścił się za krzywdy z dzieciństwa, mordował bez opamiętania ani wyrzutów sumienia. Czyli był psychopatą.

A Gilbert był przyziemny w porównaniu z tym drugim (jak mu tam był? Musiałabym sobie przypomnieć "Anię na uniwersytecie"), który jej się oświadczył, ale ona go odrzuciła, bo uświadomił sobie, że wcale nie chce życia ze swoim romantycznym ideałem. Ale Gilbert romantyczny i wspaniały oczywiście był:)

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

Zależy od tłumaczenia, u mnie w jednej książce z serii był Robert, w drugiej Ryszard (tłumaczki zmieniały się sukcesywnie), przez tę idiotyczną manierę zmieniania wszystkich imion przez każdego inaczej. W oryginale chyba Roy.

ocenił(a) film na 10
Lleleth

U mnie chyba w jednej książce był Robert, a wdrugiej Roy właśnie. Dzięki za przypomnienie. "Ania z Zielonego Wzgórza" to książka mojego dzieciństwa, a za takiego Gilberta... cóż, wiele bym dała:)

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

Ja ogólnie uwielbiam Montgomery :D. Kochałam jeszcze Waltera (to była jedna z największych tragedii mojego dzieciństwa,jak umarł, po liście pożegnalnym wyłam cały dzień) i Krzysia.

ocenił(a) film na 10
Lleleth

Ale filmowym adaptacjom w stylu "Ania na wojnie" mówimy zdecydowanie: NIE. Gdzie na wojnę?!?!?! Ona wtedy była po 50., więc chronologia lekko leży. Jako film wojenny to-to jakie takie, jako "Ania z Zielonego Wzgórza" - omatkojedyna.

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

O tak, te filmy były okropne.

użytkownik usunięty
littlelotte52996

Ja osobiście wybrałabym Upiora, ale z racji że Kryśka rozsądna kobieta myśląca o przyszłości wybrała Raoula :D. Osobiście zawsze będę 'głosowała za Upiorem' bo zasługiwał na szczęście (ponieważ był dobrym lecz zagubionym człowiekiem ^^), ale zakończenie że byłby z Christine byłoby denne. Nie potrafię tego ubrać w słowa, wolę Upiora od Raoula jako postać ale już nie jako partnera Christine - widziałabym go bardziej w roli jej ojca czy przyjaciela. Zresztą jak widać w Love Never Dies - Meg miała na niego chrapkę :D

ocenił(a) film na 10

On na nią trochę mniej. Ale Meg podzielała zdanie wielu użytkowniczek tego profilu:) Pewnie też naczytała się komentarzy na Filmwebie, i tak jej odbiło, że aż zaszlachtowała Kryśkę;)

użytkownik usunięty
littlelotte52996

"Always Christine *bum* " haha :D No nie dziwne ,że na nią nie leciał jak ona taka nachalna. Upiorek woli niedostępne jak Christine... albo ja :D

ocenił(a) film na 10

Tak, sądzę, że gdyby Cię tylko zobaczył, z miejsca zapomniałby o Kryśce i padł Ci w ramiona. Ale wtedy nie chciałabyś się spotkać z Meg...

"Always Pajge21! /BUM/"

A tak na serio, to ta cała śmierć Kryśki (na czele z kwestią "Always Christine" i "Chcę cię poczuć bliżej. Jeszcze blizej. Jeszcze.") jest tak żenująco-zabawna, że trudno uwierzyć, że napisał ją ten sam czlowiek, który zrobił JCHS.
A który Upirek, że się tak jeszcze zapytam, tak Cię zachwycił?

użytkownik usunięty
littlelotte52996

Oczywiście ,że zostawiłby Kryśkę dla mnie. Jeszcze jakby usłyszał jak śpiewał to by z żalu nad moim śpiewem ze mną został :P Co do Meg to dopadnę ją pierwsza bo się za Krysie czeba zemścić.
Ogólnie to wszystkie Upiorki są fajne :D Ale wokalnie to chyba najbardziej cenię Johna Owena Jones'a i Colma Wilkinsona. Z wyglądu to chyba Gerard wypadł najlepiej, reszta to jakieś niewypały :D Gorzej jest z Christine bo one wszystkie drą się tak samo, tylko Emmy ma inny, delikatny głos. Oczywiście w mojej opinii ;)

ocenił(a) film na 10

Katie Hall podobała mi się w roli Christine, Gina Beck również.
Dopadnijmy Meg razem! Z bazooką w dłoni, w rytmi przebojów disco polo. A co! W cudownym świecie Ędrju wszystko może się zdarzyć.

użytkownik usunięty
littlelotte52996

Disco Polo i hity lat 80 :D Przyda się też kilka mieczy świetlnych...

ocenił(a) film na 10

Tylko kilka? Skąd ten minimalizm... Co najmniej 20 w jednej ręce. Prawie jak kolorowe baloniki z kucykami Pony.
A co będzie naszym mottem?

użytkownik usunięty
littlelotte52996

"Friendship is magic " ?

ocenił(a) film na 9

No Krysia to faktycznie była niedostępna, że ho ho. Anioła Muzyki grzecznie słuchała, do lochów dała się zaprowadzić jak cielę, a potem wskoczyła Upiornemu do łóżka w noc przed swoim ślubem. Istna twierdza niezdobyta wręcz.

użytkownik usunięty
EineHexe

Chodzi o to ,że oficjalnie wybrała Raula a to ,że na boku trochę pokręciła to się nie liczy :D

littlelotte52996

Zgadzam się z Tobą, Kryśka nie pasuje do Upiora. Jest za delikatna i ma za mało charakteru. Nie obrażając postaci Raola (która podobała mi się w owym filmie, był rycerski i bohaterski taki jaki powinien być) pasuje do niego idealnie. Taka ładna para jak z fotografii. Jeżeli taka jest w powieści to aktorka bardzo dobrze zagrała tą rolę. Christine ładnie wygląda i śpiewa ale co z tego, dla mnie jest nijaka. Może moja niechęć do tej postaci wynika stąd że wolę postacie kobiece które "mają jaja" (jak np.Lisbeth Salander z trylogii Larsson'a) i wiedzą czego chcą. A Christine ani ich nie ma ani nie wie czego chce.
Co mi się podoba w tym filmie to klimat, piosenki (mój ulubiony utwór to "Phantom of the opera"), postać upiora i Madame Giry. Po prostu są "jakieś" , tak upiór jest mordercą ale każdy by dostał pomieszania zmysłów gdyby mieszkał sam w piwnicy i za towarzystwo miał tylko lalki i jako dzieciak przeżył to, co on. I nie usprawiedliwiam postaci, ale staram się ją zrozumieć.
Przyznaję że nie czytałam książki i oglądałam tylko tą wersję musicalu, ale w końcu oceniam ten konkretny film tak ?

użytkownik usunięty
littlelotte52996

A może dlatego, że wszystkiego ją nauczył, i gdyby nie on to ten bogacz pewnie w ogóle by jej nie rozpoznał. Jest w tej argumentacji sporo prawdy, ale nie wiem czy demonizowanie "geniusza który stał się mordercą" nie jest przesadą. Gość miał przerąbane od samego początku a radził sobie jak umiał; mogło się to zdarzyć każdemu a kto poradził by sobie jak on? Ja go nie rozgrzeszam, ale ta historia jest przez to jeszcze piękniejsza choć tragiczna...

Fajnie, więc dajcie się zamknąć z porąbanym psychicznie facetem w podziemiach. Kto pierwszy na ochotnika?

ocenił(a) film na 3
czarodziejkamab

Dodajmy, że ów piękny Upiorek miał na początku za nic szczęście swojej Krysi i po prostu chciał zabić Raoul'a na jej oczach. Lepszych zaręczyn nie można sobie wyobrazić i tak, ja rownież popieram związek Phantom-Kyśka. Już sobie nawet wyobrażam te ich kłótnie małżeńskie.

A jeśli jest tu ktoś, komu tak samo jak mi, mocno przeszkadza wokal w tym filmie, polecam oglądnąć go sobie z hiszpańskim dubbingiem. Tu link do title song http://youtu.be/M-tlx1ap2_E . Jeśli ktoś jest w temacie i orientuje się co i jak, to czy może mi podać która pani dubbingowała Christine i dlaczego głos Emmy nie poszedł w czortu mater, a jej hiszpańska odpowiedniczka nie jest na oficjalnym soundtracku z filmowego POTO? Szukam wszędzie i znalazłam informacje tylko o japońskim i niemieckim nagraniu :/. Myślę, że gdyby zdecydowano się na dubbing (coś takiego jest np w bollywoodzkich filmach) to by nie ucinali kawałka title songu z powodu braku możliwości wykonania pełnej wokalizy. Krótko mówiąc: Emmy jest be, ta pani genialna i koniec z moim off topem :).

ocenił(a) film na 3
GinaStelle

O ile się nie mylę, to jest to Julia Moller, która grała też w scenicznej wersji. Jest nawet dostępny bootleg z nią (a w sumie to nie bootleg, a pro-shot, bo to profesjonalne nagranie jest).

GinaStelle

Nie, no, to był fajny off-top ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones