Ten film jest niesamowitą jazdą bez trzymanki. Po wielu latach przerwy wczoraj go sobie znowu oglądnąłem i do teraz towarzyszy mi klimat tego filmu ;) Wszystkim Gorąco polecam PEŁNY seans tego filmu przed jego ocenieniem. Potraktujcie go trochę z dystansem.
Moje ulubione sceny to początkowa akcja w barze, gdzie Mickey&Mallory dokonują rzezi a następnie przedstawienie dramatu rodzinnego Mallory, stylizowanego na 'serial komediowy' z dodanym śmiechem publiczności - tym większym, im większa kontrowersja prezentowanych treści. Ujmuje też wspaniała kreacja Tommy Lee Jones'a jako naczelnika więzienia - w ogóle wydarzenia od momentu aresztowania M&M przybierają bardzo ciekawy obrót.
Film bardzo nietypowy, przejaskrawiony, z niesamowitymi ujęciami - czasami pokazane są ujęcia śmierci i przemocy jedno po drugim, by nagle gdy widz czuje już ciężar prezentowanej treści przeskoczyć do sielskiego, spokojnego ujęcia poranka w jakimś uroczym miejscu. Mistrzowska 'zabawa' odbiorem widza!. Muzyka w "Natural Born Killers" to arcydzieło idealnie wkomponowane w cały film - bez tej muzyki film nie byłby taki sam. No i oczywiście wszechobecne wstawki w filmie - moja Ulubiona ma miejsce podczas wywiadu jaki Mickey udzielił Wayne Gale (Robert Downey Jr.) w więzieniu - w pewnym momencie Mickey zaczyna się śmiać i nagle pokazany jest śmiejący się Mickey w okularach przeciwsłonecznych cały oblany krwią, po czym momentalnie wraca scena Mickey'a w więzieniu udzielającego wywiad. Pocieszne tez są wstawki "anime" :)
Film prześwietny. Ujęcia kamer, zdjęcia, często groteskowy, ironiczny, prześmiewczy. Jednak dla mnie, nie główne postacie sa najlepsze a role poboczne, jakie odegrali Tommy Lee Jones, Robert Downey Jr. oraz Tom Sizemore.