Właśnie go oglądam i chba nie dotrwam do końca. Jak do tej pory nie zawodziłem się na ocenach filmweb'u. Jeśli chodzi o ten film to uważam, że ta ocena nie jest adekwatna. Zbierałem się pół roku do obejrzenia, ostatnio jeszcze kolega polecił mi, żebym go zobaczył... jak dla mnie jest to jest dno i nawet nie chce mi się czytać tych nadinterpretacji jakie to dzieło bo idąc tym tropem myślenia to z 'Bolka o Lolka' można wyciągnąć mnóstwo życiowych mądrości... Swoją drogą podobny popaprancki klimat panował w Las Vegas Parano jednak ten w odróżnieniu spodobał mi się.
Chyba jednak za mało "Bolka i Lolka" oglądałeś i mało mądrości życiowej zażyłeś.
To porównanie do LVP to mocno z dupy jest. Co ma film o ćpunach-hippisach wspólnego z filmem o bezlitosnej parze morderców??
Nie chodziło mi o samo przesłanie, ale przede wszystkim o choreografie po części też o scenografie. pozdro
O jaką choreografię? Przecież tam nikt nie tańczy, no chyba, że chodzi Ci o sposób w jaki bohaterowie chodzą.
Przecież pomiędzy scenami bohaterowie powinni tańczyć, śpiewać i klaskać wraz z zespołem gospel. Pan reporter, policjanci, para bohaterów, więźniowie.
Trochę wtopa, bo aktualnie choreografia to nie tylko taniec, ale także sceny walki etc, więc w tym wypadku, jak najbardziej trafne.
Nikt nie karze ci go uwielbiać ,ale pisząc że to dno to trochę za dużo,a jesli chodzi o ocene na filmwebie to mówi sama za siebie..;)
Dla mnie był przeciętny, czasami nudny .. nie rozumiem tak wysokiej oceny ja bym dał 6.9 lub 7.0 (tylko nie piszcie, że nie dojrzałem to tego filmu..:)
A dlaczego byś miał do niego nie dojrzeć dając ocene 7.0 ? przecież każdy ma inny gust i każdy ocenia filmy inaczej... ; )
Wiesz jakie są to dzieci:) Napiszesz swoją opinię a oni napisze, że jestes hejterem:) albo napiszesz, że nudny film , a ktoś ci napiszę, że po porstu nie dojrzałeś do niego choć są takie przypadki np. Dawno temu w ameryce jak dla mnie:)
No tak,fakt ; ) już doznałam tego o czym piszesz ; d po prostu niektórzy najwidoczniej nie dopuszczają do siebie myśli że komuś może jakiś tam film mniej się podobać ;)
Ostatnio dobrym przykładem byli: "Nietykalni", na forum którego ktoś stwierdził, że jestem: "wypranym z emocji, płytkim sucharem, bo tego typu filmy aż ociekają różnego rodzaju emocjami!" koniec cytatu. Dałem 7, ale dla większości forumowiczów jestem gimnazjalistą i powinienem wrócić do Transformers.
Film jest w stylu Tarantino. Albo kocha się tego rodzaju filmy albo się ich nienawidzi. Ja uwielbiam jego kino, jego humor, brutalność i specyficzne podejście do wielu tematów. Jednym słowem - co kto lubi.
film jest w stylu Tarantino i historia jest świetna, ale wykonanie filmu beznadziejne. Doskonały przykład na to, że pomysły QT powinny być przenoszone przez samego Quentina.
Uważam, że to wykonanie miało w sobie właśnie to coś, co mi osobiście podobało się bardzo. Taką irracjonalność tworzącą duszną i szczelną atmosferę, którą jest w stanie stworzyć jedynie umysł psychopaty. Więc ukazanie tej historii z punktu widzenia bohaterów jest nie do podrobienia.
Dla mnie ten film nie jest opowiedziany z punktu widzenia bohaterów (Micky i Mallory), ale z punktu widzenia popkultury, a zwłaszcza mediów. W sumie cały ten film to wielka gorzka satyra na współczesne media, na ich fascynacja przemocą i wszelkimi złymi wiadomościami - paliwem dzięki któremu istnieją. To media są tu bohaterem - sugeruje to cały sposób realizacji filmu. A chyba najlepszym tego potwierdzeniem jest ostatnia scena przed napisami. Micky i Malory mówią że nie potrzebują reportera jako świadka - kamera nią jest i zabijają go. Odchodzą zostawiając włączoną kamerę, a co robi "fikcyjny widz" kiedy na ekranie zostaje pusty kawałek placu na którym nic się nie dzieje? Przełącza na kolejne kanały: procesy, pożary, doniesienia o masakrach...
Zgadzam się w 100 % co do mediów, jednak film dla mnie absurdalny i denerwujący.Rola Tommy Lee Jonesa była potwornie irytująca, podobnie jak Sizemora.
Wg mnie scenariusz Tarantino dobrze zobrazowany, ściezka dźwiękowa jakiej na pewno by sie nie powstydził, i nawet kiedys nie wiedząc jeszcze że on jest scenarzysta pomyslałam, że tak jakby film Quentina. Jest tu dużo irracjonalności, absurdu, przerysowania, które kryją pod sobą tę prawdę, jaką społeczenstwo pod tą czy inna postacia zawsze bedzie starało się ukryć.
Quentina kojarze bardziej ze współpracy z Rodriguezem, ale ,mysle że Rodriguez bardziej by to spartolił.
Do Stone`a nie mam w tym wypadku zastrzeżeń.
no niestety, jak dla mnie ten film to nieporozumienie. Może i miał parę dobrych pomysłów ale wykonanie fatalne. Podobał mi się pomysł z tym sitcomem, ale jak wspomniałam wcześniej, wykonanie złe i moim zdaniem do takiego filmu się nie nadaje. Zbyt dużo upchanych "artystycznych" chwytów, które psują i tak nudną historię. Typowy kicz, "papka dla mas" ;) (przeciwko której osobiście nic nie mam - nie wszystkie filmy muszą być Ambitne I Z Przekazem, papki też bywają smaczne i w dodatku są lekkostrawne;))), udająca ambitny i wartościowy film.
"Papka dla mas"??????? :D:D:D:D:D:D To weź go włącz u cioci na imieninach... <ściana>
włączyłabym, gdyby było na co popatrzeć. Wolę z ciocią setny raz Pulp Fiction oglądnąć:P
Niestety po 15 minutach filmu byłem zmuszony nacisnąć ALT + F4.
Totalnie nieporozumienie.
Kto ocenia film po 15 minutach seansu?! Weź się człowieku ogarnij i nie komentuj w ogóle,jeśli masz zamiar takie kretynizmy wygłaszać...
W pełni zgadzam się z przedmówcami oceniającymi film negatywnie. Rozumiem, co symbolicznie starał się wyrażać i unaoczniać, jednak forma przekazu była miałka i mało przekonująca, nieinteresująca, a sama tematyka oklepana. Nic mnie nie zaintrygowało, ni rozśmieszyło. Z podobnego pomysłu, przy takich funduszach, można by zrobić całkiem dobry obraz ( na tyle, na ile filmy tego rodzaju mogą nim być ) .
Gdyby chociaż główni bohaterowie byli wyniośle cyniczni i choć trochę inteligentni, mogłoby być zabawniej. Pustota treści, przy technicznie poprawnej realizacji nie zasługuje jednak na więcej niż 2/10. Polecam osobom, które lubią filmy o niczym.
doskonale studium mentalnosci seryjnych mordercow, kogo nie pociaga ten temat, ten odbierze film jako dno, wiecej nie ma sensu sie spierac
dla tych, co wylaczaja film po 15 (no comment), polecam poczytac: http://www.film.org.pl/prace/urodzeni_analiza.html
Film ma taka a nie inną formułę - troche chaotyczną, troche parodi. Dlatego zapewne ciezko ci sie to oglądało. Ja wziałem sie za to na pewno nie na trzezwo i jakos przebrnąłem. To troche taka wspolczesna historia Bony i Clyd'e, z tą roznica ze glowni bohaterowi to kompletni psychole, skrzywdzeni gdy bili dziecmi (nie wiem czy kojarzysz scene z ojcem i matka mallory w ich domu - scena patologi a co chwila slychac znane z amerykanskich seriali smiechy widowni ). Albo dziennikarz ktorego gra Downing Jr - on w zasadzie jest gotow dac sie zabic byleby krecić material jak nadluzej.
Dość ciężkie kino. Nie jestem fanem nagłego przeplatania filmu czarno-białymi ujęciami robionymi z kolana, ale sam film jest całkiem niezły. Oczywiście przesłanie jest słabe, niektóre sceny są zbyt oderwane od rzeczywistości, ale nie mimo wszystko nie był to wg mnie film beznadziejny :)
tytul watku bardzo dobry. film mało mnie wciagnal. zestaw nudnawych scen, gdzie ''podziwia'' się zabojcow ludzi niemających zadnych zasad moralnych. nie wkrecil mnie ten klimat. dziwi mnie baaaaaaaaaaaardzo wysoka nota na filmwebie. po takiej ocenie spodziewałem się lepszego filmu
Z takich za to wypowiedzi jak ta, też za dużo mądrości się wyciągnąć nie da!Chociaż masz rację, dla tych którzy oglądaja i rozumieja film tylko po wierzchu rzeczywiscie zostaje tylko Bolek i Lolek :D To nie jest na pewno film dla ignorantów i dla tych którzy nie widzą DALEJ.
nie wszytko co ci się nie podoba, a raczej czego nie rozumiesz jest dnem ;). A jak do ciebie taki obraz nie dociera to pozostań przy nieco mniej skomplikowanych filmach :)
Zarówno ten film , jak i "Las Vegas Parano" różnią się klimatem o 360 stopni . Natomiast oba filmy są genialne ze względu na psychodeliczny klimat (w jednym i w drógim filmie jest on ukazany na zupełnie innym tle) , jak i na gre aktorską (granie nieżle sfiksowanych postaci) .
lepiej spójrz jakie gnioty oceniasz jako arcydzieła a potem zastanów się zanim coś napiszesz o filmach których nie rozumiesz
Moja droga, odpowiedzi na poprzedni temat nie dostałem, zamurowało?! Swoją drogą ocena filmu to indywidualna kwestia, nie przywiązuje jakoś nie wiadomo jak wielkiej wagi do tych ocenek, zresztą zawsze można je zmienić, bo np. dziś miałem kiepski humor jak oglądałem ten film i zaniżyłem mu ocenę itp.
No ale nie o to chciałem zapytać tylko o to, które filmy oceniłem jako arcydzieła a są gniotami? Tylko jak już zamierzasz odpisać, to proszę na temat a nie odwracanie kota ogonem.
Film do łatwych i prostych w odbiorze nie należy, nie każdemu się te klimaty jakkolwiek spodobają, jednakże porównanie klimatu do Las Vegas Parano nietrafione, jedyne w czym można te filmy porównać to niekiedy podobne lokacje i to wszystko.