PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=151705}

Uznajcie mnie za winnego

Find Me Guilty
7,1 12 699
ocen
7,1 10 1 12699
Uznajcie mnie za winnego
powrót do forum filmu Uznajcie mnie za winnego

Można się zastanawiać o co chodziło w tym filmie? Jakie było głębsze przesłanie?

Uważam, że reżyserowi chodziło o słabość systemu "ławy przysięgłych" i sposobu funkcjonowania sądu - podobnie jak to było w 12 gniewnych ludziach (tam gdyby nie upór i konsekwencja jednego ławnika człowiek zostałby zabity). Tutaj mamy bandziorów, których się uniewinnia bo ich wizerunek został skutecznie "zmiękczony" (zwłaszcza przez głównego bohatera i obrońcę - karła) stąd ława przysięgłych obradowała tylko kilkanaście godzin (a nie kilka dni) i szybko jednym zamachem wszystkich uniewinniła. Proces też zdecydowanie za długo trwał - wszyscy mieli dosyć. Ławnicy ocenili emocjonalnie - zwłaszcza pod wpływem świetnych mów obrończych przemawiających do serca. Nie byli w stanie holistycznie ogarnąć całego procesu z powodu zbytniego skomplikowania i długości trwania. Dlatego wrzucili wszystkich do jednego worka.
Powaga sądu była często naruszana (dowcipy) co powodowało, że ławnicy czuli coraz większą sympatię do skazanych, to była konsekwencja jakiejś poprawki do konstytucji USA, że można się samemu bronić... - szczytne postanowienie ale jak widać przy realizacji nie zawsze to dobrze wygląda. Pamiętam taką myśl: to co główny bohater wyprawia, żadnemu obrońcy nie uszłoby na sucho.

Natomiast prokuratura, oskarżyciel popełniali liczne błędy (i merytoryczne, i emocjonalne - silna chęć zemsty, do których sami się później przyznawali), często miało się wrażenie że grali rolę prześladowców (o czym mówił karzeł w mowie obronnej).

Mimo wszystko to najsłabszy film Lumeta jaki widziałem, oglądałem go w dwóch turach - bo jednym ciągiem to byłaby zbyt duża dawka NUDY. O ile w 12 gniewnych ludziach udało się reżyserowi skupić uwagę widza na akcji (mimo, że działa się ona w 99% tylko w jednym pomieszczeniu) tak tutaj widać było, że ten WYCZYN się nie udał (mimo że "tylko" 3/4 filmu działo się w sali sądowej, to ta 1/4 nie pomogła). Ktoś na forum napisał - gdyby nie od czasu do czasu humorystyczne zdarzenia, to film byłby kompletną klapą. Też tak myślę. Ogólnie pomysł na film był dobry jednak realizacja mocno kulała - miałem wrażenie że Lumet tak się zachwycił nad ideą filmu, że już myślał że film się sam nakręci, że nawet nie trzeba będzie zbytnio dbać o budżet i sposób realizacji

Jeszcze jeden zarzut: w zbyt dobrym świetle pokazano głównego bohatera. Można było - jak ktoś tu słusznie zauważył - pomyśleć, że to był "trefniś" a tak jak było w rzeczywistości: "bandzior - trefniś".

ocenił(a) film na 3
kyle_reese

ps. Jeśli ktoś chce być prawnikiem i/lub jest mega odporny na NUDĘ, to może raz obejrzeć ten film. W przeciwnym przypadku myślę, że lepiej czas przeznaczyć na lepsze produkcje. Ja go obejrzałem kierując się nazwiskiem sławnego reżysera - jak widać ten klucz nie zawsze jest dobry :P.

ocenił(a) film na 5
kyle_reese

Ja również kierowałem się nazwiskiem i wrażenia mam podobne. Oceniłem nieco wyżej, ale uważam że film jest przeciętny. Od sceny, w której oskarżeni (pod wpływem przemowy głównego bohatera) oświadczają, że nie pójdą na ugodę, naprawdę mogły rozboleć zęby. Ile razy widzieliśmy taki obrazek z ckliwą muzyczką w tle i kolejnymi, podnoszącymi się dłońmi, czy wchodzeniem na ławki szkolne, by przypomnieć głośny film Weir'a. Brrr.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones