Z początku nie byłem przekonany co do tego filmu, ale trwa tylko 1 godzinę 25 minut, więc co
tam. Nie zawiodłem się, po obejrzeniu dawałem 8/10, ale po dłuższym zastanowieniu daje 9/10.
Nie do każdego ten film trafi. Każda postać w filmie jest inna kieruje się swoimi przekonaniami
co wyraźnie ukazano. Nie będę każdego teraz przytaczać i oceniać. Postać głównego bohater na
tle innych szczególnie się wyróżnia. Kieruje się nienawiścią, chęcią zemsty, dlatego udaje mu
się przetrwać i tego "aby się dokonało" poprzez swoje wizje ukazane w snach. Nie ma wiary i
nadziei. Nic dziwnego jak przez całe życie traktowany był jak śmieć, niewolnik. Kazali mu
mordować, aby przetrwać. Nie mówił, bo i po co strzępić sobie język. Nie słuchał rad o
wybawieniu od grzechów i ostrzeżeń o piekle, bo co oni mogli tak naprawdę wiedzieć o życiu,
takim jakim on poznał, wiedział swoje wszędzie panuje piekło. Nikomu nie ufał, był tylko
chłopiec, który go rozumiał dlatego wziął go pod swoje skrzydło. Proste zasady o życiu
podlegające w każdym miejscu na ziemi.
Można byłoby porównać film "Apocalypto" Mel'a Gibson'a gdzie świat w którym rządziły podobne
prawa przetrwania skończył się (apokalipsa) razem z przypływem do brzegu chrześcijan, którzy
wiadomo wymordowali innowiernych.
Można byłoby krytykować chrześcijan z tamtego okresu, że tyle zła wyrządzili, ale oni
przedstawiają właśnie teraźniejszego człowieka, podobne problemy i nastawienie. Prawda jest
taka, że gdyby nie chrześcijanie to do tej pory pewnie ludzie biegaliby z tasakami ubrani w skórę
dzika po skałkach i mordowali, aby przetrwać, więc całe szczęście, że to tak się potoczyło, a nie
inaczej.