Dorośnij do takich filmów, lub nie oglądaj filmów w których trzeba myśleć dłuższy czas...

Te, te! Na lekcjach z konstruktywnego dialogu to chyba spałeś. A może spróbujesz mnie przekonać, ze ten film wcale się nie dłuży i jest ciekawy? I czy na tym filmie trzeba było tak dużo myśleć, to też powątpiewam. W sumie wszystko na tacy, wałkowane tak długo, że nie da się nie skumać. Tym bardziej nie rozumiem aluzji.

nie zgodze sie z dluzacym i nie ciekawym. Istota tego filmu , w kwestii dochodzenia bylo wlasnie to, ze od dluzszego czasu mamy swiadomosc ze to jego koledzy go zamordowali, ale wydaje sie nam to tak nienaturalne ze nie chcemy w to wierzyc. i wraz z bohaterami filmu szukamy zawziecei dowodow, ktore maja obalic nasza teorie. niestety na koncu okazuje sie to kleska. Tak samo pewnie byslal ojciec zabitego. Jako weteran , nie potrafil uwierzyc w to ze mozna tak bez powodu zabic kolege u ktorego boku sie walczylo! tak dlugo trwalo dochodzenie i tak dlugo racjonalne dowody walczyly z gleboko zakorzeionym o lojalnosci zonierzy. a to ze byl dlugi uwazam za atut. to nie jest film w stylu szklanej pulapki, gdzie tylko obrazy przwijaja sie przed oczami, nawet nie jestes w stanie zastanowic sie nad tym co ogladasz.
Jest ciekawy , bo zwyklemu czlowiek takiemu jak ja po protu nie miesci sie w glowie jak mozna cos takiego zrobic... Rwiemy wlosy z glowy " tV , gry psuja nasze dzieci" . Popatrz co robi z nimi wojna, popatrz co robi z nimi panstwo! wysyla na wschod ludzi, a wracaja zwierzeta....

Jak mam Ci udowodnić, że film się nie dłuży :O Skoro tak to odczuwasz, film Cię nudzi itd., oznacza że do niego prawdopodobnie nie dorosłeś. Nie sądzę byś go "przerósł". Film został już w pewnym stopniu doceniony ( czytaj nominacja ), ale w moim mniemaniu trochę jest niedoceniny. Tyle,... wróć do niego może za jakiś czas.

No, od razu lepiej :) W żadnym wypadku nie mówię, ze film jest słaby, co to, to nie. Ale, kurczę, to "Miasto Gniewu"... Niby też akcja nie biegła w zawrotnym tempie, a jakoś ciekawiej! W dodatku ciągle przy "Dolinie" łapało mnie wrażenie, że oglądam dokument(choć oczywiście rozumiem, że film był inspirowany prawdziwymi zdarzeniami).

"Miasto gniewu" może to źle zabrzmi, bo film również mi się podobał, ale pachnie komercją. Więcej tam jest efektów audiowizualnych, niż przykładowo sensownych dialogów. Siła tego filmu, to świetna muzyka, montaż i przede wszystkim przesłanie nieskomplikowane, łatwe w odbiorze i w przyswojeniu. Takie jest moje odczucie.

moim zdaniem film tez sredni i niektore sceny wloka sie w nieskonczonosc. bardziej niefortunne wydaje mi sie porownywanie go z miastem gniewu. nie ten gatunek nie ta konwencja. nie ten poziom;) ale filmem podobnym i o wiele ciekawszym jest stop loss. no i ta scena z flaga!! juz sobie mogli ja podarowac.

Dlaczego mogli ją sobie darowac? Zrozum, że dla Amerykanina, flaga znaczy więcej niż dla przeciętnego Polaka. Mamy tu ponadto dotyczenia z weteranem, który walczył za ten kraj i za tą flagę. Przykro mi się robi jak czytam takie komentarze, bo mam wrażenie, że opinie wydają ludzie, co nie rozumieją filmu... Scena z flagą, a właściwie dwie, służą czemuś i coś reżyser chce przez nie powiedziec, nie są zbędne. W dodatku mnie osobiście poruszyły ostatnie sceny, czyli przypomnienie opowieści o Dawidzie i Goliacie, i właśnie ta scena z flagą.

A ja pozwolę sobie trochę obronić kolegę. Prawdą jest, że "amerykusy" lubią się napawać swoim "amerykanizmem", i te sceny z flagą - a już zwłaszcza ta druga - potwierdzają to dobitnie. Dlaczego wbijasz szpilę kojakowi82, że niby nie rozumie filmu? Bo "flagowanie" mu się nie spodobało? Ja na przykład nie uważam, że nie znasz się na gramatyce języka polskiego, mimo tego, że przecinki z twoich(niektórych) postów pouciekały (a czasami są zbędne).

Ale przecież ten film jest wyjątkowo autokrytyczny! Tak więc scena z flagą nie służy tu ukazaniu, że: "to my Amerykanie, jesteśmy najlepsi i jak nie możecie sobie poradzic to my was uratujemy". NIE!. Przeciwnie, to Ameryka woła o pomoc. Reżyser przedstawił to w taki a nie inny sposób, opierając się na symbolice flagii. Mi się to podobało, wam nie ( lub jak mówie nie zrozumieliście ), ok. Skoro piszecie takie rzeczy to raczej nie zrozumieliście :P

Jak dla mnie ten film jest zaledwie średni, no ale pewnie go nie rozumiem podobnie jak reklam podpasek czy serialu M jak miłość. Denerwują mnie komentarze tak ostro krytykujące innych użytkowników filmweb'u, szczególnie w tak mało wyszukany, prostacki sposób jak Twój - "chyba nie dorosłeś lub nie rozumiesz filmu". Ludzie mają prawo do wypowiedzi, mogą mówić o swoich odczuciach o ile ich wypowiedź jest w miarę na poziomie ( czytaj człowiek trochę myśli )- szczególnie, że różne są gusta - ja lubię brunetki, inni wolą blondynki a jeszcze inni wolą chłopców - rzecz gustu. Apeluję: powstrzymaj się od tak kąśliwych, mało konstruktywnych komentarzy, bo jedynie świadczą one o Twoim chamstwie, głupocie i są naprawdę wkurzające dla trzeciej osoby !!!
BTW Wg mnie głównym przekazem tego filmu jest to, że amerykańskie wojsko i działania zbrojne w Iraku robią żołnierzom sieczkę z mózgu, a nie że jak to patetycznie ująłeś "Ameryka woła o pomoc" - (jeszcze tego brakuje żeby USA było przedstawiane w kinematografii jako, małe, bezsilne i naiwne państwo :P)

Peace

Nic dodać, nic ująć. Zgoda w stu procentach.

nie wiem jak wy ale ja mam dość filmów o biednych żołnierzach amerykańskich, których największą wartością jest poprawność polityczna...

No niestety Twój komentarz jest jeszcze bardziej złośliwy i kąśliwy, a przecież Ponoć piętnujesz to co tak wdzięcznie nazwałeś "chamstwo", prześcigając w tym " prostackim chamstwie" przedmówcę.
O ile mogę mieć wątpliwości czy inni przedmówcy rzeczywiście nie zrozumieli tego filmu to w Twoim przypadku mogę mieć pewność. Zwłaszcza, jeżeli słowa "Ameryka woła o pomoc" potraktowałeś w sensie dosłownym jako militarną lub finansową pomoc dla Państwa. Coż dla mnie to Ty najbardziej wykazałeś/łaś się głupotą i chamstwem. A co do filmu. Owszem film jest długi, w odbiorze akcja czasem wręcz melancholijnie posuwa się naprzód, ale ja oglądając go nie miałem wrażenia, że się nudzę. Jeżeli ktoś ma takie wrażeni powinien wybrać raczej coś z kina akcji bo ten film zdecydowanie nie zaliczyłbym do tego kanonu mimo Pani z pistoletem na plakacie ;)

a mnie film bardzo zaciekawił. nie wiem gdzie te dłużyzny. może i film nie wnosi nic nowego do tematu ale historia wciąga i trzyma do końca. warto zobaczyć chociażby dla samej gry aktorskiej. dla mnie pierwsza klasa. mam nadzieję jeszcze kiedyś obejrzeć duet Tommy Lee Jones i Charlize Theron w jakimś innym filmie. gorąco polecam. 9/10