Pierwsza część się nie kończy. Oglądasz niczego nieświadomy i nagle szast prast- koniec, jak jakiś serial. Początek "dwójki" to przypomnienie "jedynki".
Jak w serialu.
Jeśli zaczynam oglądać jakikolwiek film to staram się go obejrzeć do końca. Z tego powodu obejrzałem dwójkę. Rzadko przerywam oglądanie no chyba, że czuję że fałdy na mózgu się prostują :P Po co się zmuszać do czegoś jeśli w tym czasie można obejrzeć dużo lepszy film. Polecam zapomnieć o jedynce