Amatorski, nieporadny z wyraźnie niewystarczającym budżetem i ledwie posklecanym scenariuszem. Kino klasy C. Szkoda, bo gdy zauważyłem w jednym z zachodnich pism reklamę, jako sympatyk wszelkich produkcji o wilkołakach – z miejsca się ucieszyłem. I na ucieszeniu się skończyło. Obejrzałem sobie właśnie i odradzam nawet fanom gatunku. 80 straconych minut a gość w kostiumie wilkołaka jest równie straszący co Chewbacca z „Gwiezdnych wojen”.
Zresztą w sumie go przypomina...
Ode mnie 2/10. Idę spać zawiedziony…
Moderatorzy na Filmwebie tradycyjnie już zaspali w temacie premiery filmu...