Jakie pytania, takie odpowiedzi. Pogódź się z tym, że chociaż jedno z nas chodzi na studia :) Tak z ciekawości poproszę cię o argumenty obalające wszystko co napisałem i uważasz za bzdurę. Czekam. :)

Argumentami obala się tezy, a bzdury to się wyśmiewa.
Jak jesteś taki ciekawy to poczytaj uważnie swoje podręczniki, tam znajdziesz odpowiedzi. Chyba, że chodzisz na jakąś lewacką uczelnię, która ci robi wodę z mózgu, wtedy wszystkiego nauczy cię dopiero życie.
A studia skończyłem 20 lat temu, więc nie mam się tu z czym godzić.

Ja cię proszę o argumenty, a nie wyśmiewanie. :) Ktoś może uważać, że napisałem to zbyt zrozumiale, byś mógł to odeprzeć jakimikolwiek argumentami i zabrakło ci odpowiedniej wiedzy, by coś rzetelnego napisać.
Bowiem zadałeś w pierwszym poście takie durnowate pytania, że nie sposób było się powstrzymać od wyśmiewania, ale jak widzisz, odpowiedzieliśmy. :) Odwdzięcz się tym tym samym. Proszę o argumenty, inaczej milcz.

Na moim wątku mówisz mi milcz?
Jak już zaznaczyłem, bzdury się wyśmiewa, a nie argumentuje.
Dzieci nauczyły się żyć w harmonii? Wszyscy rozumieli, że muszą żyć w zgodzie? Proszę cię.

Rozejrzyj się wokół siebie. Popatrz na dzieci na szkolnej przerwie, poczytaj o domach dziecka, o poprawczakach i więzieniach, o fali w wojsku, zajrzyj do gazet i do TV jaka wszędzie panuje zgoda i harmonia. Wszędzie znajdziesz argumenty, tylko otwórz oczy. Zawsze i wszędzie trwa walka o władze, zwłaszcza tam gdzie władza narzucona z góry jest słaba lub ograniczona, a podporządkowanie się jej pozbawione motywacji.

No tak. Masz absolutną rację. Ale czy wziąłeś
pod uwagę fakt utracenia pamięci przez bohaterów i na skutek tego dezorientacji w nieznanym labiryncie, który wzbudza strach przed nieznanym, odseparowuje innych od zewnętrznego świata, a po dłuższym czasie uczucie bezradności? Takie osoby bez problemu podporządkowują się innym, a gdy grupa była liczniejsza i wszyscy mówili jednym głosem, to nie było awantur i wszyscy rozumieli, że tak musi być. Byłem w 90% pewien, że wytoczysz jakiś przykład ze świata. Ale to jest ten nasz świat. Nikt z nas nie został wsadzony do takiego miejsca, więc to porównanie jest bardzo nie na miejscu. Do labiryntu trafiały osoby, które nie pamiętały swej przeszłości, swych zakodowanych przekonań kulturowych, jedynie imię. Lęk mijał, a coraz bardziej liczna grupa powiększała się i współpracowała. A to, że czasem się wyłamywali, to było to oczywiście wspomniane w filmie. Bzdurą jest porównywanie nieznanego labiryntu pełnego potworów i strefą z osobami z utraconą pamięcią do naszego rzeczywistego świata... Chyba powinienem cię teraz wyśmiać, zgadza się? :)

Gdyby nie pamiętali zakodowanych przekonań kulturowych byliby bandą bełkoczących debili. Oni byli tylko pozbawieni pamięci krótkotrwałej i częściowo długotrwałej. Znali mowę, wiedzieli że należy szukać wyjścia, umieli posługiwać się narzędziami.
„Bzdurą jest porównywanie nieznanego labiryntu pełnego potworów i strefą z osobami z utraconą pamięcią do naszego rzeczywistego świata” – Skoro tak twierdzisz, to w takim razie jaki sens ma Twoje wyjeżdżanie z socjologią? Tam socjologia nie powinna obowiązywać.
Są dwa powody objęcia władzy. Pierwszy – rozwiązanie problemu wg własnego sposobu jest najlepsze, ale konieczne jest zaangażowanie sił i środków, a nie marnowanie ich na inne bezużyteczne pomysły. Drugi – podporządkowanie sobie innych dla własnych wygód i korzyści.
Grupa ciągle próbowała znaleźć rozwiązanie, robili plan labiryntu itd. więc nadzieja ciągle była, nie wiadomo tylko dlaczego trzymali wszystko w tajemnicy przed nowym i wpajali mu jedynie panujące zasady. W sytuacji gdzie co rusz pojawia się nowy, powinien panować ciągły ferment. Nie wiadomo kim on będzie. Czy należy go od razu spacyfikować, czy dopuścić do współpracy. Brak kobiet powinien znacząco pogłębiać frustrację i chęć podporządkowania sobie słabszych jednostek. W filmie bezsensowne było zarówno zachowanie grupy i jej przywódców jak i zachowanie nowego – dlatego ciężko to w jakikolwiek sposób analizować. Kupy się to wszystko nie trzymało. Dlatego nie punktowałem niedorzeczności tylko zadałem kilka pytań, na które nikt mi jak dotąd w satysfakcjonujący sposób nie odpowiedział.
Pewnie odbierzesz to jako próbę wycofania się, ale ten film widziałem 4 miesiące temu, był słaby, nie podobał mi się i zapomniałem już jego treść. Nie mam zamiaru do niego wracać, ani ciągnąć tej bezowocnej dyskusji.

I takie kontrargumenty rozumiem. :) Również nie będę ciągnąć tej dyskusji. Pozostaje tylko spróbować ci obejrzeć ten film raz jeszcze, by być może przywdziać nową opinie, może zobaczyć coś, czego wcześniej nie dostrzegałeś?

Nie zamierzam oglądać powtórnie tego filmu, kontynuację też sobie odpuszczę. Szkoda mojego czasu. Jest dużo ciekawszych filmów do zobaczenia.

>> 1. Czym naprawdę był labirynt, bo na pewno nie służył do żadnych poważnych testów?<<
Masz to z grubsza wyjaśnione pod koniec filmu, ale nawet bez tego można się domyślić, że chodziło o znalezienie kogoś ponadprzeciętnego, kto zbierze wszystko do kupy i ucieknie z labiryntu.
>>2. Co poza pamięcią mieli wykasowane więźniowie, że zachowywali się w tak dziwny sposób? W ogrodzie wewnątrz labiryntu powinna albo toczyć się wojna pomiędzy dwoma ugrupowaniami, albo panować tyrania. A tu? Sielanka!<<
Jaka sielanka? Przecież w grupie panowała hierarchia, był wódz, były podziały na grupy, był system kar, były miejsca dostępne tylko dla wybranych, były klatki dla niegrzecznych itd.
>>3. Dlaczego mieli wykasowany popęd seksualny? Przecież po pojawieniu się dziewczyny, zdobycie jej powinno stać się głównym celem wygłodzonych młodych samców. A tu? Sami kastraci chemiczni!<<
Wiekszość z nich była jeszcze nastolatkami. Czy ty w czasach szkolnych łapałeś dziewczyny i ciągnąłeś w krzaki, żeby zaspokoić popęd? Poza tym ona była tam krótko, a im spadły inne zmartwienia na głowę, bo cały ład jaki w ciągu trzech lat budowali został zaburzony - ich wódz został ranny, dostali informację że nikt więcej już nie przybędzie, bramy labiryntu nie zamknęły się na noc, jednym słowem ten kto tym sterował z góry, dal im sygnał, że sielanka się skończyła i muszą zacząć działać. A w takiej sytuacji nie myśli się o amorach.
>>4. Co Thomas tak naprawdę wiedział i czemu? Skoro rzucił się wgłąb labiryntu na pewną śmierć, zanim zdobył większą ilość informacji.<<
Thomas był dociekliwy, nie zadowalały go tłumaczenia innych ani żadne zakazy, i raczej nie wiedział więcej od innych, ale bardziej od innych był żądny wiedzy. To typ człowieka, który na własne oczy chce się przekonać o czym mówią inni.
>>5. Kim był Gally? Jakąś wtyką? Dlaczego był tak głupi? Dlaczego polazł za nimi? I jak udało mu się przejść?<<
Gally był jaki był, dopóki tam nie było Thomasa miał wysokie miejsce w hierarchii. Thomas go z tego miejsca strącił i niejako ośmieszył, bo nie dość że był świeży, to jeszcze zdołał wrócić z labiryntu, z którego ponoć wrócić się nie dało. Stąd frustracja Gally'ego i próba utemperowania Thomasa. Co do tego, jak udało mu się wyjść, chyba się nie dowiemy. Może ktoś go wypuścił?
>>6. Co stało się w Centrum dowodzenia? Kto zaatakował i dlaczego? Czemu miała służyć ściemniająca gadka kobity z nagrania?<<
Babka uświadomiła im, że brali udział w teście i że właśnie zaliczyli 1-szy level. Nic więcej. Reszta wyjdzie pewnie w kolejnych częściach. A bajzel mógł być elementem gry, albo był skutkiem czegoś o czym również dowiemy się w kolejnych odcinkach.
>>7. Kim byli faceci w helikopterze? Dlaczego nie uratowali pozostałych więźniów?<<
Faceci w helikopterze... to byli zwykli żołnierze, którzy dostali polecenie: zabrać uciekinierów. Pozostałych nie uratowali, bo nie dostali takiego polecenia. Proste.
>>Czy odpowiedzi na te pytania znajdziemy w kolejnych częściach!
Wątpię w to.<<
Nie dowiesz się jak nie obejrzysz.

Albo spałeś podczas seansu albo masz wypaczony gust.

Odpowiem Ci na pytania tak troszkę niechronologicznie
Ad1 Tu zgodzę się z Tobą w 100%. Mi się film podobał, ale kiedy podobnie jak Ty zacząłem szukać odpowiedzi, po co właściwie ten labirynt? I kiedy te odpowiedzi w końcu znalazłem, to musiałem stwierdzić, że sensu to właściwie nie miało żadnego. Można powiedzieć, że jest po to aby był.
Ad4 Ponownie masz rację. To co on zrobił, sensu kompletnie nie miało. Zrozumiałbym gdyby za Albym poszedł ktoś kto go dobrze znał, któryś z chłopaków, ale Thomas? Znał go zaledwie kilka dni, nic o labiryncie nie wiedział, a jak głupi się tam rzucił. Świadczy to o nim tyle, że brakowało mu 5 klepki.
Ad5 No tu twórcy faktycznie pojechali, mnie też to strasznie poirytowało, jak go na sam koniec zobaczyłem to zadałem te same pytania. Absolutnie nie możliwe, żeby trafił tam sam bez kogoś kto znał drogę, a w ogóle to po co by za nimi szedł. Bzdura totalna.
Ad 6 i 7 Masz odpowiedzi na to w filmie.

Teraz punkty które pominąłem, a z którymi uważam, że racji nie masz
Ad2 Niby dlaczego miałaby się toczyć wojna? Powyżej już Ci zwrócili uwagę na to, że nie było się za bardzo o co kłócić. Kobiet (do czasu pojawienia się Teresy nie było, przestrzeni do życia i zasobów mieli pod dostatkiem, a więc jakieś poważniejsze spory były zbędne. Co do Twojego kontrargumentu z więzieniem, to troszkę tu nie pasuje, ponieważ labirynt był jak na więzienie dość przyjaznym miejscem (znaczy się ta centrala część w której wszyscy mieszkali), poza tym do więzień zazwyczaj trafiają degeneraci, a więc naturalne jest to, że zachowują się aspołecznie, natomiast tutaj mamy chłopców, z raczej normalnych rodzin, a wiec z jakimś tam kręgosłupem moralnym. Mimo wszystko, masz trochę racji, że zawsze znajdzie się ktoś kto chce być lepszy od innych, ktoś kto chce rządzić, ale popełniłeś tu błąd w założeniu. Według Ciebie każdy nowo przybyły był taką osobą. Jednak jakby tak sobie uprościć, przekrój społeczeństwa, to ludzie dzielą się na dwa typy: Pierwszy, czyli ci co lubią być ponad innych; i drudzy: Ci co wolą być na uboczu i się podporządkować. A więc, co miesięczny konflikt nie wchodzi w rachubę, ponieważ na pewno spora grupa osób, z automatu przystosowałby się do panującej hierarchii, co do tych którzy by się nie przystosowali, to spacyfikowałaby ich reszta.
Ad3 Też z początku, mnie to raziło, ale jak sobie przeanalizowałem sytuację w jakiej się chłopacy znaleźli to doszedłem do tych samych wniosków co użytkownicy powyżej. Mieli w tym czasie poważne problemy w swojej społeczności, chorego przywódcę, zapowiedz braku dostaw zasobów, co by nie mówić, stres naprawdę potrafi zmniejszyć u faceta libido. Poza tym Teresa była tam naprawdę bardzo krótko (chyba tylko dzień) a więc nie miało za bardzo sensu pokazywać tu ich seksualności.

Jesteś wychowany w socjalizmie ,systemie który dzieli ludzi dlatego masz spaczone podejście. Za dużo telewizji.

Nie mam telewizora.

1. Labirynt był Próbą - chcieli sprawdzić kto przetrwa, przetrwali najlepsi, im się udało, więc mogli z ich udziałem rozpocząć Fazę Drugą.
2. Jakby się zaczęli stawiać, to ci co silniejsi by im pokazali - mogli im przecież zrobić to co Benowi. Ale w sumie to było dziwne, choć pod koniec się podzielili - jedni poszli, drudzy nie.
3. Nie wiem - może byli homo? *Newtmas, Tominho - oo tak!* Wiadomo że nie wszyscy (choć może?), ale ona była tam bardzo krótko, poza tym nie dawała do siebie podejść (scena, gdy siedzi na tej wieży i rzuca w nich kamieniami itp.)
4. Był ciekawy, nic nie wiedział - normalne, chyba każdy by chciał sam sprawdzić o co chodzi.
5. Gally był dziwny. Ale on po prostu przyzwyczaił się do w miarę normalnego życia w Strefie, a jak Thomas przybył to się zaczęło walić.
6. To było zaplanowane, oni nic im nie zrobili. Kobieta z nagrania mówiła prawdę.
7. Uratowali tych, którzy przetrwali, czyli najlepszych.

Może mi się miesza z książką i mi się wydają oczywiste niektóre odpowiedzi.