PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4480}

Więzy

Caught
7,2 52
oceny
7,2 10 1 52
Więzy
powrót do forum filmu Więzy

Świetna niszowa produkcja, utzrymana w konwencji dramatu obyczajowego, z towarzyszącym ciągle napięciem i bogatym portretem psychologicznym postaci. Najbardziej rzuca się w oczy realizm prezentowanej historii, który powoduje, że możemy poczuć, iż postacie, które oglądamy są niemalże na wyciągnięcie ręki. Historia jest bardzo ciekawa, co powoduje, że można co nieco wykrzesać ze scenariusza. Główna motyw filmu w skrócie stanowią losy przybłędy Nicka (w tej roli Arie Verveen), który w wyniku szczęśliwego splotu wydarzeń z ulicy trafia do pracy w sklepie rybnym. Tam poznaje właściciela Joe (Edward James Olmos) i jego żonę, ponętną Betty (Maria Conchita Alonso), z którymi mieszka po uprzednim zaproszeniu przez nich. Nick przykłada się do pracy, zyskując estymę w oczach pana domu oraz zaczyna fascynować, zresztą z wzajemnością, zaniedbywaną nieco przez męża, zafascynowanego rybim fachem, Betty. Nick i Betty wdają się w romans (zbudowany swoją drogą kilkoma znakomitymi, realistycznymi oraz, możnaby rzec, plastycznymi scenami erotycznymi) za plecami Joe. Niestety sielankę przerywa powrót z Los Angeles syna Betty i Joe, który stopniowo odkrywa romans swej matki z przybłędą, za jakiego uważa Nicka. Od jego powrotu obserwujemy zresztą również pewne wątki poboczne, nad którymi specjalnie nie będę się rozwodził, co nie znaczy bynajmniej, że nie jest to warte uwagi widza. Wydarzenia od tej pory dążą do kulminacji, która zresztą następuje, a która również poraża swoim realizmem i może się podobać. Zakończenia nie zdradzę, ale każdy kto uważnie będzie śledził film domyśli się, iż optymistyczne ono być nie może.
Na uwagę w tej produkcji, jak już nadmieniłem zasługuje scenariusz i cała historia, która pozornie toczy się wokół... handlu rybami. Sprawnie realizowany scenariusz pozwala reżyserowi na zbudowanie całkiem ciekawych i co istotne, niezwykle realistycznych, portretów psychologicznych postaci (choć do dramatu psychologicznego stricte temu filmowi dość daleko). Może powinienem powiedzieć, że właściwie Maria Conchita Alonso to największa zaleta tego filmu. Postać Betty momentami elektryzuje widza, jej niezrealizowane pragnienia wychodzą dopiero w momencie pojawienia się Nicka, choć są odkrywane stopniowo przez co zachowanie bohaterki nie może być traktowane jako naiwne, lecz zmusza widza do uwierzenia w tę historię. Inna sprawa, poetyczna niekiedy śmiałość w poszczególnych scenach, zaprezentowana przez zachwalaną przeze mnie aktorkę. Wszystko to przekłada się na to, iż postać Betty uważam za bardzo dobrze zagraną i niezwykle intrygującą. Pozostali aktorzy na dobrym poziomie, choć bez specjalnego pola popisu dla ról drugoplanowych.
Kolejny plus to niewątpliwie muzyka. Tutaj ścieżka dźwiękowa stworzona przez słynnego amerykańskiego trębacza Chrisa Botti'ego, co mnie nieco zaskoczyło, prawdę mówiąc, podczas napisów początkowych. Jakkolwiek, stanowiący tło dla prezentowanych wydarzeń lekki jazz prezentuje się wybornie i podąża niezwykle nastrojowo za wydarzeniami i obrazuje wahania bohaterów. Mógłbym się przyczepić jednak do ostatniej sceny spotkania Nicka i przybyłego syna, Danny'ego, która wypada nazbyt pretensjonalnie i przesadnie podkreśla i tak już wiadomy tragizm końcowej sytuacji.
Wszystko jednak zaczyna i kończy się na rybach, złapanych w sieci, miotających się i zdających sobie zapewne sprawę z niemożności znalezienia satysfakcjonujących rozwiązań, tj. ucieczki. Pierwsza i ostatnia scena filmu stanowią klamrową metaforę całości, która brzmi... realistycznie na tle pokazanej widzowi historii i zmusza go do chwilowej analizy.
To pierwsze moje wrażenia zaraz po seansie. Jest to film, do którego można wracać, zwłaszcza podczas samotnego seansu. Wielkie zaskoczenie. 8,4/10!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones