Prekursor kina wojennego w dzisiejszym pojęciu. Wreszcie produkcja tchnąca świeżością spojrzenia i piękną historią opowiedziane bez patosu. Polecam :)
Kto nie oglądał , niech nie czyta..
To jest naprawdę dobry film. Ale koniec tego filmu trochę mnie rozczarował- nie wiem , czy tak łatwo jest znaleźć poszczególna osobę w dość krótkim czasie, zwłaszcza po wojnie i nie mieszkającą w mieście, ale to już chyba urok tych starych filmów, do których sama mam słabość :)
Kto nie oglądał, niech nie czyta...
Zgodzę się, ale zanim nastąpił ten wymuszony happy end dostałem mocny cios prosto w twarz. Na myśli mam oczywiście amputację nogi, sprytnie ukryte, aż do momentu sceny powitania w domu rodzinnym. Cudowna scena, ten wyraz twarzy matki - bezcenne.