TVP zakupiło nowe filmy z "Winnetou". Tytuł pierwszej części to "Winnetou. Nowy świat". Drugiej (emitowanej wczoraj) "Winnetou i tajemnica srebrnego jeziora". 25 sierpnia ma być emisja trzeciej (i chyba ostatniej) części pt. "Winnetou. Ostatnia bitwa". Niestety próżno tego szukać na Filmweb.
No i TVP wyemitowało całą trylogię. Fajnie to nakręcono, a każda część lepsza od poprzedniej. Jak dla mnie
"Winnetou. Nowy świat" - 6/10
"Winnetou i tajemnica srebrnego jeziora" - 7/10
"Winnetou. Ostatnia bitwa" - 8/10.
Cieszy mnie taka opinia. Film zobaczę rano. Jeżeli Pan nie śpi: czy Winnetou I Nszo czi zginęli w tej wersji?
Zwróc uwagę na tekst Old Shatterhanda do polskich robotników o Polakach jako złodziejach (pierwsze 5-8 minut filmu). Winnetou zginął, Nszo Czi go pochowała, OS nowym wodzem Apaczów.
No cóż, Niemcy mają potrzebę leczenia kompleksów wobec nas. Jechał ich sęk. A więc dobrze się stało że OS został wodzem I w tej wersji. W starej jadący Barker za zwłokami Apacza wzruszał do łez. Nie było o tym mowy, ale wszyscy miłośnicy Maya wiedzieli że to nowy wódz.
Trochę jechał, ale potem razem modlitwy zmawiali itd. No fakt, można to podciągnąć, że Niemcy się nieco dowartościowują. Chociaż film i tak dobry.
Oba te zakończenia podobały mi się. I w "Winnetou III: Ostatnia walka" i "Winnetou. Ostatnia bitwa". Pamiętam jak pierwszy raz oglądałem tą starą wersję, to aż łzy zakręciły się. Ale szczęściem potem TVP pokazała następne części. Tutaj też zrobiło wrażenie. Aż szkoda, że więcej tego nie nagrali.
Podsumowując na gorąco. Podtrzymuję 9 dla całej nowej sagi. Mamy tu potwierdzony stereotyp o Ameryce tworzonej przez dziwki I bandytów. W tle żyjące w zgodzie z naturą skazane na zagładę plemiona. A z bliska bohaterowie powieści Maya. Winnetou wyciszony I wcale nie heroiczny. Old Shaterhand wrażliwy emigrant ze słabościami. Hawkens najbliższy kreacji z starej wersji, jako dziwak o gołębim sercu. Nszo czi rozbudowana na potrzeby scenariusza, ale nie mam nic przeciwko. Nad całością rozciąga się atmosfera smutku. Podobali mi się Komancze, oraz Tangua. Polacy ukazani jako domniemani złodzieje, potem ofiary użyte jako pretekst rozprawy z Apaczami, a na koniec domyślam się część wspólnoty białych I Indian...Take ekranizacja uzupełnia pierwotną wersję.
No mi również podobała się nowa trylogia. Są liczne zmiany, ale akurat wpływają na korzyść. Ponownie pojawiają się znani i lubiani bohaterowie ze starych części i klimat ogólnie podobny. W tej nowej wersji fajnie pokazano kilka rzeczy - jak Winnetou zdobywa tą swoją słynną strzelbę, Old Shatterhand kurtkę itd. No i opaskę ze skóry węża, ale tutaj akurat Winnetou po śmierci ja dostaje.
Na prawdę fajnie, że ktoś odświeżył tą serię i szkoda, że nie powstało więcej odsłon. Te stare również są OK, ale nie wiem jak teraz by mi podeszły. W gimnazjum bardzo podobały mi się. Myślę, że teraz też pewnie przyjemnie by na to popatrzyło się. Aż się prosi my jakaś stacja TV maraton zrobiła. Dawniej TVP1 emitowało co niedziele. Ostatnio TVS parę części, ale po "śląsku".
Polubiłem tego Winnetou jako czlowieka.I też mi go żal jak Bricea. Uderzyło mnie, kiedy widząc porażkę w ataku krzyczał "do domu". Fajnie pożegnała go siostra. Może tylko za dużo tych pocałunków z OS na widoku.
Których pocałunków? No ja początkowo nie mogłem przyzwyczaić się do nowego aktora w tej pierwszej części. Ale potem go polubiłem, niewiele ustępuje Pierre Brice'owi. Nowy Winnetou jest dokładnie taki jak powinien. Z resztą podobnie jak nowy Old Shatterhand. W sumie godni następcy. Oby jeszcze nakręcili jakąś część z nimi.
Wydaje mi się, że tutaj połączono wszystkie trzy filmy w jeden i nazwano go "Winnetou & Old Shatterhand", a przynajmniej tak wnioskuję patrząc na obsadę. W tej jednej produkcji wpisani są wszyscy łotrzy z całej trylogii:
1. Jürgen Vogel,
2. Carlo Ljubek,
3. Michael Maertens.