PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=128440}

Wojna Zimowa

Talvisota
7,2 2 656
ocen
7,2 10 1 2656
Wojna Zimowa
powrót do forum filmu Wojna Zimowa

Na przełomie września i października 1939 r. ministrowie spraw zagranicznych Estonii, Łotwy i Litwy byli kolejno zapraszani do Moskwy w celu podpisania układów o przyjaźni i wzajemnej pomocy; najistotniejszy punkt każdego z tych trzech układów dotyczył prawa Związku Sowieckiego do stałego utrzymywania na terytorium trzech państw, w wydzielonych bazach - ograniczonego kontyngentu własnych sił zbrojnych. W ten sposób przygotowywano grunt pod późniejsze wchłonięcie tych krajów przez ZSSR.
Podobne zaproszenie skierowano do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Finlandii; tutaj Rosjanie zażądali dodatkowo: oddania im wysp w Zatoce Fińskiej oraz wydzierżawienia Półwyspu Hanko, jak również przesunięcia granicy na przesmyku karelskim na 32 kilometry na wschód od Viipuri (dziś: Wyborg), tak, by granica nie przebiegała już 23 kilometry od Leningradu, oraz – dodatkowo - zniszczenia wszystkich fortyfikacji na tym przesmyku. Jeśli brać pod uwagę olbrzymią dysproporcję sił, warunki te mogły się wydać umiarkowane, lecz stanowiły początek złowieszczego procesu. Podczas pożegnalnego spotkania z delegacją fińską Stalin zachowywał się wyjątkowo jowialnie; najwyraźniej był pewien, iż wkrótce jego wojska znajdą się w Helsinkach.
Tymczasem Związek Sowiecki właśnie przeszedł - trwającą od 1937 r. - wielką czystkę. W jej ramach zamordowano wielu dowódców Armii Czerwonej najwyższego szczebla, między innymi:
- na 5 Marszałków Związku Sowieckiego – rozstrzelano trzech
- jedyny Komisarz Armii I Rangi zastrzelił się podczas próby aresztowania
- na 4 Dowódców Armii I Rangi – rozstrzelano 3
- rozstrzelano obydwu Flagmanów Floty I rangi
- rozstrzelano wszystkich 10 Dowódców Armii II rangi (generał-pułkownicy)
- z 2 Flagmanów Floty II rangi jeden poniósł śmierć
- zlikwidowano wszystkich 15 Komisarzy Armii II rangi
- na 55 Dowódców Korpusu – 48 zginęło
- na 6 Flagmanów I Rangi - 5
- na 28 Komisarzy Korpusu - 23
- na 15 Flagmanów II Rangi - 8
- na 199 Dowodców Dywizji - 125
- na 97 Komisarzy Dywizji - 69
- na 389 Dowódców Brygad (generał-majorzy lub pułkownicy) - 200
- na 36 Komisarzy brygad (jak wyżej: generał-majorzy lub pułkownicy) - 34
- na 2 Inżynierów korpusu (generał-lejtnanci inżynierowie) - 1
- na 3 Intendentów korpusu (generał-lejtnanci) – wszystkich 3
- na 2 Lekarzy korpusu (generał-lejtnanci służby medycznej) – obydwu
- na 10 Intendentów dywizji (generał-majorzy) - 6
- na 9 Inżynierów dywizji (generał-majorzy inżynierowie) 5.
Ogółem na 891 oficerów wyżej wymienionych stopni - aresztowano 613, zamordowano 564, a do służby powróciło 50. Dane te nie są kompletne. Historycy rosyjscy liczbę straconych oficerów wszystkich szczebli oceniają na 25.000 – 30.000; niektórzy twierdzą nawet, ze właściwa liczba to 40.000.

W panującej atmosferze strachu, stalinowskie agentury za granicą wysyłały do Moskwy wieści tylko takie, które Stalin chciał usłyszeć. Między innymi, ambasada w Helsinkach informowała, iż w Finlandii toczy się regularna walka klasowa, zaś proletariat gotów jest w każdej chwili zbuntować się i powitać Armię Czerwoną jak wyzwolicielkę. Na podstawie takich wieści Stalin spodziewał się, iż zajęcie całej Finlandii przyjdzie mu równie łatwo jak zajęcie wschodniej połowy Polski po 17. września.

-------------------------------------------------------------------------------- -----------------------------------------------------

Obrona Finlandii wydawała się zarazem trudna i łatwa. Tysiąckilometrowa granica na północ od Ładogi była łatwa do penetracji, ale większe oddziały wroga mogły się poruszać w głąb kraju jedynie poprzez gęste lasy i pustkowia, labirynty rzek, mokradeł i jezior - nielicznymi, wąskimi traktami. Wobec absolutnej niemożliwości pokonania Armii Czerwonej, zasadniczo Finowie za swój cel uznali jedynie wytrwanie w obronie dostatecznie długo, by dać czas krajom Finlandii przyjaznym na przysłanie odsieczy. Ponieważ większy atak na północ od jeziora Ładoga i w Arktyce uznali za mało prawdopodobny (z uwagi na ogromne przeszkody natury logistycznej), skoncentrowali swą obronę na pasie lądu w pobliżu Leningradu. Finowie zablokowali ten tak zwany Przesmyk Karelski linią umocnień ciągnących się od Koivisto nad Zatoką Fińską do Taipale nad Jeziorem Ładoga. Długa na 100 kilometrów Linia Mannerheima powstała z betonowych budowli, osłoniętych na flankach karabinami maszynowymi. W jej skład wchodziły też pułapki, zasieki z drutu kolczastego; położono także pola minowe. Zapory przeciwczołgowe składały się z zakamuflowanych rowów i granitowych monolitów wkopanych głęboko w grunt (tzw. "zębów smoka"), ustawionych w pasach o kilkumetrowej szerokości. Nie była to oczywiście żadna "druga linia Maginota" ale przy odrobinie szczęścia można było liczyć na powstrzymanie Rosjan przez tydzień lub 10 dni. Za najbardziej prawdopodobny kierunek ataku Rosjan uznano dwie najprostsze drogi wychodzące z Leningradu na północny-zachód, obie prowadzące przez wieś Summa.

WOJSKA SOWIECKIE w 1939 r.
Do końca października wojska sowieckie zgromadziły przy granicy Finlandii 450 tys. żołnierzy: 23 dywizje piechoty, 2000 czołgów i 1000 samolotów; w sumie 1/4 całej ówczesnej Armii Czerwonej. Zgodnie z fińskimi przewidywaniami, najwięcej sił skoncentrowano na Przesmyku Karelskim: VII Armię, składającą się z 12 dywizji piechoty, korpusu zmechanizowanego, 3 brygad pancernych i 12 regimentów artylerii - łącznie 200 tys. ludzi oraz 1500 czołgów. Ale Sowieci pokaźne siły rozmieścili również wzdłuż całej reszty granicy - aż do wybrzeża Morza Barentsa. Bezpośrednio na północ od Jeziora Ładoga stanęła VIII Armia - 130 tys. żołnierzy i 400 czołgów. Dalej na północ stanęła IX Armia zaś w Arktyce - XIV Armia. Przewaga wojska sowieckiego nad fińskim była druzgocąca: w ludziach 3 : 1, w broni pancernej 80 : 1, w lotnictwie 5,5 : 1. Co prawda większość żołnierzy sowieckich stanowili słabo wyszkoleni poborowi…


PRZED WYBUCHEM WOJNY
Na głównodowodzącego operacją Stalin mianował gen. Kiriłła Mierieckowa. Stworzony przez generała plan ataku przewidywał, iż sowieckie lotnictwo zbombarduje miasta, sparaliżuje system transportowy i zniszczy nieliczne siły powietrzne Finlandii. Równocześnie, Flota Bałtycka miała związać obronę wybrzeży gdy siły desantowe zajmą wyspy w Zatoce Fińskiej. Jeszcze przed zakończeniem powyższych operacji, siły pancerne miały wedrzeć się głęboko w samo serce Finlandii, na całej szerokości frontu - od Karelii do arktycznego portu Petsamo (dziś: Pieczenga). Po kilku dniach miało być po wszystkim!
W celu stawienia czoła najeźdźcom, Finowie zmobilizowali 180 tys. ludzi, zorganizowanych w osiem dywizji piechoty oraz kilka niezależnych batalionów. Spośród wspomnianych ośmiu, aż szęść dywizji skoncentrowano wzdłuż linii Mannerheima - na południe od Jeziora Ładoga. Na północ od Ładogi około stukilometrowy odcinek obsadzono ledwie dwoma dywizjami połączonymi pod nazwą IV Korpusu; jeszcze dalej na północ znajdowała się już tylko tzw. Grupa Północnej Finlandii, składająca się z obrony cywilnej, straży granicznej i żołnierzy rezerwy. Jak miała pokazać przyszłość, zmagania na południe od Ładogi i na północ od tego jeziora miały przybrać skrajnie odmienny charakter - na Przesmyku Karelskim miała to być wyczerpująca wojna pozycyjna, zaś na północ od jeziora - wojna manewrowa. Bezpośrednio podlegający Mannerheimowi dowódcy odcinka w Karelii nie zgadzali się zresztą z jego koncepcją obrony; inaczej niż Marszałek, po odparciu pierwszego ataku pragnęli przejść do kontrofensywy. Natomiast na północy bohaterami mieli się stać strzelcy na nartach prowadzący walki podjazdowe. Dowódcy-watażkowie prowadzili do boju swe oddziały przepełnione duchem odwagi nieznanym w armii sowieckiej. Jeden z nich, kontrowersyjny prawicowy polityk Kurt Vallenius, nie mogąc znieść napięcia, topił swój stres w alkoholu aż Mannerheim pozbawił go dowództwa. Finowie byli lekko uzbrojeni, ale w gęstych lasach na północ od Ładogi liczyły się: mobilność małych oddziałów, umiejętności snajperskie, kamuflaż, orientacja w terenie i sprawność fizyczna. Fińska taktyka polegała tu głównie na dalekich patrolach i zasadzkach.
Warto tu wspomnieć, iż jeden tylko fiński snajper Simo Häyhä w ciągu 100 dni wojny wystrzelał jako snajper ok. 505 Sowietów z karabinu, i to prawie zawsze bez użycia celownika optycznego (lunety); wystarczała mu zwykła muszka i szczerbinka; uważał, że światło odbite w lunecie może zdradzić jego pozycję, oraz, że brak lunety ułatwia ukrycie się w terenie. Używał fińskiej wersji karabinu (rosyjskiego!) Mosin-Nagan. Ponadto zastrzelił on około 200 Sowietów z pistoletu Lahti (podobnego do parabellum) oraz z pistoletu maszynowego Suomi (pierwowzoru sowieckiej „pepeszy”), a więc nie unikał walki na krótki dystans (gdy stał się już sławny, otrzymał w prezencie od szwedzkiego przemysłowca znacznie lepszy Sako M2/28). Häyhä nie był żadnym psychopatę: był niskiego wzrostu, rzadko mówił i był bardzo przywiązany do swojej rodziny i karelskiej farmy. Łączny jego „rezultat” to ponad 700 zabitych. Często zadanie miał nieco ułatwione przez fakt, iż Rosjanie biegali po śniegu w zielonych mundurach. Został ciężko raniony w twarz na krótko przed zawieszeniem broni. Sulo Kolkka to kolejny Fin, który wsławił się w snajperskim fachu. W czasie wojny z Sowietami zabił 400 żołnierzy wroga. Lubił zapuszczać się na tyły nieprzyjaciela, gdzie rozpoczynał swe „łowy”. Podobno wieści o jego pojawieniu się wywoływały wręcz panikę. Ścigany przez wrogów, potrafił zabić kolejno wszystkich prześladowców. Sowieci wysyłali przeciw niemu swoich najlepszych snajperów. Jednego z nich Kolkka zabił pierwszym strzałem, z odległości (potwierdzonej!) 600 metrów. Kolkka również nie używał lunety.

* * *

26. listopada 1939 roku doszło do brzemiennej w skutkach prowokacji w granicznej miejscowości Mainila. Według oficjalnej wersji rządu ZSSR, żołnierze Armii Czerwonej zostali ostrzelani przez fińską artylerię. Rząd fiński złożył dementi, ale incydenty nie ustawały. Oddziały sowieckie przebrane w fińskie mundury zaatakowały wioskę przy granicy z Finlandią, gdzie stacjonowały wojska sowieckie, co miało stworzyć Stalinowi pretekst do ataku. Starcia graniczne nasilały się. Finlandia dążyła do negocjacji, ale na próżno.
Moskwa wypowiedziała pakt o nieagresji podpisany w 1932 r. zaś 29. listopada 1939 roku Związek Sowiecki napadł na region Pestamo (Pieczengi). Stosunki dyplomatyczne między Moskwą a Helsinkami zostały zerwane, zaś obydwa państwa znalazły się w stanie wojny.


SOWIECKA INWAZJA
Wybuch wojny nastąpił bez wymaganego prawem międzynarodowym jej wypowiedzenia. Tuż po świcie 30. listopada 1939 r. sowieckie średnie bombowce zrzuciły bomby na szereg celów w Helsinkach. Było 200 ofiar cywilnych. Przez następne dwie doby do kwatery Mannerheima napływały meldunki o atakach od Zatoki Fińskiej do Laponii. Po ostrzelaniu północnego portu w Petsamo, w obliczu zagrożenia ze strony Floty Biełomorskiej oraz po wysadzeniu sowieckiego desantu, Finowie nie mieli innego wyboru jak tylko wycofać się z miasta; walki obronne skończyłyby się tu oblężeniem, bez możliwości uzyskania pomocy z zewnątrz. Petsamo zostało bez trudu zajęte przez radziecką 164. Dywizję.
1. grudnia krążownik "Kirow" wraz z dwoma niszczycielami ostrzelał baterie nadbrzeżne na płw. Hanko. Fińskie działa odczekały, aż okręty znajdą się dostatecznie blisko, po czym oddały celne strzały do jednego z niszczycieli, trafiły też w samego "Kirowa". Obydwa trafione sowieckie okręty wycofały się z akcji. Był to jednak jedyny sukces Finów w pierwszych dniach wojny. 3. grudnia została ogłoszona morska blokada Finlandii i od tej chwili flotylle radzieckich okrętów nieustannie patrolowały wody przybrzeżne.
W Przesmyku Karelskim pierwsze dni walk upłynęły na próbach zepchnięcia wysuniętych posterunków fińskich. Na przesmyku, gdzie - jak już była mowa - Mieriedskow skoncentrował większość sił, tuż przed linią frontu Mannerheim stworzył strefę buforową głęboką na 20 - 45 km; w strefie zniszczono wioski, zbudowano zasadzki, położono miny. Ok. 21 tysięcy fińskich żołnierzy w strefie miało dezorganizować sowieckie formacje nim osiągną główną linię obrony. W niektórych miejscach strategia ta zadziałała, na przykład udawało się po kontratakach odzyskać utracone miejscowości i pozycje. W innych jednak miejscach Finowie swe pozycje porzucali na samą wieść o nadciągających Rosjanach. 4. grudnia wściekły Mannerheim wpadł do kwatery głównodowodzącego armią Przesmyku Karelskiego generała Hugo Ostermanna i zażądał, by siły w strefie buforowej stawiły większy opór. Ostermann podał się do dymisji, której Marszałek nie przyjął.
Na szczęście dla obrońców, Rosjanie posuwali się bardzo powoli - ich kolumny zmechanizowane godzinami stały w olbrzymich korkach. Dopiero 6. grudnia doszły do pierwszych linii obrony, zaś dopiero 8. grudnia pojawiły się tam artyleria i amunicja. Szczególnie dramatycznie dla Finów sprawy miały się bezpośrednio na północ od Jeziora Ładoga, gdzie obrona IV Korpusu musiała przybrać formę mobilną aż została zepchnięta na skrzyżowanie dróg w Tolvajarvi. Rosjanie mogli teraz obejść Jezioro Ładoga od północy i zaatakować linię Mannerheima od tyłu. Jeszcze dalej na północ Sowieci bez kłopotów wkroczyli do miasteczka Suomussalmi i wydawało się, że wkrótce przetną cały kraj na dwie części.
Cały pierwszy tydzień walk, jeśli nie liczyć jednej porażki morskiej, okazał się sukcesem Sowietów. Pewni swego, w jednym z zajętych przygranicznych miasteczek (Terijoki, obecnie Zielienogorsk) stworzyli nawet podległy sobie (składający się z przebywających w ZSSR fińskich komunistów) marionetkowy, tzw. rząd ludowy Fińskiej Republiki Demokratycznej, który już niedługo miał obradować w Helsinkach. Jego przewodniczącym został wypędzony z Finlandii podczas wojny domowej 1918 r. działacz komunistyczny, członek dawnego fińskiego rządu rewolucyjnego Otto Ville Kuusinen. Z rządem Kuusinena, jako jedynym "legalnym", Rosjanie zamierzali odtąd "negocjować". Na kierowane z państw zachodnich żądania zaprzestania agresji wobec Finlandii, Sowieci cynicznie odpowiadali, iż Zachód ma fałszywy obraz wydarzeń, albowiem to sami Finowie, reprezentowani przez "rząd ludowy" poprosili ZSSR o pomoc w zdławieniu oporu stawianego przez "nie reprezentujący już nikogo rząd reakcyjny". Dopiero w ostatnich dniach wojny Stalin cofnął swoje poparcie dla Kuusinena i wszczął na powrót negocjacje z owym "reakcyjnym rządem". W dniu 12. marca 1940 r. Fińska Republika Demokratyczna, która utraciła już rację bytu, została włączona do Karelsko-Fińskiej SSR.

* * *

Właściwie po stronie fińskiej jedynie Mannerheim, dla którego była to już 5. wojna, nie uległ panice. Sowiecki rozmach i jego zaskoczył ale wiedział on, że sowieci nie doprowadzili do przełomu i że na rozległych terenach walk wkrótce zawiedzie ich logistyka. Marszałek dokonał wymiany dowódców, którzy się nie sprawdzili; nowym dowódcą IV Korpusu na północ od Ładogi został weteran 27-go Cesarskiego Batalionu Strzelców Pruskich, generał major Voldemar Haglund.


ATAK NA LINIĘ MANNERHEIMA
Od 7. do 10. grudnia 7. Armia ZSRR nacierała na linię Mannerheima, gdzie zaciekle broniła się Armia Karelska pod rozkazami gen. Ostermanna.
Mieredskow zamierzał uderzyć na fragment linii Mannerheima tuż przy brzegu Jeziora Ładoga. Liczył, że Finowie, widząc zagrożenie na swej lewej flance, przegrupują tam część sił z innych odcinków. A wówczas będzie można z powodzeniem zaatakować na osłabionym środkowym odcinku - w kierunku na wioskę Summa, i stamtąd rozwinąć atak wprost na Viipuri i na Helsinki. Gdy czujki Rosjan przekroczyły rzekę Taipale i stwierdziły brak jakiejkolwiek obrony, postąpiło za nimi kilka batalionów. Ale ta "ewidentna luka w fińskiej obronie" była tylko złudzeniem: Rosjanie wkraczali na zabójcza ziemię. Pierwsze szeregi nacierających zostały dosłownie ścięte nawałą broni maszynowej i artylerii. Lecz – o dziwo – nawet, kiedy stało się oczywiste, iż była to fińska pułapka, Rosjanie nie przerywali ataku! Strategia Mieriedskowa zakładała bowiem bardzo wysokie straty własne w ludziach, byle tylko odwrócić uwagę obrońców od okolic Summa.
Przed świtem 14. grudnia artyleria radziecka rozpoczęła pierwszy w tej wojnie systematyczny, acz raczej niecelny ostrzał. O 11:30 kanonada umilkła a do przodu ruszyły czołgi i piechota. Również i tu Finowie odczekali z otwarciem ognia, aż atakujący podejdą dostatecznie blisko. Wkrótce szrapnele rozrywały się pośród zbitych grup sowieckiej piechoty, pociski trafiały czołg za czołgiem. Po 5 minutach Armia Czerwona zaczęła odwrót. Mieriedskow rzucił jeszcze w bój kolejne dywizje oraz zwiększył siłę ognia artylerii - mając nadzieję, iż w tak zaciętym boju Finowie będą zmuszeni sięgnąć do swych rezerw. Na próżno.
Wraz z nadejściem ostrej zimy, temperatura spadająca do około minus 40 stopni Celsjusza plus noc polarna - dodatkowo utrudniły walkę obydwu stronom. Powstrzymało to nieprzygotowaną do aż tak trudnych warunków klimatycznych Armię Czerwoną oraz dramatycznie utrudniło współdziałanie wozów bojowych z lotnictwem i piechotą.
17. grudnia o godz. 5:00 Mieriedskow rozpoczął atak na głównym kierunku, w okolicy Summa. Przez 5 godzin ogień artylerii penetrował pozycje wroga. Gdy do przodu ruszyli saperzy a następnie czołgi w osłonie piechoty, okazało się, iż czołgi prą naprzód zostawiając piechotę w tyle. Powstała luka, którą Finowie wykorzystali. Moździerze i kaemy otworzyły ogień do nie chronionej piechoty. Czołgi zaś, gdy dotarły do zapór przeciwczołgowych, wspięły się na owe przeszkody pod niebezpiecznym kątem. Wówczas 37-milimetrowe działka Bofors zaczęły trafiać w odsłonięte podłogi i podwozia. Frontalny atak nie przyniósł skutku. Wtedy Mieriedskow wysłał oddziały przez zamarznięte jeziora, mając nadzieję na oskrzydlenie obrońców. Ale brzegi jezior pokryte były w większości stromymi granitowymi głazami, co w wielu miejscach uniemożliwiało wspięcie się na brzeg. Dobrze kryte oddziały Finów zamieniły nieliczne wyjścia na brzeg - w śmiertelne pułapki. Mieriedskow był naprawdę zdesperowany; osobiście obiecał był Stalinowi zwycięstwo w prezencie na urodziny (21. grudnia). Nakazał zatem teraz zwartym oddziałom maszerowanie wprost przez pola minowe - żołnierze mieli je czyścić własnymi ciałami. W boju znalazły się też potężne 47-tonowe czołgi KW. Dywizjon tych potworów przedarł się i wjechał nawet na uliczki Summa. Ale fińscy piechurzy zaczęli skakać z dachów domków wprost na czołgi i z peemów Suomi strzelać przez wizjery czołgów. Atakowano też czołgi koktajlami Mołotowa. Wyłom wkrótce zatkano. Do 20. grudnia ataki kosztowały Rosjan aż 200 czołgów i ogromną liczbę ludzi.


KONTRATAK
Gdy gen. Ostemann obserwował przez lornetkę zwały zniszczonego sowieckiego sprzętu i stosy trupów, zyskał przekonanie, iż czas na kontratak. Mannerheim zawsze był ostrożniejszy, ale widać i jemu udzielił się nastrój chwili. Pod osłoną artylerii, 3 armie fińskie ruszyły w kierunku Rosjan. Łatwo przeszły tylko przez ich pierwsza linię, dalej opór był mocniejszy. Zdawszy sobie sprawę, iż kontynuowanie natarcia grozi katastrofą, Mannerheim nakazał odwrót. W owym jednym jedynym dniu (23. grudnia) Finowie stracili 1,5 tys. żołnierzy.
Do 25. grudnia wszelkie nowe próby sforsowania "lini Mannerheima" przez Rosjan kończyły się porażką. W ostatnich dniach roku 1939 ofensywa rosyjska utknęła w martwym punkcie. Finowie zdołali ustabilizować front na Przesmyku Karelskim na ponad miesiąc.
O ile frontalny kontratak fiński na przesmyku karelskim niósł ogromne koszty, to na północ od Ładogi niewielkie, błyskawicznie przesuwające się, ubrane na biało fińskie oddziały skutecznie odgryzały się Rosjanom, uderzając niespodziewanie. Ta w istocie swego rodzaju partyzantka nabierała rozmachu. Jeszcze 6. grudnia (w święto narodowe Finlandii), gdy wszystkie nadzieje wydawały się zaprzepaszczone, pod dowództwem przedsiębiorcy, pułkownika Paavo Talveli wszystkie oddziały narciarzy stały się tam "Grupą Talvela". Gdy Talvela dotarł w okolice Tolvajarvi i Ilomantsi, przekonał się, że oddziały ogarnięte są paniką i gotowe do odwrotu; sytuacja groziła załamaniem się całej obrony. Talvela rozumiał, iż nic tak nie poprawi morale jak sukces. Brawurowo wysłał kilka kompanii na rajd przez zamarznięte jezioro Tolvajarvi. O 2:00 w nocy, około 140 Finów wyposażonych w 16 karabinów maszynowych rozlokowało się na niewysokim wzniesieniu. Przed nimi, wokół ognisk obozował radziecki batalion - cel na jaki rzadko można natrafić. Finowie przez 4 minuty ostrzeliwali Sowietów; grupy żołnierzy przekształciły się w sterty zwłok. Gdy ogień przerwano, nie dostrzeżono żadnego ruchu; sowiecki batalion był zniszczony w całości. Gdy Finowie prześlizgiwali się z powrotem po lodzie, słyszeli za sobą jak sowieckie bataliony z prawej i lewej strony ostrzeliwują się nawzajem bezładnie i zabijające własnych towarzyszy. W innym miejscu, 8. grudnia batalion czerwonoarmistów został zniszczony gdy dał się wciągnąć w pułapkę zamarzniętego trzęsawiska. Takie i podobne sukcesy na tyle dodały Finom pewności siebie, iż Talvela nakazał bardziej frontalny kontratak. Przez 2 dni, w 25-stopniowym mrozie, w głębokich zaspach Rosjanie, nie wyposażeni w narty, ponosili straty z rąk szybkich Finów. Dowództwo radzieckie postanowiło przeprowadzić serię ataków z powietrza, lecz Finowie umieli maskować swe pozycje. Po krwawej bitwie niemal o każdy dom w wiosce Oglajarvi, Rosjanie znaleźli się w odwrocie. Mannerheim nakazał powstrzymanie tej ofensywy dopiero 23. grudnia, gdy straty 6-tysięcznej grupy Talveli sięgnęły 2 tys. ludzi, z czego poległych - 630. Straty Rosjan były większe: 4 tys. zabitych, 5 tys. rannych i 600 wziętych do niewoli.

BITWY O MOTTI
26. grudnia, na północ od jeziora Ładoga, dowódca IV Korpusu, Generał-major Haglund przypuścił ofensywę na oraz rozbił 18. i 168. Dywizję Armii Czerwonej. Fińscy narciarze śmigali wzdłuż kolumn, rozrywając je na odosobnione grupy. Największe jednak zwycięstwo fińskie należy do 9. Dywizji Piechoty, której w rejonie Suomussalami udało się rozbić 163. Dywizję Piechoty ZSSR. Przy okazji łupem Finów padło: 27 dział, 11 czołgów, 150 ciężarówek i ogromna ilość amunicji. Nie zwlekając, Finowie skorzystali teraz z tej zdobyczy, by zaatakować niezdolną do ruchu 44. Dywizję Zmechanizowaną. W sumie armia fińska zdobyła: 46 czołgów, 52 działa i ok. 500 ciężarówek. W wyniku operacji, miasto Oulu nie było już zagrożone. Sowieci, miast próbować się wyrwać, zaczęli się okopywać. W drugim tygodniu stycznia, siły sowieckie były podzielone na 11 otoczonych kotłów, nazwanych przez Finów "motti". Ponieważ Haglund nie miał dość sił, by stale oblegać wszystkie "motti", Finowie rozpoczęli ruchome kontrolowanie kotłów; raz po raz atakowali znienacka, po czym znikali. Większość otoczonych grup była zbyt silna, by atakować je bezpośrednio: w okrążeniu pozostawały wciąż sowieckie czołgi i setki dział. Krasnoarmiejcy mieli też co jeść: zjadali konie i otrzymywali zrzuty z powietrza. Finowie zgromadzili zatem wokół kotłów działa przeciwlotnicze; niekiedy udawało im się naśladować sygnalizację Rosjan na tyle dobrze, iż zrzuty zaopatrzenia spadały do nich miast do oblężonych. Jeszcze jednym sposobem na zaopatrywanie kotłów były nocne konwoje przez zamarznięte jezioro Ładoga ale i tu Finowie nauczyli się zastawiać pułapki. Okrążonym oddziałom zaczynały się więc wyczerpywać zapasy. Za każdym razem, stojąc wobec dylematu: poddać się Finom czy spróbować wyrwać się z okrążenia, Rosjanie wybierali to drugie. 15. stycznia 1940 r. oddział 3600 Rosjan oblegany przez jeden fiński batalion spróbował przełamać stan oblężenia, ale dostał się wprost pod dobrze wycelowany ogień. Po bitwie doliczono się 3000 ciał zabitych, znaleziono też martwego sowieckiego generała otoczonego ciałami czterech osłaniających go kobiet-maszynistek z karabinami. Do końca stycznia osiem spośród jedenastu "motti" wpadło w ręce oddziałów Haglunda. Można powiedzieć, iż tym samym Finowie przeprowadzili udaną akcję zniszczenia większości sowieckich dywizji, które zapuściły się w głąb terytorium ich kraju. Sztab fiński postanowił teraz zaangażować 9. Dywizję Piechoty dla zniszczenia radzieckiej 54. Dywizji Piechoty, jednak - z pomocą 23. Dywizji Piechoty – owa 54. Dywizja unieruchomiła Finów generała Siilasvuo aż do zawieszenia broni. Finom brakowało świeżych sił, dlatego nie byli w stanie wykorzystać wszystkich swoich błyskotliwych sukcesów.

ODPOWIEDŹ STALINA
Stalin był wściekły; miał świadomość iż świat widzi jego militarną bezradność. Nakazał egzekucję kilku dowódców, którzy najbardziej zawiedli, ale nie przybrało to rozmiarów kolejnej wielkiej czystki w armii. Tak naprawdę, Stalin rozumiał, iż brak sukcesu w Finlandii jest w części spowodowany jego własną rozprawą z wyższą i średnią kadrą oficerską.
Po zreorganizowaniu, Leningradzki Okręg Wojskowy odpowiedzialny za kampanię stał się Północno-Zachodnią Grupą Armii na której czele stanął gen. Siemion Konstantynowicz Timoszenko, były dekarz, który odznaczył się podczas zajmowania wschodnich terenów Polski. Stworzył on nowe struktury dowodzenia dzieląc swój front na dwie armie: VII i XIV. Dołączył też do swych sił świeże dywizje. Między VIII Armię a jezioro Ładoga wprowadzono XIII Armię. Podobnie jak wcześniej Mieriedskow, Timoszenko stwierdził, że najlepszym miejscem na przeprowadzenie ofensywy jest korytarz w Karelii w okolicach Summa. Zgromadził tam dziesięć dywizji piechoty, pięć brygad pancernych oraz 2800 armat (po 50 armat na jeden kilometr frontu). W sumie, wzmocniona artyleria, czołgi i lotnictwo realizowały prostą zasadę przewagi 3 : 1.

* * *

W ostatnich dniach stycznia patrole sowieckie sondowały umocnienia linii Mannerheima, poznając lokalizację bunkrów a nawet przynosząc do analizy fragmenty betonu. Decydująca ofensywa sowiecka rozpoczęła się na Przesmyku Karelskim, gdzie od końca grudnia front był ustabilizowany. 1. lutego 1940 r. Tego dnia działa wysłały na pozycje Finów 300 tysięcy pocisków w ciągu 24 godzin. W okolicy Summa na pozycje obronne spadało 400 pocisków na minutę, i niektóre bunkry zaczynały kruszeć. Rosyjski atak nastąpił jeszcze 1. lutego w środkowym sektorze Summy. Poprowadzony został - po raz pierwszy - przy użyciu miotaczy ognia na czołgach, a jednak z trudem przedzierał się przez fińską obronę. W trakcie trwania tych walk po raz pierwszy w historii wojny powietrznej Armia Czerwona użyła jednostek powietrzno-desantowych (bardzo nieudolnie zresztą). Po 24 godzinach odpoczynku wojska radzieckie zaatakowały ponownie. Do 10. lutego ataki na całej linii frontu zmusiły Finów do bitwy na wyczerpanie, której nie byli w stanie wygrać. Artyleria fińska stopniowo przestawała odpowiadać na sowiecki ostrzał - z braku amunicji.
Finowie broniący się z coraz większym trudem, ulegli 11. lutego. W nowej sytuacji, fiński II Korpus otrzymał pozwolenie na przegrupowanie; wycofał się na trudniejsze do utrzymania pozycje pośrednie, rozciągnięte na dłuższej linii niż było to na pozycjach wyjściowych.
Mimo to, dzięki broni maszynowej, karabinom i moździerzom, linia obrony trzymała się. Generał Timoszenko, wykorzystując zamarzniętą Zatokę Fińską i Jezioro Ładoga (lód o grubości 40 cm) usiłował okrążyć fińską obronę atakując ją z lewej i prawej flanki. Gdy pociski fińskiej artylerii nadbrzeżnej spowodowały pękanie lodu, kilkuset Rosjan utonęło. 12. lutego, skradając się pod osłoną pokrywającej Zatokę Fińską gęstej mgły, Rosjanie dotarli na zaledwie 50 metrów od stanowisk obrony. Nagle mgła podniosła się a Finowie skosili napastników swym ogniem.
Od 17. do 27. lutego Finowie bronili się ponosząc duże straty, po czym wycofali się na linię przechodzącą przez Viipuri (Wyborg). Wojska sowieckie podjęły się odbicia miasta, co zagroziło drodze prowadzącej do Helsinek. Atak na Viipuri rozpoczął się 3. marca. Na przedpolu miasta broniły się fińskie 3. i 5. Dywizja Piechoty. 12. marca 23. Rezerwowa Dywizja Piechoty została zepchnięta w stronę Tali. Jedynym wyjściem dla Finów było opuszczenie miasta i umocnienie się na linii Zatoka Fińska - Jezioro Saimaa-Ilomantsi oraz oczekiwanie tam na ewentualną pomoc z zewnątrz.
Oszałamiające sukcesy Finów nie były w stanie zrównoważyć przewagi liczebnej Rosjan. W drugiej połowy lutego odwody Finów składały się już wyłącznie z szesnastolatków i rezerwistów po pięćdziesiątce. Gdy 14. lutego straty pod Summa osiągnęły wielkość krytyczną, następnego dnia Mannerheim zatwierdził odwrót. Po utracie tej pozycji, linia frontu nie mogła się już utrzymać.
Finlandia, po ocenie swoich własnych możliwości, podjęła od połowy stycznia 1940 r. próby rozmów z ZSSR, zaś ZSSR zgodził się na powrót rozmawiać z rządem w Helsinkach. Warunki stawiane przez Związek Sowiecki okazały się zbyt surowe, dlatego nadal prowadzone były rozmowy dotyczące ewentualnej interwencji wojsk sprzymierzonych. Finlandię mogła bowiem uratować wyłącznie interwencja z zagranicy. Liczono na nią, bowiem agresja wzbudziła dla Finlandii ogromną sympatię opinii międzynarodowej. Otrzymała ona nawet konkretną pomoc oferowaną przez wiele państw. Francja wysłała 30 myśliwców typu "Morane" oraz działa polowe. Z Anglii nadeszły 33 dwupłatowce "Gloster Gladiator", 12 myśliwców "Hurricane", 17 szturmowców "Lysander" i 24 bombowce "Blenheim". Ze Szwecji przybyło 8000 ochotników. To jednak było wszystko. Pozostała pomoc, jaka zdołała przybyć, składała się z kompanii słabo wyszkolonych, idealistycznie nastawionych ochotników ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów. 29. lutego fińscy dyplomaci prawie już zaakceptowali nowe sowieckie żądania, gdy napłynęła wiadomość z Paryża: francuski rząd namawiał Finów do kontynuowania walki obiecując natychmiastowe wysłanie pół miliona żołnierzy i 100 bombowców. Po tej depeszy Finowie odrzucili moskiewskie ultimatum. Jednak interwencja połączonych sił brytyjsko-francuskich uzależniona była od zgody rządów norweskiego i szwedzkiego na przemarsz wojsk. Mimo dramatycznych apeli z Helsinek, nie było szans na uzyskanie takiej zgody.
Ostatecznie przywódcy Finlandii zdecydowali się na podjęcie dalszych pertraktacji z ZSSR, które zakończyły się podpisaniem w nocy z 12. na 13. marca 1940 r. w Moskwie zawieszenia broni. Stalin dostał czego żądał. Finlandia straciła na rzecz ZSRR: Półwysep Rybacki, region Salla-Kuusamo oraz musiała wydzierżawić Zw. Sowieckiemu Półwysep Hanko na 30 lat. Finlandia oddawała też Przesmyk Karelski z Viipuri-Wyborgiem, północny brzeg Jeziora Ładoga i Karelię Wschodnią. W ramach reparacji wojennych, Finlandia musiała także przekazać ZSRR swoje okręty i inny sprzęt. Ogółem, Finlandia traciła 35.000 km kw. swego terytorium, zamieszkałe dotychczas przez 430 tys. ludności (12% populacji Finlandii). Ludzie ci woleli stracić dach nad głową, niż znaleźć się pod władzą sowiecką; toteż opuścili przekazane ZSRR tereny. ZSRR otrzymał te tereny bez ludności.

Wojna radziecko-fińska trwała 105 dni. Straty fińskie w "wojnie zimowej" to 24.923 zabitych i 43.577 rannych (cała ludność kraju liczyła 4 miliony). Po stronie sowieckiej podano straty: 48.500 zabitych i 160.000 rannych, lecz są to dane absolutnie niewiarygodne. Późniejsze źródła mówiły o 200.000 zabitych, bądź nawet o „co najmniej” (!) 250.000 zabitych. Finowie pojmali zaledwie 5000 jeńców - zaskakująco niska liczba.

Reputacja Armii Czerwonej, pomimo zwycięstwa, legła w gruzach.

ocenił(a) film na 9
Film_Polski

Bardzo ciekawy post. Dziękuję:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones