PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=700190}

Wojna o planetę małp

War for the Planet of the Apes
7,0 56 558
ocen
7,0 10 1 56558
7,5 29
ocen krytyków
Wojna o planetę małp
powrót do forum filmu Wojna o planetę małp

Ogromny zawód

ocenił(a) film na 3

Nie ukrywam, że jestem nie mało zaskoczony pieśniami pochwalnym na temat tego filmu na tym forum. Dla mnie film był niesamowicie nudny i przewidywalny. Miejscami pomysły producentów zakrywały o absurd a już wydarzenia z końcówki filmu to już jakby żywcem wyjęte z filmów klasy B. Nie wspominając o dialogach, które równie dobrze mogłyby zostać użyte w bajkach dla średnio rozgarniętych dzieciaków. Długo zastanawiałem się skąd te wysokie oceny poważnych przecież redaktorów. Być może doszukali się w filmie nawiązań do prześladowania murzynów przez białych ludzi. Niemniej jednak nie powinno mieć to wpływu na ocenę.

ocenił(a) film na 9
Higgins

Polecam polskie kino sensacyjne. Tam sie dyzo dzieje i nawet miesem rzucą

ocenił(a) film na 5
frakol8

na przykład? Pytam bez zwyczajowego sarkazmu!

ocenił(a) film na 9
tomek2123

>Miejscami pomysły producentów zakrywały o absurd

Szok! Gadające małpy, no jeszcze czego. Mało realistyczne 2/10

ocenił(a) film na 5
YesImEnvy

mało realistyczna była ucieczka małp z obozu - małpy uciekają po linie nad patrolem ludzi, śmiechu warta akcja! brak realizmu i kpina z widza! dziewczynka wchodzi do obozu jak gdyby nigdy nic! gdzie patrole ludzi się podziały, skoro budowali mur w oczekiwaniu na atak innej armii !?!?!? ta dziewucha wlazła tam jak za dotknięciem magicznej różdżki! :D porażka na całej linii... brak emocji, cały film statyczny i pełen chaosu.... oczekiwałem jakiejś fajnej ostatecznej bitwy małp z ludźmi, jakiegoś konkretnego zakończenia tej trylogii. lawina pod koniec to słabe rozwiązanie... zamiast budować mur, było opuścić bazę w odpowiedniej chwili i wysadzić ładunki wybuchowe w górach, żeby ta lawina opadła na wojska ... spartolony film na całego

ocenił(a) film na 3
Higgins

no koncowka miazdzy, malpa rzucila granata i wywalilo cala baze XD

Smigol

Nie jest ważne kto i co rzucał ale gdzie to rzucał, bo to nie granat sam w sobie rozniósł mur, a potem resztę bazy tylko zbiorniki z paliwem i składy amunicji.

ocenił(a) film na 3
Piotrek_K79

prosze cie XD tam chyba musialyby stac zbiorniki co 5 metrow, bo caly mur wzdluz wybuchl lancuchowo i jeszcze na koniec ten grzyb atomowy XD

Smigol

Grzyb bynajmniej nie musi być po eksplozji atomowej. Formy podobne do grzyba atomowego mogą powstać po silnej eksplozji materiałów konwencjonalnych, upadku meteorytu lub wybuchu wulkanu.

ocenił(a) film na 3
exar_3

a ja ci powiem inaczej ;) widziałeś ile rakiet tam latało xD i żadna wcześniej nie trafiła w ten zbiornik ;D?

Filmmaniak1

Mmm gdyby celoność wszystkich rakiet czy pocisków miałaby 100% jak szybko by się wojny w realu czy filmach kończyły ?

ocenił(a) film na 6
exar_3

goście przygotowują się na bitwę i zostawiają baniak z paliwem łatwopalnym na środku placu - przecież to jest niedorzeczne. takiego idiotyzmu nikt nigdy nie robi. W zamkach prochownia zawsze byłą głęboko pod murami.

tdjagger

Aha a małpy gadają i chodzą po ulicach. Może trochę luzu ? Może się przygotowali do walk w stylu I wojna gdzie nikt nie przestrzeliłby zbiornika ?

ocenił(a) film na 5
exar_3

Tak, ale nawet w filmach sci-fi powinna być zachowana logika. Brak logiki powoduje uczucie zwątpienia w prawdziwość przedstawionych zdarzeń i gorszy odbiór.

yablonski

no w sumie tak ale to film

Smigol

A to jak malpy cierpia z pragnienia, a przeciez w co drugnim ujęciu widać padający snieg

s234

Nawet malpy wiedza ze nie jada sie sniegu gdy chce sie pic , ale nie Ty .

cubensis_Golden

Dobre ;-)

cubensis_Golden

Dobre ;) Ale deszcz też padał ;)

s234

Dla mnie dużo większym ciosem było zimno i momenty "wtrzymywania czasu" (dookoła wojna ale wewnatrz czas biegnie swoim trybem). Poruszali się konno praktycznie bez prowiantu(dla siebie i konia) w dodatku z małą ludzką dziewczynką. Wyruszyli w przeciwnym kierunku niż pozostałe małpy tylko po to zeby się razem spotkać. Pal licho nagłą zmianę pogody. Oglądałem z niedowierzaniem i coraz większym znużeniem aż zdałem sobie sprawę że to po prostu kino familijne.

Zwróciłem uwagę na dwa symbole: Nelson Mandela i przywitanie głowami, charakterystyczne dla muzłumanów, turków.. codziennie takie widywałem pracując w Belgii. Belgijskie to całowanie policzkami a muzłumańskie czolami. Film dla dzieci.

ocenił(a) film na 2
starszy_pan

Dokładnie. Żenujący film.
Te małpy się zachowywały jak ludzie, poruszały się jak ludzie. Zero wyobraźni, realizmu.
Akcja bez sensu, przewidywalna. Mnóstwo absurdów. Do takich filmów trzeba polotu, a tu jakby ktoś zastąpił małpy ludzmi to nic się nie zmieniło.

ocenił(a) film na 7
Touras

Zero wyobraźni i realizmu? Masz cywilizację małp człekokształtnych (wyłączając stąd Ludzi), które w większości miały duży kontakt z ludźmi, czy to jak przywódca wychowując się od dnia narodzin z ludźmi i był traktowany jak człowiek w dużej mierze, czy też masz orangutana który był cyrku jak i wiele szympansów laboratoryjnych czy z zoo i się dziwisz, że mają tak wyraźny wpływ ludzki? To by właśnie nie miało sensu, jakby tworzyli całkowicie co innego. Oczywiście, mogła ta frakcja trochę jakoś bardziej się wyróżniać jakimiś strukturami społecznymi czy np. zdobywaniem pokarmu, ale w sumie ich brak nie jest poważnym minusem.
No i trzeba zaznaczyć, że ta trylogia była tworzona inspirując się poprzednimi filmami z serii planety małp i tam znacznie bardziej frakcja "małp" była ludzka niż tu.

użytkownik usunięty
Smigol

Jak dla mnie ta scena położyła cały film. Generalnie film podobał mi się do tej pory, ale scena z cysterną wręcz urąga inteligencji. Dotąd przedstawiano nam żołnierzy okupujących bazę jako ludzi dobrze zorganizowanych, szykujących się na wojnę, wielkie brutalne, ostateczne i co najważniejsze pewne starcie z wrogą frakcją. Wszystko wskazywało, że nic w tym starciu nie może ich zaskoczyć, posiadają wojskowe wyszkolenie i sprzęt, zdolny odeprzeć każdy rodzaj ofensywy. Zapomnieli jedynie usunąć wielką cysternę z paliwem, która przy pierwszej zbłąkanej kuli może wysadzić całą bazę w powietrze. Ręce opadają. Gdyby chociaż podali jakiś ważny powód, dla którego taka cysterna musiała się tam znajdować, może skala mojego rozczarowania byłaby mniejsza... Mógłbym jeszcze napisać o wartownikach, którym jakoś umknęły wchodząca i wychodząca z bazy dziewczynka i znikająca armia małp, ale już sobie daruję.

ocenił(a) film na 8

Nie sądzicie ludzie że trochę przesadzacie. To nie był film o cysternach tylko o istotach szukających swojego człowieczeństwa i o osobistej podróży samego Cezara. Coraz częściej widzę takie zachowanie. Oceniacie jakiś mankament akcji i przez to wyrzucacie całą fabułę do kosza. Trzeba mieć jakiś minimalny poziom tolerancji. Ta akcja z cysterną to nieważna pierdoła.

ocenił(a) film na 3
miszatujest

Wywala baze w kosmos i zabija prawie wszystkich ... rzeczywiscie niewazna pierdoła :D

ocenił(a) film na 8
Smigol

W duchowej wędrowce głównego bohatera od narodzin po śmierć, w przypowieści o człowieczeństwie kwestia czy "źli" zginęli przez cysternę czy przez yebaną bombę atomową JEST nieważną pierdołą. To nie była trylogia o cysternach i jeśli komuś to niszczy cały film to nie wiem jak może czerpać przyjemność z jakiegokolwiek filmu akcji.

ocenił(a) film na 5
Smigol

Haha xd

ocenił(a) film na 9
miszatujest

Dzięki Ci za Twój komentarz! Właśnie o to chodzi w tym filmie. To nie jest rozpierdówa z małpami w tle. Wydaje mi się, że wielu widzów właśnie na to liczyło i dlatego oceniają film słabo. Sądzili, że to będzie zwyczajna wojna, nawalanka ludzi z małpami, a dostali emocjonalną i pełną uroku historie o niezwykłych istotach. Podejrzewam, że ich twarde i nieczułe serca z kamienia zaczęły pękać w ostatnich scenach filmu i z kącików oczu zaczęły wydobywać się krople wody. Aby nie dać po sobie nic poznać, żeby upewnić siebie i innych że nadal są twardzielami, postanowili skrytykować film nazywacjąc go głupawym i ckliwym. Tak było :D

ocenił(a) film na 8
beata94m

:) całkiem możliwe

ocenił(a) film na 6
Smigol

Prawda. Ta scena wzbudziła u mnie nieprzeciętne zażenowanie.

ocenił(a) film na 5
Higgins

a spodziewasz się, że komercyjny Filmweb powie coś złego na tzw. superprodukcję? Przecież ten serwis jest od nabijania ludzi do kas biletowych, tfu, w butelkę.

Higgins

O które dialogi chodzi Ci konkretnie? Między małpami czy między ludźmi i małpami?
Co według Ciebie takie małpy powinny przekazywać sobie w rozmowach albo ludziom? Jak społeczność (małpy), która po raz pierwszy poznaje język (werbalny czy migowy) miałyby wyrażać swoje zdanie w stosunku do ludzi, którzy posługują się nimi od zarania dziejów? Jesteś pewien, że wiesz? Może powinny na migi recytować Szekspira albo renesansowe traktaty filozoficzne? Byłoby przynajmniej ambitnie... :-)

ocenił(a) film na 3
Higgins

Pierwsza myśl: obejrzałem zbyt wiele filmów i mam zbyt wysokie oczekiwania albo szersza publiczność obniżyła swoje standardy.

Niezależnie od klasy filmu i jego budżetu, napisanie LOGICZNEGO scenariusza NIE jest kosztowne lub trudne. Jego zmiany podyktowane chęcią podniesienia atrakcyjności filmu lub obniżenia kosztów nie są dostateczną wymówką.

Czwarty raz piszę te same zdania (...)
Poczynając od zarysu scenariusza - pandemia, walka o przetrwanie ludzkości, a przynajmniej to mają nam mówić prezentowane sceny - do bólu nudne, przewidywalne, patetyczne, nielogiczne, przeczące temu że bohaterami są żołnierze, którzy przeżyli dekady podczas pandemii... Wystarczyło zmienić scenariusz w taki sposób że np. choroba dotknęła wszystkich ludzi, ograniczając ich IQ. Dlatego można jechać bezpośrednio za konwojem wojsk USA nie podnosząc alarmu. Dlatego można trzymać cysternę paliwa koło barykady (natchnienie czerpano chyba z gier FPS). Dlatego strażnik rzucony kupą wchodzi sam z kluczami (sic!) do celi z torurowanymi małpami. Dlatego ludzie działają wbrew instynktowi przetrwania. Dlatego - gdy to jest uzasadnione potrzebą reżysera/scenariusza - zabicie ojca i udanie się w wędrówkę z jego zabójcami jest naturalne i OK... Uch, jest tego całe tony. Dawno nie widziałem tak marnego scenariusza....

W tym filmie ujżysz nową fizykę i nienaturalny ciąg zdarzeń - vide rzucony grant w cysternę "w rogu" bazy powoduje wybuch całego obozu. Dlatego żądny krwi dowódca, typowy survivalista trzyma zakażoną lalkę w swoim pokoju0 i pozwala najinteligentniejszemu przeciwnikowi (którego szuka dziesięć lat, sic!) żyć i organizować rebelię przeciwko swoim panom....

Dodatkowo wszystko, standardowo podszyte niskiej jakości patosem i typowym dla Holywood przesłaniem społecznym o nadęciu lewicowym (vide tworzenie nowego, lepszego społeczeństwa - ale oczywiście dopiero gdy ci "źli" (wszyscy!) zginą).

ocenił(a) film na 6
sativum

Trafne spostrzeżenia. Nie jestem aż tak krytyczny wobec tego filmu ale pod większością zarzutów śmiało mogę się podpisać.

ocenił(a) film na 3
sativum

Bardzo trafne spostrzeżenia.
Wolę wierzyć, że w sytuacji możliwej zagłady całego ludzkiego gatunku, wszyscy by się opamiętali i walczyli o nasze przetrwanie (LUDZI!).

Idiotyzmy tego filmu, których już nie będę powtarzał po adresacie mojej odpowiedzi(?) (aprobaty?), czy w poszczególnych scenach, czy przy scenariuszu tak mnie raziły, aż odpuściłem oglądanie po półtorej godziny.
W pełni zgadzam się z opinią autora.


ocenił(a) film na 8
sativum

Nie to żebym się Kolego czepiał, ale o ile masz rację w tych kilu kwestiach braku logiki i niefortunnych uproszczeniach, to zagłębiając się w Twoje ocenione filmy, typowym odmóżdżaczom wystawiasz wyższe oceny.

Pierwsze z brzegu: Szeregowiec Ryan - jakkolwiek uwielbiam ten film i zawsze z miłą chęcią powracam - to powiedzmy sobie szczerze, fabułę można o kant czterech liter rozbić. Patosu jest tyle, że pewnie można by się z połową hollywoodzkich produkcji podzielić.

Transformersy; błagam patos, patos, patos, brak logiki wszędzie, Optimus mażący się jak dziecko i zmieniający strony kilkukrotnie za każdym razem wygłaszając ckliwe teksty.... a i jeszcze o patosie bym zapomniał.

Nie zrozum mnie źle, nie czepiam się, że wystawiłeś taką czy inną ocenę, bo zawsze jest choćby czynnik "trafia do mnie" lub też nie. Jedyne do czego mam zastrzeżenie, to niekonsekwencja w ocenie, bo nie obraź się, troszkę to hipokryzją pachnie :)

ocenił(a) film na 3
witaltas

Uważam że odbiór filmu uzależnionych jest wielu czynników, a jego ocena wielopłaszczyznowa - jeżeli jakiś element całości przekazu razi mnie to tym większą wagę do tego przykładam.
Oglądając Szeregowca Ryana po raz pierwszy ok. piętnaście lat temu inaczej oceniałem filmy - np. z uwagi na doświadczenie filmowe, jak i życiowe (wiedzę) etc. Niemniej nie mogę się z Tobą zgodzić że jest to "typowy odmóżdżacz" - choć dawno go nie oglądałem, to IMO przynajmniej opowiada jakąś historię, i to w ciekawy sposób, a historie takiego typu (wysłany pluton celem przekazania rozkazu bezpośrednio żołnierzowi zostaje rozbity - prócz 1 osoby) nie uważam za fantasy :) Patos jest, ale albo nie kłół mnie tak w oczy, albo film jako całokształt, w roku w jakim się pojawił był ponadprzeciętny - tak go oceniam. Inne filmy wojenne wzorowały się na nim - stał się kanonem.

Transformers - zgoda :) Scenariusz niskich lotów (i nie byłem w stanie obejrzeć ponownie 1. części - wyłączyłem po 10 min), ale - z tego co pamiętam to miał być "typowy block-buter" bez ambicji na kino wysokich lotów, a opierające się na scenariuszu dla dzieci z efektami 1. klasa). Taka rola filmu, przekazana nijako wprost nie kłóci mi się z moim odbiorem przy jego oglądaniu. Przy planecie małp scenariusz sugerował kino wyższych lotów, a przynajmniej zachowanie spójności tegoż scenariusza,.

Od jakiegoś czasu inaczej oceniam filmy, tj. ocena uzależniona jest od stopnia "funu" i subiektywnej percepcji filmu (w tym w oparciu o takie kryteria jak np. oczekiwania). W ostatecznym rozrachunku każda ocena jest subiektywna, gdyż każdą ocenę można zrelatywizować :)

sativum

Oglądając każdy film oceniam go po ogólnym odbiorze, po tym co chciano pokazać, nad pierdołami skupiam się głównie wtedy kiedy reżyser i scenarzysta sam nie wie o co mu chodzi, długo by tłumaczyć co w tym filmie jest dobrego, jeśli tego nie widzisz to tracisz bardzo dużo, powiedziałbym w procentach - jakieś 80%, tak btw tamte małpy przynajmniej żyły w zgodzie z naturą a ludzie okazali się jedynymi chwastami na tej planecie... szkoda czasu na podniecanie się elokwencją.

ocenił(a) film na 8
sativum

Ehh, napisałem dłuższy esej ale komputer mnie ztrollował blue-screenem ;)

Tak z grubsza, ok. Rozumiem Twój system oceniania - czysto subiektywny. Trochę się z nim nie zgadzam, bo umniejsza filmom w których dopracowano multum innych aspektów, a oceny typu 3,2,1 powinny (w moim odczuciu) być zostawione jakimś botoksom czy kac wawa.

Nie mniej, pozdrawiam ;)

sativum

Obejrzałeś zbyt wiele filmów a i tak nie zrozumiałeś czym jest kino? Od kina nie wymaga się 100% realizmu ani w pełni logicznych zdarzeń. Jeżeli oczekujesz realizmu zamiast do kina wybierz się na Marszałkowską. Z pewnością zobaczysz rzeczy i zdarzenia takimi jakimi powinny one być. Przy okazji ważne jest też co film stara się przekazać, jaka przyświeca mu ogólna idea, jaki prezentuje poziom aktorstwa itd. Przy tym wszystkim mniejsze lub większe niedociągnięcia fabularne nie mają zbyt wielkiego znaczenia. Mówiąc wprost, wybacza się je. Dzieje się tak ponieważ film zwyczajnie jest tego wart aby zapomnieć o kilku jego błędach. Wie o tym każdy wyrobiony widz ale nie Ty, ponieważ bardziej od samego kina interesuje Cię liczba obejrzanych przez Ciebie filmów.

Przy okazji, myślisz, że opiewany "Blade Runner" wolny jest od przeróżnych głupot i scenariuszowych mielizn. Dla przykładu, jak to możliwe, że ścigany przez wyspecjalizowane służby Android zamiast znaleźć sobie bezpieczne miejsce, postanawia udać się , cholera wie po co, do korporacji Tyrella w dodatku mając przy sobie broń. A przecież z filmu wyrażnie wynika, że to ogromny budynek. W którym jednak nie istnieje jakakolwiek forma ochrony, zabezpieczeń etc. Albo wielkie dystopijne miasto, które nigdy nie śpi nad którym przelatuje łącznie JEDEN pojazd. Czyżby cała społeczność L.A ad. 2019 straciła prawko na skutek jazdy po pijaku? Nie wiadomo. Albo super zaawansowana biotechnologia pozwalająca stworzyć mózg tożsamy z ludzkim a nawet jak dyktuje słowo wstępne nawet go przewyższający i, co za pech! Nieumiejętność stworzenia nieco dłuższego życia dla tych, którzy zostali owym mózgiem obdarzeni. To dokładnie tak jak gdyby stworzyć silnik spalinowy i nie potrafić umieścić go w odpowiednim miejscu w samochodzie. A jednak ogólna wartość tego filmu przewyższa wszelkie serwowane w nim głupoty. Jest piękna muzyka, scenografia, bardzo dobre wyciszone aktorstwo, wreszcie pytania o sens człowieczeństwa podobnie zresztą jak w "Wojnie o planetę małp". Warto przez chwilę się nad tym zastanowić a nie zajmować się rozsiewaniem wokół swoje rzekomoj zdobytej bogatej eurydycji.

ocenił(a) film na 3
Nick_filmweb

Uważam że odbiór filmu uzależnionych jest wielu czynników, a jego ocena wielopłaszczyznowa - jeżeli jakiś element całości przekazu razi mnie to tym większą wagę do tego przykładam.
Oglądając Szeregowca Ryana po raz pierwszy ok. piętnaście lat temu inaczej oceniałem filmy - np. z uwagi na doświadczenie filmowe, jak i życiowe (wiedzę) etc. Niemniej nie mogę się z Tobą zgodzić że jest to "typowy odmóżdżacz" - choć dawno go nie oglądałem, to IMO przynajmniej opowiada jakąś historię, i to w ciekawy sposób, a historie takiego typu (wysłany pluton celem przekazania rozkazu bezpośrednio żołnierzowi zostaje rozbity - prócz 1 osoby) nie uważam za fantasy :) Patos jest, ale albo nie kłół mnie tak w oczy, albo film jako całokształt, w roku w jakim się pojawił był ponadprzeciętny - tak go oceniam. Inne filmy wojenne wzorowały się na nim - stał się kanonem.

Transformers - zgoda :) Scenariusz niskich lotów (i nie byłem w stanie obejrzeć ponownie 1. części - wyłączyłem po 10 min), ale - z tego co pamiętam to miał być "typowy block-buter" bez ambicji na kino wysokich lotów, a opierające się na scenariuszu dla dzieci z efektami 1. klasa). Taka rola filmu, przekazana nijako wprost nie kłóci mi się z moim odbiorem przy jego oglądaniu. Przy planecie małp scenariusz sugerował kino wyższych lotów, a przynajmniej zachowanie spójności tegoż scenariusza,.

Od jakiegoś czasu inaczej oceniam filmy, tj. ocena uzależniona jest od stopnia "funu" i subiektywnej percepcji filmu (w tym w oparciu o takie kryteria jak np. oczekiwania). W ostatecznym rozrachunku każda ocena jest subiektywna, gdyż każdą ocenę można zrelatywizować :)

sativum

Jesteś pewny, że Twój ostatni post był skierowany do mnie? Ja nic nie pisałem na tema Szeregowca Ryana ani Transformers.

ocenił(a) film na 3
Nick_filmweb

Jeden post wyżej*

ocenił(a) film na 3
Nick_filmweb

Wyciągnąłeś pochopne wnioski - że oczekuję realizmu 100%. W poprzednim poście wskazałem na podstawy moich ocen. Dlatego też nie mam problemu z oglądaniem np. Star Trek TOS lub TNG, gdzie zdarzenia prowadzą do skutków przy zachowaniu spójności (np. powołując się na nieodkrytą technologię).

Film składa się z różnych elementów - na co już wskazałem - jeżeli w mojej perspektywie jeden z nich wyraźnie zdominował inne aspekty filmu, pogarszając jego percepcję - odbiór, to mam chyba prawo wyrazić zawód? Tym bardziej, co napisałem wyżej - jeżeli IMO reżyser starał się wprowadzić widza w wizję upadku cywilizacji/ludzkości targanej walkami zewnętrznymi/wewnętrznymi, chorobami, walką o przetrwanie - a nastrój jest rujnowany w 2 min ciągiem absurdalnych zdarzeń które nijak można uzasadnić.

Nie pisałem że gra aktorska, efekty etc. nie są ważne, ale mogą być one przysłonięte wyraźnie niższym poziomem innych elementów.

Stawiasz hipotezę - wyraźnie subiektywną - że "niedociągnięcia - "kilka" - wybacza się" bo... tak :) Następnie zamiast porozmawiać zaczynasz zachowywać się jak dziecko - atakować rozmówcę a nie jego opinie :) Nie obchodzi mnie kim jesteś, ale jeśli dołączasz do dyskusji na FORUM to oczekuję rozmowy a nie argumentów ad personam :) poza tym mniej ciśnienia, a więcej luzu :)

Nie wiem dlaczego odnosisz się do mojej oceny Blade Runner - chyba go nie oceniłem, a na pewno nie dyskutowałem o nim. Nie wiem więc co mam Ci odpowiedzieć. Nie pamiętam już filmu, ale możliwe że masz rację co do marnej jakości scenariusza pod tym kątem :) Na koniec, znowu wycieczki osobiste pod moim kątem - nie wiadomo skąd wzięte mądrości :) Za mało się znamy żebyś mógł mnie oceniać :)

sativum

Nie oceniam Ciebie tylko to co piszesz. I nie ma nigdzie napisane, że wybacza się filmowi bo tak. Przecież dostatecznie jasno napisałem dlaczego się wybacza. Więcej zrozumienia dla filmowej magii mniej skupiania się na własnym ego.

ocenił(a) film na 3
Nick_filmweb

"[...] mniejsze lub większe niedociągnięcia fabularne nie mają zbyt wielkiego znaczenia. Mówiąc wprost, wybacza się je."

Twoje opinia:
"Dzieje się tak ponieważ film zwyczajnie jest tego wart aby zapomnieć o kilku jego błędach"

Moja - nie jest :) Dlatego nie użyłem cudzysłowowa ""Stawiasz hipotezę - wyraźnie subiektywną - że "niedociągnięcia - "kilka" - wybacza się" bo... tak :)""

Co do drugiej cześci - przestań mówić mi co mam robić. Skup się na sobie :) Nie zmienię swoich upodobań bo tak Ci się podoba. Nie wiem do czego pijesz - "ego", "wyedukowanie" etc. Take it easy i zaparz sobie melisy, bo...mama odłączy Ci internet :)

sativum

Może i są w tym filmie różne niepotrzebne pomysły ale to jak zostały zrobione małpy, ich emocje pokazane na ekranie. Nadto "zła małpa". Żeby tego wszystkiego nie dostrzec tylko skupiać się na wszelkich niedociągnięciach, trzeba mieć nasrane. Przepraszam bardzo ale tak czuję.

ocenił(a) film na 5
Nick_filmweb

Nieuwaznie, albo bardzo dawno ogladales blade runnera :)
Batty mial powody by sie udac do tyrell corp, sposob tez nie byl zbyt wybujaly. Dlugosc zycia to byl celowy zabieg, rowniez wyjasniony - dodatkowo byly modele z normalna dlugoscia zywota. Brak samochodow - pewnie kwestie techniczne.

Konczac dygresje - wojna o planete malp niestety strasznie jest naciagana i przewidywalna, a bohaterowie przerysowani. Kwestie zla/dobroci/czlowieczenstwa sa w bardzo, bardzoooo toporny sposob ukazane. Ot familijny sf, wypelniony scenami, podczas ktorych czlowiek lapie sie za glowe. Po pierwszej czesci spodziewalem sie o wiele ciekawiej i logiczniej poprowadzonego watku, a tu taki zawod z pozostalymi czesciami.

ocenił(a) film na 7
sativum

"Dodatkowo wszystko, standardowo podszyte (...) typowym dla Holywood przesłaniem społecznym o nadęciu lewicowym (vide tworzenie nowego, lepszego społeczeństwa - ale oczywiście dopiero gdy ci "źli" (wszyscy!) zginą)"

Pomijając liczne nawiązania do judaizmu, prosty przekaz filmu "ludzie zrobili to sobie sami" był wyłożony łopatologicznie do granic absurdu (stworzenie małp / wirus / odrzucenie oferty pokoju Ceasara / mordowanie zarażonych wirusem i bratobójcza walka / bazę niszczy cudowny wybuch a nie szturm małp / ludzi zabija cudowna lawina a nie małpy.... ). Także zamiast szukać mglistych odniesień do lewicowych rewolucji radziłabym zauważyć uniwersalne nawiązanie współczesnej sytuacji ludzkości trawionej przez konflikty wewnętrzne i inne coraz groźniejsze problemy stworzone przez samych ludzi - ekologiczne, klimatyczne, "biotechnologiczne" (modyfikacje genetyczne, broń biologiczna, szczepy oporne i inne problemy epidemiologiczne).

Ciekawe odniesienia biblijne i do globalnych problemów bez wątpienia są plusem, jednak film ocenię adekwatnie do tego czym jest - masową rozrywką. Taki film może się podobać lub nie, można go lubieć lub nie ale nie wynika to głównie z przesłanek intelektualnych.

ocenił(a) film na 5
sativum

Trudno się z Tobą nie zgodzić. Dwie pierwsze części to były naprawdę filmy na wysokim poziomie zarówno wizualnym jak i fabularnym (w kategorii kino rozrywkowe oczywiście), ale ta trójka... przyznam, że cieszyłem się z końcówki, bo to oznacza, że byćmoże nie będą ciągnąć tej serii dalej robiąc z niej coraz większą kichę jak w przypadku Residenta, Obcego czy Terminatora.
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones