Pierwsza to bezsprzecznie kunsztowna rola Jake'a Gyllenhalla, a druga to świetnie skonstruowany, hipnotyzujący i absorbujący nastrój LA - wydawałoby się, że w kinematografii pokazano już to miasto z każdej strony, a jednak "Wolny strzelec" stwarza nam okazje do poznania tego miejsca od nowa.