Fabuła w tym filmie jest sztampowa do bólu, niektóre sceny akcji są całkowicie niedorzeczne ( walka Niemców z Amazonkami), bardzo łatwo mozna się domyślić kto jest tym złym. Z drugiej strony jednak fabuła w innych filmach o superbohaterach też jest sztampowa, sceny akcji też bywają niedorzeczne ( niektóre sekwencje z Hawkeye), a kto jest głównym złoczyńcą też bywa wiadome od poczatku ( Obadiah Stane ) Pod tymi względami jest to klasyka gatunku. Co jest zatem inne? Moim zdaniem gdyby przebrać ten film w animowaną grafikę, dodać parę piosenek i zamienić XX wiecznych Niemców na średniowiecznych Niemców otrzymalibyśmy coś na kształt baśni Disneya, które jak wiemy sa ponadczasowe. Jest tu wszystko: prostolinijna i dobroduszna księżniczka, szlachetny książę, źli ludzie z niecnym planem i przesłanie o sile miłości i dobra. Ja osobiście zawsze byłem wielkim fanem klasycznych animacji Disneya, dlatego oglądałem ten film spoglądając podświadomie przez pryzmat nostalgii oraz sentymentu i właśnie dlatego seans ten był mi bardzo miłym przeżyciem. Dla mnie bohaterowie nie byli stereotypowi tylko "znajomi", a zakończenie nie było niesatysfakcjonujące tylko oczekiwane ( w taki sam sposób jak oczekiwana jest wypłata na koniec miesiąca). Gdyby porównać WW z wtórnymi niczym auta Volkswagena produkcjami Avengersopodobnymi, to jest to powiew świeżości w gatunku, a efekt ten uzyskano wykorzystując topos stary jak świat.