100% racji. idealnie wszystko skomentowałes, film słaby,
Michael Mann słabe miami vice zrobil a teraz to.

Mam identyczne odczucia. w porównaniu z "Gorączką" to naprawdę mocno średni film. Postać Johna nie wywołuje prawie żadnych emocji. Było mi wszystko jedno czy go złapią czy nie. Melvin to już w ogóle człowiek znikąd. Nic o nim nie wiadomo, więc jak można się emocjonalnie do niego ustosunkować. Dłużyzny, w ogóle film bez pomysłu :(

zgadzam się ale akurat dla mnie sposob krecenia fajnie wyszedl poza tym nuda

NIc dodać nic ująć. Film z naprawdę dużym potencjałem, inspirująca postać Johna, bodaj najsłynniejszego po Alu Capone gangsterze tamtych czasów, niestety ten miks bonnie i clyde'a z gorączką kompletnie nie udany. Jedno z czym się nie zgodzę to strona wizualna tego filmu, jest naprawdę dobra+ nastrojowa muzyka. Przede wszystkim za to dla mnie 6/10

Niestety masz rację. Patrząc na obsadę obiecywałem sobie sporo po tym filmie. Dillinger to na swój sposób fascynująca postać, ciekawa historia do opowiedzenia, a film wyszedł po prostu nudny i tylko co najwyżej niezły. Zabrakło mi w tym filmie czegoś co potrafiłoby przykuć uwagę widzę, a co miały takie filmy jak Bonnie i Clyde (świetny wątek miłosnej fascynacji przezwyciężającej społeczne uwarunkowania) czy Urodzeni mordercy (chora, obłąkańcza relacja między dwójką morderców). Pomimo, że filmy szokowały, bo widz łapał się na tym, że w pewnym momencie zaczynał kibicować bezwzględnym zabójcom, w tym filmie czegoś takiego zabrakło. Tej iskry, tego wbicia w fotel zabrakło. Wątek miłosny do bólu poprawny i nieciekawy. I też odnoszę wrażenie, że Depp i Bale mogli dać z siebie o wiele więcej.

zastanawiałem się nad oceną,ostatecznie dałem aż 7 choć przyznaję że troszkę się ciągnął film,czegoś mi też zabrakło. Generalnie raz można obejrzeć :)

Jakiegoś aktora pomyliłeś żaden Deep czyt. "DIP" tu nie grał tylko Depp. Druga sprawa, zanim zaczniesz pisać weź na wstrzymanie i bedzie ok. A tak ogólnie strasznie pusta wypowiedz.

Masz rację. Nigdy nie mogę zapamiętać jak piszę się jego nazwisko. Dlaczego pusta? Moje spostrzeżenia i tyle.

Powiedzmy, że jakoś inaczej na to patrzę. Strasznie sucha ta opinia.

Sucha, czyli?

Czyli widać, że oceniasz np. człowieka z czego jest zbudowany i co ma na sobie a nie jaka jest idea.
Widać, że dzieciak jesteś i nic nie przeżyłeś jeszcze.

Przecież nie oceniłem tutaj żadnego człowieka tylko film i jego aspekty.

Hahaha. Dzięki za miłą rozmowę.

Uczciwie uprzedzam i radzę rozważyć z kim prowadzisz lub masz zamiar prowadzić rozmowę. Oto zaledwie niektóre cytaty - tylko z jednego tematu - skierowane do kilku użytkowników autorstwa eowine:

A tak miedzy nami ciekawe czy jestes tak paskudna jak Gollum skoro mowisz tak ciągle w liczbie mnogiej. Ze wszyscy i wszystkimi sie zasłaniasz...XD
Ale ok, mialam byc litosciwa dla takiego smiecia XD

OMG. Zal mi cię:)
By taz tak brąć w głupote. Ale cos jak tylko to ci zostaje na te swieta. Ulituje sie nad taką jadowitą i pustą zmiją.

Bywaj idiotko:)

Przykre zes tak tepa no ale coż... tacy ludzie tez istnieją.

A co otrzezen to stan przy autostradzie bedzie cie lepiej widac XD

Słuchaj ty szmato obesrana i komunistyczne ścierwo

Dobrze wiedziec z jakich lektur korzystasz w psychiatryku. Mam nadzieje ze piana z pyska ci nie poszła XD

Wiekszosc ludzi to tępe sępy i jesli nie gadasz tym jezykiem co oni to, nie dotrze nic. Daltego nie warto rzucac perel pod swi*inie.

Naprawdę przerażający jest ten poziom waszego matolstwa

Jakżes za tępy po to po co cię tutaj?
Nie ogarniasz to poszał won.

Cóż taka masz teorię na brak swojego mózgu....Xd

Twojej mowy od szczania rozróżnic nie można. Wszystko śmierdziXD




To tylko taka dobra rada ode mnie. Jeśli Twoim zdaniem niepotrzebna - zignoruj. Tak czy owak, pozdrawiam serdecznie.

Już chyba się domyśliłem o co ci chodziło.
Twoim zarzutem było to, że oceniam formę a nie treść, że nie dostrzegam przesłania tego filmu, głębi? Jeśli tak to kompletnie nie przyszło mi to głowy bo ten film nie żadnej treści. Jest całkowicie powierzchowny, nie zagłębia się w motywację bohaterów i ich odczucia, ani żadne poboczne wątki, nie skupia się na głównej fabule która nie jest nawet odpowiednio rozrysowana. Myślałem że to absolutnie jasne dla każdego kto obejrzał ten film...

Miło, że zaskakujesz po latach jak policjant, ale widać jesteś za dyzym dzieciakiem bez bagażu zyciowego by zrozumieć ten film. Na razie ciesz się, że byli gangsterzy i troche sobie postrzelali.

Podziwiam za cierpliwość w dyskutowaniu z takimi osobami jak 'eowine'. Rozumiem, że się podobał jej/jemu film, ale nie potrafi uzasadnić tego żadnymi racjami, tylko stwierdza, że film był fajny, a jeśli ktoś pisze, że mu się nie podobał (i do tego całkiem porządnie uzasadnia) to jest po prostu głupi. Taka logika jest troszkę dziecinna. Ile ludzi tyle gustów.
Mi osobiście, film się podobał, choć faktycznie wątek miłosny był nieco "suchy".
7/10

Zgadzam się w pełni z Marchewkową, ale pragnę dodać jedną rzecz od siebie. Prowadzenie dyskusji z osobami jak 'eowine' to nie jest cierpliwość, tylko czysta przyjemność. Podoba mi się, kaioken podaje rzeczowe argumenty, potrafi tłumaczyć pełnymi zdaniami co mu się nie podobało, a jedynym argumentem jego dysputanta jest "jesteś ograniczonym i upośledzonym dzieckiem, które nie ma żadnego bagażu doświadczeń i nic nie wie o życiu". Szkoda tylko, że z rozmowy i wypowiedzi wnioskowałbym zupełnie na odwrót. Jeśli chcesz, by twoje wypowiedzi (obojętnie czy pozytywne czy negatywne) były cenione, musisz potrafić podeprzeć je odpowiednimi argumentami. Chociaż nie wiem czy eowine jest w stanie to pojąć, bo dla niego ocena skupiająca się na 3 różnych aspektach jest pusta :o

no niestety masz rację, schematyczny do bólu, papierowe postacie wypowiadające jakieś znane formułki, a kamera z ręki rzeczywiście irytująca, jednym słowem fuszerka...

Zgadzam się z Twoją opinią w 100%. Gdy zobaczyłam kto gra w tym filmie powiedzialam sobie- film idealny dla mnie! Zarowno Bale jak i Depp to jedni z mych ulubionych aktorow, a tu w jednym filmie!wiec musi on byc genialny, a tu taka porażka...Film po prostu, zwyczajnie NUDNY! niestety... ;/

Według mnie ten film to taki średniak. Teoretycznie temat interesujący, już sama postać głównego bohatera daje pole do popisu, pościgi są, strzelaniny są, napady na banki są, tylko wszystko jest takie monotonne, jakoś nie angażuje emocji widza. Jako film gangsterski strasznie pobieżnie potraktowany cały światek przestępczy, wszystko skupia się praktycznie na głównym bohaterze. I tak ani Bale ani Depp nie porwali mnie swoją grą, szczególnie ten pierwszy. Niby John Dillinger prowadzi nietypowe, pełne emocji życie a wszystko jakieś takie bez polotu, a sama postać chyba trochę zbyt uszlachetniona.

A ja nie lubię filmów gangsterskich i paradoksalnie dlatego chyba właśnie ten mi się podobał. Nie będę ukrywać, że co do jednego zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Jeśli chodzi o grę aktorską to jestem pełna podziwu dla całości obsady. A jeśli chodzi o Johnnego to wydaje mi się, że wpasował się w dziesiątkę. Grał człowieka dosyć oschłego, który daleki jest od głębokich wzruszeń, niestety czasami i jemu "świat wali się na głowę". Film ciekawy, może za słaby na porywającą liczbę gwiazdek. Moja hojność nie zna jednak granic... dałam 7/10... choć przyznaję, że powinnam mniej...

Do spraw technicznych dodałabym samą scenę kiedy John zostaje zabity. Kula leci od tyłu, przechodzi na wylot i wychodzi policzkiem. Widzimy wtedy stosunkowo małą dziurę w policzku. Kiedy kula przechodzi na wylot to strona którą wylatuje zostaje rozszarpana. Powstaje tam zdecydowanie większe "dziura" niż w miejscu wlotu. Szczegół techniczny wręcz detal a obniża moją ocenę. Bo jak można robić film o gangsterach i nie wiedzieć jak wygląda rana po strzale z pistoletu to się nazywa fuszerka...

Co do spraw technicznych, rozbroił mnie moment gdy w jednym z pierwszych napadów na bank, Dillinger bierze zakładników i strzela do policji z broni. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że lufa znajdowała się obok twarzy zakładnika a ten ani drgnął. Nie znam się na broni, ale chyba siła z jaką zostają wystrzelone pociski powinna wywoływać jakiś odruch u kogoś kto stoi obok? A zakładnik stał jak kołek...może był w szoku?;p

I jeszcze bardzo słabe zakończenie.Poszedł do kina,policjanci mu strzelili i koniec Johnego.Istnieje miliard lepszych pomysłów na zakończenie

Nie mogli inaczej zakończyć filmu, bo jest oparty na faktach :)

Wytrzymałam dzisiaj przed telewizorem jakieś 20-30 minut. Ta produkcja chodziła za mną od chwili premiery, dlatego większe było moje rozczarowanie gdy okazała się nudna i schematyczna. Postać głównej bohaterki była bezpłciowa i odnosiłam wrażenie, że nie potrafiła sama za siebie myśleć, wystarczyło, że Dillinger powiedział "jesteś moja" a ona już mdlała z wrażenia. Nie tego się spodziewałam.
Być może kiedyś podejdę do filmu jeszcze raz, gdyż nie mam zwyczaju zostawiać czegoś jako niedokończone.

Obejrzałem kiedy wyszedł. Zrobił na mnie strasznie gówniane wrażenie. Ale dałem mu szanse ponownie bo może wtedy byłem w złym humorze ale nie...Kompletne dno to nawet nie powinno podchodzić do kina gangsterskiego. Kto daje temu fimowi wysokie noty jest po prostu debilem albo to jego pierwszy obejrzany film tego gatunku...

Po obejrzeniu sporej ilości filmów z tego gatunku, dochodzę do wniosku, że "Wrogowie Publiczni" jest wybitnie...nudny! Jeśli ktoś chce obejrzeć film o prohibicji to po stokroć polecam "Nietykalnych". Film stary, nieco parodiujący historię, ale mimo wszystko bardzo stylowy i klimatyczny, a nie chaotyczny jak "WP".

po pierwszych 20 minutach ciężko jest stwierdzić czy cały film jest nudny, film może mieć tylko taki początek, w formie wprowadzenia.

Być może. Później próbowałam znowu włączyć tv i udało mi się wytrwać tylko kilkadziesiąt minut. Po drugim podejściu sobie odpuściłam. Więc nie sądzę, żeby to była wina wprowadzenia.

Cóż, jednemu się podoba, innemu nie

Uważam, że ten film doskonale nawiązuje do tradycji filmu gangsterskiego. Deep i Bale zagrali tak jak powinni. Zresztą nie uważam, że ich role różnią się jakoś znacząco pod względem wyrażania emocji od roli DeNiro w Heat. Mann zrobił kolejny rewelacyjny film, tak samo jak swego czasu Gorączkę. Poza tym nie porównywałbym tych filmów. Każdy z nich osadzony jest w innych czasach, zaś temat gansgterki traktuje w zupełnie inny sposób.

Wrogowie Publiczni to swietne kino, tylko cholota tego nie zrozumie. Film jest jak relacja, miejsca akcji - banki - domek na wsi, kino - prawdziwe obiekty w ktorych Dillinger robił zadymy, jak można sie dziwić że zakończenie jest takie? a jakie mialo być? gościa zastrzelili przed 30dziestką, a i tak już w tym momencie miał na swoim koncie jakaś tam pewno 2cyfrową liczbę okradzionych banków :)

Motyw z Bye Bye Black Bird świetny, za to wlaśnie kocham filmy Manna, gość przemyca świetne teksty - bardzo realistyczne zdjęcia, niesamowite udzwiękowienie strzelanin! bohaterów - z krwi i kości, motyw dobry zły - zly dobry, świetną muzykę, garnitury, i samochody ... a jak komuś nie pasuje tempo, to niech wróci do oglądania gniotów Baya ...

a ja zgadzam się z autorem pierwszego posta w tym wątku. Film dla mnie jak zdjęcie, obrazek, sucha relacja. Ok, widzę garnitur, auto, jakieś postaci, ale zupełnie są one mi obce. Film nawet nie próbuje nas przybliżać do postaci, spycha widza do roli obserwatora, degustatora faktów. Wiele bardziej podobał mi się Depp w sumie w nieco podobnym filmie (opis postaci bądź co bądź historycznej) pt. Blow. A tutaj? Już lepiej dla mnie wypadł Bale jako ten zły-dobry jak to zgrabnie ująłeś.

Nie chce bazować na krytyce ale też zgadzam się z autorem posta , film można obejrzeć żeby poznać samą postać Dillingera że istniał ktoś taki,jednak przykro o tym mówić ale to kolejny przykład produkcji gdzie zwiastun był o niebo lepszy od filmu jako całości świetna sztuczka marketingowa. Widział bym szanse gdyby powstał w latach no nie wiem 80 czy 90 z lepszą obsadą. A co do J.Deppa wtrącę że miał szanse pokazać mi się tu z lepszej strony bardziej konkretnej mniej cukierkowej niż w całej jego karierze i cóż ahh kolejny raz mnie do siebie ''Nie Przekonał'', wyłączcie sobie głos i obserwujcie ten sam zestaw mimiki twarzy i zachowań.

Nie ma sensu się kłócić. Każdy inaczej widzi aktorstwo, ale zadam tylko jedno pytanie. A niby, jak miał się zachowywać Depp na ekranie, grając twardego gangstera, jak Carrey w Masce ?

Zgadzam się. Ta rola była po prostu nie do zagrania...

Takie są moje odczucia, począwszy od fizjonomii , bardziej przypomina mi tutaj mszczącego się na urzędzie podatkowym smutnego bankowca niż gangstera lidera . Rola bez ikry , rozterek emocjonalnych widocznych na twarzy w poruszaniu się tylko zestaw 3 min na krzyż .

Cóż, ja to odebrałem zupełnie inaczej. Inaczej nie widziałbym zagranej postaci Dillingera.

Każdy z nas widzi to po swojemu jednej osobie przypadł do gustu a innej nie lub widzi jakieś braki, indywidualna ocena

Jasne, że tak, jaki byłby w innym przypadku sens istnienia forum. Pozdro

100% popieram ,jeden z lepszych filmów jakie w ogóle widziałem. Mann jest mistrzem ,zwróćcie uwagę ,że jak agenci zastrzelili Baby Face Nelsona to widać było jak para uchodzi z przestrzelonych płuc a jak umiera to przestaje - perfekcja.

Otuż to

Racja. takie aktorstwo a takie gówno :((

Faktycznie słaby jak zima tego roku.Koles jeździ z napadu do napadu,jakas gistoria sie toczy,ale nic tu nie wciąga,a potem tak łatwo go zastrzeliwują

Wszystko prawda.

ciężko się nie zgodzić :)

Wypada się tylko zgodzić z małym zastrzeżeniem co do Marion Cotillard bo jak dla mnie to w zasadzie jedyny wyraźny plus tego filmu....