Trafiłem na niego wczoraj (a właściwie dzisiaj), miałem zobaczyć kawałek, a obejrzałem całość do 3:00 w nocy. Ciekawe pomysły uśmiercania potworów, parę śmiesznych tekstów, ale chyba nie wyjaśniło się, skąd te stwory się właściwie tam wzięły i czemu nagle zaczęły atakować? Motyw z ,,uczeniem się" potworów też trochę naciągany, bo przecież nic nie widziały, więc jakim cudem każdy następny stwór nie dawał nabrać się na to, na co zginął jego poprzednik? Dziwne też, że nie bardzo reagowały na krzyki, choć wystarczało lekkie tupnięcie, żeby je zwabić. Kolejna dziwna rzecz, że te stwory były bardzo delikatne i wystarczało walnięcie w mur, żeby się rozleciały, ale potrafią przyjąć bez szwanku potężną ilość śrutu. Ciekawe też, że stwory nie wciągały w ziemię tyczek, przez które skakali bohaterowie. Ogólnie wciągnął mnie, z oklepanego schematu wyciągnęli sporo fajnych pomysłów. Można było się chwilami pośmiać, a wygląd stworów robił wrażenie - ciekawe, czemu na okładkach nie ma tych wężowych ,,języków".

Komedia/Horror więc już się nie czepiaj. O ile pamiętam to te stwory wzięły się przez próby jądrowe ;). Nie pamiętam tylko czy to zostało powiedziane, ale chyba tak.

Nagrałem sobie i zobaczyłem, dla mnie klasyka. Zachowano równowagę pomiędzy horrorem i komedia. Potwory dopracowane, niezle efekty specjalne jak na tamte czasy. Para Bacon - Ward jako kolesie do każdej roboty niezłe się sprawdziła.

no i Fred Ward!
https://www.youtube.com/watch?v=LbLlWLVXbro
Kevin sam nie dałby sobie rady:-)