Niedawno zrobiłem sobie sentymentalny powrót do filmu i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Podejrzewam, że gigantycznym budżetem twórcy tego obrazu nie dysponowali, a mimo to wszystko wygląda w miarę realistycznie. Ciągle się coś dzieje, dlatego nie sposób się nudzić. Film nie ustrzegł się niestety kilku drobnych błędów logicznych i reżyserskich. Najbardziej chyba przeszkadzało mi niespójne pokazanie tytułowych stworów. Raz są na tyle naiwne, żeby nabrać się na numer z rzucanymi po ziemi kamieniami, innym razem okazują się na tyle przebiegłe, że potrafią odnaleźć odstawiony wcześniej przez bohaterów samochód i go zniszczyć, aby uniemożliwić im ewentualną ucieczkę. Ale może się czepiam? :)
Mimo wszystko pozycja godna polecenia, żeby nie powiedzieć: obowiązkowa dla miłośników gatunku.
U mnie także jest to ten z filmów do którego wracam co jakiś czas z sentymentu. U mnie on wytrzymuje próbę czasu. Ale niektóre filmy już "pogrzebałem" i nie mam zamiaru ich odgrzewać ;)
no i Fred Ward!
https://www.youtube.com/watch?v=LbLlWLVXbro
Kevin sam nie dałby sobie rady:-)