takim patrzeniem na kobietę można osiągnąć wszystko...
Jedna z najlepszych scen w historii kina. Fassbender w tej roli jest wybitny, szczery. Aktorstwo wielkiego kalibru.
dokładnie. To niesamowita scena. milcząca, statyczna,, pozbawiona nad-ekspresji, a nawet ekspresji... a jednak tak pełna... wyrazu i emocji, że wręcz duszna. ciężka od treści. obecnej w oczach, w ruchu powiek... spuszczeniu głowy, ułożeniu warg, kolan...etc. mnie zelektryzowała, ech...
Ta scena jest aż zawstydzająca w momencie kiedy na początku ta jakże urocza pani uśmiecha się do Brandona, by po chwili zrozumieć, że on na nią patrzy tylko jako na obiekt. Czuć w powietrzu dyskomfort straszny, ale scena wciąga niesamowicie. Generalnie cały film opiera się na Fassbenderze, jest genialny.... w barze, na kolacji, z siostrą. Szkoda mi tego aktora, bo zaczął grać w nieporozumieniach typu X-Men i czasami również na drugim planie, a to jest typ, który powinien zawsze pociągać cały film tylko swoim nazwiskiem. Zobaczyłbym go chętnie u Cronenberga albo Andersona w jakiejś większej produkcji.
mi się wydaje, że ona zrozumiała co innego, jakąś swoją sytuację, jakąś swoją niemoc, swój dramat, że ona chciałaby być obiektem, ale z jakiegoś powodu nie może i nie będzie. Ona ucieka przed sobą, przed tym co nieosiągalne, zmysłowe, pożądane. Ja też tęsknię za Fassbenderem na pierwszym planie i w poważnej produkcji, po "Wstydzie", "Głodzie" mam niedosyt. Jest wielki, te filmy są wielkie. Z braku laku obejrzałam "Prometeusza". Lubię sf, no i pan F. w obsadzie... Ale patrzyłam się na niego przez pryzmat Wstydu i Głodu, nie ma bata inaczej się nie da. To patrzenie się w metrze...Czekam na coś skomplikowanego z nim, jakąś psychologię z dramatem. Tylko żeby nie potknął się o komedię, bo padnie na glebę i nie wstanie, a ja już zupełnie stracę nadzieję, bo za tą działką nie przepadam, no chyba, że jest to "I Love You Phillip Morris"...
Powód jej "rozterek" czy "zawodu" pojawia się chwilę później. Dziewczyna wstaje, łapie za poręcz i widać co? Pierścionek zaręczynowy i obrączkę (poza Polską często noszone na lewej ręce). Ot, cała historia... :)
a leci, jutro na piwo do ostravy na dlugi weekend. podobno nowy gibson dobre dzielo wypuscil
Ale finalna scena filmu, tzn. ponowne spotkanie pary bohaterów, kiedy ona się uśmiecha, wyraźnie dowodzi, że pomimo poprzedniej ucieczki przed Brandonem - jego widok nie wzbudza w niej negatywnych emocji.
"nieporozumieniach typu X-Men" no hej, hej, może i X-Meni zaliczyli spadek formy ale Fassbender zalicza tam jedną z najlepszych ról w karierze. A McAvoy mu dzielnie wtóruje talentem, więc aktorstwo prosze mi tu uszanować.
ta scena jest cudowna i jeszcze ta przeszywająca muzyka w tle, aż chciałoby się być na jej miejscu... Uwielbiam.
taaak... :(((((((((((((( wiem, że na jej miejscu chciałabym się poddać, ale pewnie bym uciekła, jednak... z miotającą się nadzieją, że facet mnie dogoni...
mnie by zamurowało totalnie... ale co wtedy? miałabym zachować się jak desperatka, iść z nim czy go spławić (ale jak?) W tej scenie ewidentnie było widać, że chciał tylko jednego (if you know what i mean) ehhhh ten Fassbender <3
Scena w metrze, to totalna esencja na dalszą część filmu, filmu wybitnego o człowieku który sam jest uwięziony w swoim dramacie w swoiej żądzy...Fassbender powinien bez dwóch zdań za tą rolę dostać Oscara...Uwielbiam ten film i za każdym razem odkrywam go na nowo...
tak sobie wmawiaj kretino, a może fassbenger kiedyś miał kompleksy itp? sam brad pitt za czasów młodości dziwił się że jest uważany za symbol seksu..
Nie przypominają sobie ZEBYM kiedykolwiek ocenił film pozytywnie tylko dlatego że aktorka była "zmyslowa" "elektryzujaca" itp.
Inne są użytkówniczki filmwebu "ta scena jest cudowna i jeszcze ta przeszywająca muzyka w tle, aż chciałoby się być na jej miejscu... "
Ot, całą tajemnica.
kurna, kolejny -.-' najpierw się dowiaduje, że nam babom zawsze robi się mokro, bo rzekomo aktor przystojny, a teraz dowiaduje się że pozytywnie oceniam film bo scena cudowna i muzyka w tle. ty serio myślisz, że każda laska oglądając film myśli sobie "aż chciałoby się być na jej miejscu"? NIGDY nie oceniłam pozytywnie filmu, bo aktor jest przystojny (a tak przy okazji: Fassbender w mojej opinii nie jest przystojny więc nie ma tu nawet mowy o ocenianiu filmu bo "zmysłowy aktor") i nigdy nie zachwyciłam się filmem, bo ma "cudowną scenę" czy jakąś cholerną przeszywającą muzykę w tle.
im dłużej jestem na filmwebie tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wy faceci macie jakieś poważne kompleksy a wasze pojęcie o kobietach jest nikłe: walicie takie oświadczenia - mocno stereotypowe - , z pełnym przekonaniem że aż prosi się to o skomentowanie palmfacem.
Typowe dla ciebie jest dopowiadanie czegoś czego ktoś nie napisał? Czy to typowe dla wszystkich babek?
Napisałem "Babki robią się mokre na widok dobrze wyglądających aktorów, stara historia."
A ty na to, że napisałem "nam babom zawsze robi się mokro, bo rzekomo aktor przystojny,"
Dalej będziesz udawać, że nie? Gdzie stwierdziłem, że wam zawsze robi się mokro?
Wtrącę się, skoro koleżanka skapitulowała (w sumie nie dziwne).
Owszem, napisałeś "Babki robią się mokre na widok dobrze wyglądających aktorów, stara historia", a koleżanka wprawdzie dodała słowo "zawsze", ale czy zmieniła sens Twojej wypowiedzi. Nie.
Jak na moje, to Ty raczej przesadzasz.
Moim zdaniem to stara historia, że (no i wybaczcie te słowo "babki") dziewczyny czują podniecenie widząc przystojnych aktorów w scenach filmowych, erotyczynch.
ku*wa ale o co chodzi? to dobrze nie? wy laseczki jesteście wilgotne,a my twardymi pytongami wjeżdżamy jak w masełko i o co te wojny. wy chcecie poczuć drąga żylastego w środku,a my chcemy zatopić w was bagiete i jest zajebisty ten świat. tylko nie uchylajcie szpary frajerom za drina,bo później nijak się nie da dymać takiej rury zapleśniałej
aktorka odpowiada na szczegółowe pytania :P
http://www.blouinartinfo.com/news/story/753643/whos-that-sexy-subway-rider-cruis ed-by-michael-fassbender-in-shame-meet-breakout-actress-lucy-walters#
a co w tej scenie takiego niezwykłego? Przecież niemal codziennie na ulicy, w sklepie, tramwaju czy pociągu widzę, że jakiś koleś gapi się w taki sposób na kobietę - przeważnie młodą i atrakcyjną.
Chyba, że chodzi o jakość wykonania. Sekwencja pokazuje tyle detali, emocji i napięcia że niejeden film akcji czy thriller się chowa.
e tam, nieprawda, czają się, udają że niby nie patrzą, albo zachowują jak tzw. dresiarze, którym się wydaje, że gwizdanie i śmichy chichy wystarczą. Polacy powinni brać z niego przykład, żeby wzbudzić pożądanie w kobiecie, ale wydaje mi się że dla większości to zbyt wysoka poprzeczka. Coraz mniej mężczyzn w tych czasach.